Piotr Lato, Manuela Jabłońska i Piotr Gulczyński | Fot. East News

10 lat „Big Brothera”: Manuela, Piotr Lato i Gulczas w „Dzień Dobry TVN”

10 lat – tyle czasu minęło 4 marca tego roku od debiutu pierwszej polskiej edycji reality show „Big Brother”. Z tej okazji uczestnikom widowiska poświęcono specjalny odcinek programu „Ciąg dalszy nastąpił” Tomasza Sianeckiego, emitowanego na antenie TVN24. Z kolei dziś w porannym talk-show „Dzień Dobry TVN” gościła trójka uczestników formatu: Manuela Jabłońska, Piotr Lato i Piotr Gulczyński. Czytaj

Wygrany los, stracone szanse

Oficjalnie nagroda w Wielkim Bracie jest jedna – 500 tysięcy złotych. Jednak zanim Janusz Dzięcioł, zwycięzca pierwszej edycji „Big Brother”, otrzymał upragniony czek, popularność zaczęli zamieniać na złotówki ci, którzy na wolność wyszli wcześniej. Czyli teoretycznie – przegrani. Na wychodzących z Domu Wielkiego Brata, oprócz rozentuzjazmowanych fanów, miały czekać miliony atrakcyjnych ofert. Jednak obiecane fortuny jakoś nie dobijały się do ich drzwi.

Małgosia Maier nie chce zdradzić, jakie honorarium otrzymuje od TVNu za prowadzenie programu „Kto was tak urządził?” Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że gaża za jeden odcinek to około 4 tysięcy złotych. Połowę z tego inkasuje impresariat TVNu. Manuela bierze teraz udział w cyklu objazdowych festynów po całej Polsce, podczas których promuje usługi jednego z operatorów telefonii komórkowej. Niechętnie mówi o swoich zarobkach. Pieniądze, które dostaje za prowadzenie „Maratonu Uśmiechu” przeznacza na wykończenie domu w rodzinnym Luboniu. Twierdzi jednak, że ważniejsze są dla niej przeżycia wyniesione z Domu Wielkiego Brata: – Nie sądzę, by dziesięć skoków na bungee wyzwoliło tyle adrenaliny. Czytaj

Co u Gulczasa i Kena?

Łukasz Wiewiórski – uczestnik „Big Brother – Bitwy” od czasu opuszczenia Domu Wielkiego Brata musi poruszać się z ochroniarzem. W Krakowie, w dzień finału trzeciej edycji, chłopak został pobity przez grupę chuliganów. Podobna sytuacja zdarzyła się jeszcze dwa razy. Od tego czasu „Ken” nie rozstaje się z ochroniarzem na krok. Natomiast Piotr Gulczyński po wypuszczeniu na rynek piwa „Gulczas”, szykuje się do wprowadzenia kolejnego towaru – chipsów o kilku smakach.

Gulczas, a jak leci?

Nie zmienił się. Wciąż jest niepokornym typem, który nie idzie na żadne układy ani kompromisy. Gulczas to macho o głębokim sercu, dla którego najważniejsza jest rodzina i przyjaciele z klubu motorowego Black Rider. Ostatnio specjalnie dla nich otworzył lokal.

”Oni cały czas są ze mną, nigdy mnie nie zawiedli. To dla mnie cholernie ważne” – mówi. Motory są jego pasją. Potrafi o nich rozmawiać godzinami. Podobnie o starych, wielkich samochodach z duszą. Tylko takie mu się podobają. Wielki Brat umocnił jego miłość do Pauliny, która teraz pomaga mu w prowadzeniu interesów. Jest silną, zdecydowaną i pewną swoich racji kobietą. Piotr mówi, że przez całe życie szukał właśnie kogoś takiego jak ona. Czytaj

Brenas przyjacielem… Gulczasa!

Oto wywiad z Piotrem Gulczyńskim – uczestnikiem pierwszej edycji „Big Brother”, z którego dowiadujemy się, że Piotr jest przyjacielem Wojtka Bernackiego.

-Czy zmieniło się twoje życie od czasu wyjścia z „Big Brother”?
-Moje życie nigdy nie było nudne, jednak od czasu programu nabrało jeszcze większych barw. Tak naprawdę jest super. Na każdym kroku jestem rozpoznawany i mile przyjmowany przez swoich sympatyków, których mi nie brakuje. Do tego dochodzą jeszcze profity finansowe.

-Zagrałeś w filmie, widać cię w reklamie…
-Zaraz po wyjściu z programu miałem wizję własnego produktu. To znaczy piwa „Gulczas”. Teraz pracuję nad jego dystrybucją. Co do filmu, to nie jest on jakiś tam górnolotny, ale można się pośmiać. Czytaj

„Gulczas” pisze scenariusz

Piotra Gulczyńskiego – uczestnika pierwszej edycji „Big Brother” – znudziło już aktorstwo.

Gulczas, po zagraniu w dwóch filmach Gruzy, postanowił napisać scenariusz! – Pracujemy wspólnie z Jackiem Żelezikiem nad scenariuszem skandalizującego filmu, który rzuci całą Polskę na kolana – powiedział „Stopklatce”. Jacek Żelezik jest producentem m.in. filmu „Yyyreek” w reżyserii Jerzego Gruzy.

Piwo „Gulczas” trafiło na rynek

Na sklepowych półkach powinno już stać piwo o nazwie „Gulczas”. Napój kosztuje około dwóch złotych. Na początek wyprodukowanych zostało 6 mln półlitrowych puszek. Chmielowy napój promuje uczestnik pierwszej edycji „Big Brother” – Piotr Gulczyński. Produkcji piwa „Gulczas” podjął się Browar Jabłonowo – donosi „VIP News”.

-To pierwsze w Polsce piwo firmowane twarzą i nazwiskiem konkretnej osoby, promowane z jej czynnym udziałem. Warto nadmienić, że Piotr Gulczyński brał czynny udział w tworzeniu całości projektu na każdym jego etapie – powiedział Hubert Buksowicz z Browaru Jabłonowo, podczas promocji piwa w stołecznym klubie „Chimera”. Hasłem reklamowym piwa jest „Gulczas – na wszelki wypadek”. – Miało być wino, ale skończyło się na piwie. Sam wybierałem do niego smak: jest jasne, łagodne – twierdzi Gulczas. Nie wiadomo, ile Gulczyński zarobił na reklamie. Producent piwa na samą kampanię przeznaczył kilka milionów złotych. Za kilka dni Gulczas rozpoczyna zdjęcia do filmu „Yyyreek” w reżyserii Jerzego Gruzy – będzie to kontynuacja kinowego hitu „Gulczas, a jak myślisz?”.