Agent 2, Big Brother

Polski rząd bez gwiazd reality show

W tegorocznych wyborach parlamentarnych z list największych partii startowali ludzie nie związani bezpośrednio z polityką. Wśród nich byli uczeni, dziennikarze, muzycy, sportowcy oraz gwiazdy programów typu reality show. Ci ostatni nie uzyskali jednak wystarczającego poparcia wyborców. Jak wiadomo – zakończyła się polityczna kariera Sebastiana Florka, który bezskutecznie zabiegał o miejsce na liście Samoobrony.

Janusz Dzięcioł, grudziądzki radny i komendant straży miejskiej w Świeciu, do walki o fotel senatorski ruszył z okręgu toruńsko-włocławskiego, z ramienia Komitetu Wyborczego Wyborców „Porozumienie Obywatelskie”. Choć Dzięcioł zwyciężył pierwszą edycję „Big Brothera”, to jednak walkę o miejsce w senacie przegrał, zdobywając przy tym poparcie wynoszące 8% (niemal 21 tysięcy głosów).

W okręgu szczecińskim zwycięstwo odniosła PO, która pokonała Prawo i Sprawiedliwość z 5% przewagą. W tym regionie lewicowe ugrupowania osiągają lepsze wyniki niż w całym kraju. Tak było i tym razem. SLD uplasowało się na trzeciej pozycji, podczas gdy w skali kraju musi zadowolić się czwartym miejscem, tuż za Samoobroną. Lepszy wynik niż w kraju uzyskała także SdPl – 5,5% (w kraju 3,8%). Jednak partia nie przekroczyła wyborczego progu i jej kandydaci o mandatach nie mają co marzyć. Prawie połowę głosów (ponad 7 tysięcy) dla Socjaldemokracji zdobył Bartosz Arłukowicz zwycięzca telewizyjnego reality show „Agent”, lekarz pediatra i radny Szczecina. Taki wynik kolegom z PO i PiS-u już pozwala zasiąść w sejmowych ławach.

[Gazeta.pl]

Poprzedni artykułNastępny artykuł