Wyprawa Robinson 2004

„Wyprawa Robinson” – odcinek 18

9 kobiet i 9 mężczyzn wyruszyło w daleką podróż, w nieznane. Wszyscy pochodzą z różnych regionów Polski, są przedstawicielami odmiennych zawodów, znajdują się w różnym wieku. Każdego z nich przywiodła ciekawość, chęć zobaczenia innego kawałka świata i pragnienie wygranej. Pozostawieni na malajskich wyspach, muszą zrobić wszystko, by przetrwać. 18 rozbitków, 55 dni, 100 tysięcy złotych i tylko jeden zwycięzca…

Dzień 38, 22 lipca 2004

Witold je śniadanie, kanapki, sok. Jarek i Tomek wrócili z połowu. Złapali tylko dwie rybki. Kasia wreszcie porządnie się wyspała. Łóżko jest bardzo wygodne, aż trudno się przebudzić. Lidka jest chora. Jej organizm nie przyjmuje żadnego pokarmu – ani ryżu, ani kokosów. Witold mówi, że to zemsta bogów za to, że zbuntowała się przeciw królowi i uderzyła w gong. Przed Niebieskimi konkurencja o nietykalność, o której wszyscy od dawna myśleli. Tym razem zasady bardzo zaskoczą zawodników.

Walka o nietykalność

W tej grze, walka o immunitet będzie wymagała sporego wyrzeczenia. Wszyscy są bardzo głodni, zawodnikom skończył się już ryż. Na Robinsonów czeka stół zastawiony półmiskami przykrytymi pokrywami oraz kielichy napełnione winem. Hubert nie pozwala im niczego dotykać. Proponuje wzniesienie toastu za silną wolę, która będzie potrzebna dzisiaj w tej grze. Niebiescy podejrzewają, że pod pokrywami jest coś do jedzenia. Hubert pozwala wszystkich sprawdzić zawartość półmisków. Uczestnicy robią to ostrożnie, jakby bali się, że spod pokrywki coś wyskoczy. Na talerzach znajduje się obfity posiłek składający się z warzyw, kurczaka i owoców. Zawodnicy próbują odgadnąć zasady konkurencji. Witold mówi, że ten, kto pierwszy zje wszystko, wygra immunitet. Hubert tłumaczy, że jedzenie wraz z talerzem waży dwa tysiące gram, a rywalizację wygra ta osoba, która zje dokładnie 150 gram z całej porcji, bądź też będzie tej liczbie najbliższa. Jeżeli zdarzy się sytuacja, że jedna osoba zje 145 gram jedzenia, a druga 155, wtedy zwycięstwo przypadnie tej osobie, która zjadła mniej. Rozpoczyna się konkurencja. Witold i Jarek deklarują, że jedzą wszystko. Są głośni i bardziej zależy im na napełnieniu żołądków, niż na wygraniu nietykalności. Kasia i Tomek wahają się. W końcu Kasia decyduje się na porządny obiad i postanawia nie przejmować się ilością zjedzonych produktów. Tomek nie jest do końca zdecydowany. Kuba, Lidka i Patrycja walczą. Lidka waży na dłoni kurczaka, próbuje porównać jego wagę do wagi tabliczki czekolady. Patrycja je tylko pierś z kurczaka. Kuba zjada i zakrywa półmisek, ale co chwilę zagląda pod pokrywkę i podjada, a to kawałek kurczaka, a to kawałek papryki. Hubert przynosi wagę. Czas na rozstrzygnięcie gry. Hubert waży każdy talerz wraz z jedzeniem i od dwóch kilogramów odejmuje otrzymany wynik. Jarek zjadł 910 gram, Tomek – 450, Kasia – 770, a Witold – 850 gram. Lidka i Kuba byli w równym stopniu zbliżeni do liczby 150 gram: Lidka zjadła 120 gram posiłku, a Kuba – 180 gram. Zgodnie z zasadami lepsza była ta osoba, która zjadła mniej. Tak więc szala zwycięstwa przechyliła się na korzyść Lidki. Pozostał jeszcze ostatni talerz, należący do Patrycji. Jak się okazuje, dziewczyna zjadła 145 gram posiłku i to do niej trafia immunitet.

Po powrocie Kasia, Lidka i Patrycja idą na wycieczkę. Rozmawiają o eliminacji. Lidka jest zdziwiona, że dziewczyny tak się stosują do zarządzeń Jarka, Tomka i Witolda. Patrycja tłumaczy, że po połączeniu nie znali się nawzajem i trudno było decydować, na kogo zagłosować podczas Rady Wyspy. Teraz wszystko trochę się pozmieniało. W tym czasie chłopcy grają w szachy. Kuba gra na bębnie. Wszystkich porywają jego rytmy. Dziewczyny, które wracają z wyprawy z kokosami, też dołączają do zabawy. Lidka zabiera Kubę na spacer. Mówi, że jedno z nich odpadnie podczas najbliższej Rady Wyspy. Jest jeszcze szanse, że z kimś się dogadają. Kuba i Lidka mają nadzieję, że Patrycja i Kasia dadzą się namówić na wspólny układ, bo podczas wycieczki dały do zrozumienia, że jest to możliwe. W nocy chłopcy polują na dokuczliwe szczury. Chcą je przepłoszyć z obozowiska.

Dzień 39, 23 lipca 2004

To już trzydziesty dziewiąty dzień pobytu uczestników na wyspie. Rankiem głód znowu zagląda Niebieskim w oczy. Patrycję i Lidkę bolą brzuchy. Witold zajada swoje codzienne śniadanie. Pozostali łapią ślimaki, to będzie ich dzisiejszy posiłek. Lidka płacze, bardzo źle się czuje. Zaczyna także wątpić, czy dobrze zrobiła wyzywając Witolda na pojedynek. Mówi, że jeżeli zdobędzie nietykalność, zostanie królem i jednocześnie Kuba zostanie wystawiony na odstrzał.

Walka o przywództwo

Hubert spotyka się z Lidką i Witoldem. Uderzenie w gong oznaczało, że ktoś chce zagrać z Witoldem o stanowisko przywódcy. Prowadzący przygotował układankę. Witold i Lidka mają do dyspozycji 20 liter. W ciągu sześciu minut mają z nich ułożyć jak najdłuższe słowo: rzeczownik albo przymiotnik. Kto ułoży dłuższy wyraz, ten wygra. Lidka rezygnuje z walki. Tłumaczy, że wydałaby tym samym wyrok na Kubę, bo według niej jest przesądzone, że Kuba i ona są kandydatami do eliminacji. Witold mówi, że tym razem nie będzie na nich głosował. Lidka mu nie wierzy i nie zmienia swojej decyzji. Oboje wracają do obozowiska.

Rada Wyspy już za kilka godzin. Każdy zastanawia się, na kogo zagłosować. Kasia i Patrycja myślą o Witoldzie, który nie pomaga w żadnych pracach obozowych. Patrycja mówi, że jeżeli wszyscy Żółci zostaną wyeliminowani, wtedy chłopcy zaczną pozbywać się kobiet. Tomek spotyka się z Kasią i Patrycją. Mówi im, że dostał od Jarka i Witolda propozycję, aby jednogłośnie eliminowali pozostałych i w ten sposób znajdą się w finale. Tomek deklaruje dziewczynom, że nie odpowiada mu ten sojusz i w związku z tym będzie głosował na Jarka lub Witolda. Zawodnicy wyruszają na Radę Wyspy.

Rada Wyspy

Niebiescy spotykają się z Hubertem na wieczornej Radzie Wyspy. Kasia pyta prowadzącego, czy byłaby możliwość zamiany jej łóżka na jedzenie dla grupy. Hubert postanawia, że z zamian za łóżku uczestnicy mogą otrzymać kilogram ryżu, ale pod warunkiem, że Kasia następnego dnia złowi rybę. Kasia jest zdziwiona, że zawodnicy mogą dostać tylko jeden kilogram ryżu, ale przystaje na te warunki. Prowadzący pyta Lidkę o obietnicę Witolda, złożoną podczas rywalizacji o stanowisko króla. Witold przypomina, że mówił wtedy, iż nie zagłosuje na członków drużyny Żółtej. Hubert pyta w związku z tym, czy Wito wyłamał się z układu. Tomek zaprzecza. Chłopak twierdzi, że nie ma żadnego układu. Rozpoczyna się głosowanie. Lidka eliminuje Witolda, gdyż nie lubi mężczyzn uważających, że 100 tysięcy złotych to „gówniana suma”. Kuba nominuje Jarka, bo dalej ze sobą rywalizują. Witold oddaje głos na Kasię, ponieważ ona również na niego zagłosuje, a poza tym nikt nigdy jej nie typował. Kasia nominuje Witka mówiąc, że jest chytry i przebiegły. Jarek głosuje na Kubę – w jego odejściu upatruje szansę na poprawę stosunków panujących na wyspie. Patrycja nominuje Witolda za cwaniactwo, brak szczerości i dużą chęć wygranej. Tomek również oddaje głos na Witolda, gdyż jest świetnym strategiem, lecz zbyt pewnym siebie. Witold otrzymuje cztery głosy, a jego gra dobiega końca. Chłopak był pewny, że to on zostanie wyeliminowany, jednak nie wierzył w to do końca. Hubert pyta, kogo Witold wyznaczy na swojego następcę. Witold przekazuje berło Kasi. Na pożegnanie śpiewa Niebieskim „I Love You Baby”. Mówi, że najbardziej będzie mu brak przyrody na wyspie, konkurencji w których nie weźmie już udziału oraz Jarka, z którym się zaprzyjaźnił.

Dwunasty wyeliminowany: Witold Casetti
Lat: 35
Waga: 80 kg
Schudł: 9 kg
Informacje: Witold pochodzi z Florencji, od pięciu lat mieszka w Płocku wraz z rodziną – żoną, synem i córką. Dobrze mówi po polsku, choć czasem miewa problemy z końcówkami i wymawianiem trudniejszych wyrazów. Jest wysportowany, dba o swoją kondycję i jest zadowolony ze swojego wyglądu. Jedyną częścią ciała, którą chciałby zmienić, są pośladki – na takie, jakie ma Mel Gibson. Lubi śpiewać i rozbawiać towarzystwo. Jednocześnie jest bardzo rodzinny. Typowy włoski temperament. Ulubioną potrawą Wita jest spaghetti z owocami morza. Bardzo dobrze czuje się przed kamerą. W przyszłości chciałby zostać Prezydentem Zjednoczonej Europy. Sądzie, że ludzi może denerwować jego zadowolenie z życia.
Odpadł z gry: trzydziestego dziewiątego dnia
Powód: podczas dziewiątej Rady Wyspy został wyeliminowany przez pozostałych zawodników z drużyny Niebieskich ilością głosów 4:3
Po powrocie do Polski powiedział: „Cieszę się, że skończył się dla mnie survival. Myślę, że mnie wyeliminowano dlatego, że zmienił się trochę układ sił i dziewczyny na mnie głosowały. Zieloni nie chcieli głosować na Żółtych. Było tyle rzeczy, za którymi tęskniłem, zanim zostałem wyeliminowany, więc nie mam siły tęsknić znowu. Bardzo mi się podobała atmosfera konkurencji, za tym będę tęsknił, że nie mogę wygrać, bo już nie mogę. Będę tęsknić za tym otoczeniem, przyrodą, morzem. Trochę będę tęsknić za Jarkiem, bo naprawdę rozumiałem się z nim bardzo dobrze. Na początek zjem cokolwiek. Wczoraj bardzo mi smakowała czekolada, ale zjem mięso i czekoladę Nie zdążyłem tego napisać, miałem to w głowie, ale ja im mówiłem, że od jutra wracam do cywilizacji. Byłem pewny, że dzisiaj zostanę wyeliminowany. Nie, nie napisałem w notatniku kto wygra. Ja stawiałem na siebie. Napisałem wczoraj list do żony, pisałem jakieś tam przewidywania. Chciałbym bardzo, żeby wygrał Jarek. Mimo wszystko wielkie szanse mają Patrycja i Kasia”.

Poprzedni artykułNastępny artykuł