Wyprawa Robinson 2004

„Wyprawa Robinson” – odcinek 17

9 kobiet i 9 mężczyzn wyruszyło w daleką podróż, w nieznane. Wszyscy pochodzą z różnych regionów Polski, są przedstawicielami odmiennych zawodów, znajdują się w różnym wieku. Każdego z nich przywiodła ciekawość, chęć zobaczenia innego kawałka świata i pragnienie wygranej. Pozostawieni na malajskich wyspach, muszą zrobić wszystko, by przetrwać. 18 rozbitków, 55 dni, 100 tysięcy złotych i tylko jeden zwycięzca…

Dzień 36, 20 lipca 2004

To już trzydziesty szósty dzień trwania „Wyprawy Robinson” i czwarty dzień panowania Witolda na wyspie Mensirip. Patrycja znajduje w obozowisku butelkę z listem. Treść informacji odczytuje Wito: „Musicie do wieczora wybudować dom dla swojego przywódcy. Jeśli zrobicie to dobrze, czeka Was nagroda”. Uczestnicy zastanawiają się, co będzie nagrodą. Tomek pyta Witolda, czy chce mieć małą dziuplę dla pustelnika. Przywódca wybiera miejsce pod budowę. Dziewczyny komentują nową sytuację. Według nich, król nacieszy się domkiem przez dwa-trzy dni, a później będzie wolał mieszkać z pozostałymi zawodnikami. Chyba, że odkąd Wito został przywódcą, coś się w nim zmieniło. Tomek rysuje na piasku projekt domku, Jarek trochę się z nim nie zgadza, co do niektórych rozwiązań budowlanych. Witold rozsądza sprawę na korzyść Tomka. Uczestnicy przystępują do pracy. Witold zostawia Niebieskich samych. Pomimo upału, Robinsonowie pracują w pocie czoła. Są przekonani, że nagrodą za wysiłek będzie ryż lub inny rodzaj żywności. Wszyscy chcą jak najszybciej ukończyć dom. Ostatnie warstwy dachu i chatka jest gotowa. Witold przynosi tabliczkę z napisem „Awas Kanaki”. Poddani wnoszą mu tron do domku. Przywódca zasiada w cieniu nowej rezydencji i zaprasza pozostałych do siebie. Dla uczczenia zakończonej pracy Witold i Niebiescy śpiewają „I Love You Baby”. Na Mensirip znowu ulewa. Chociaż król ma swoją siedzibę, to chroni się przed złą pogodą razem z drużyną w starym domu.

Do wyspy dobija łódź z Hubertem. Uczestnicy prezentują mu dom zbudowany dla króla. Prowadzący ogląda dom i zarządza, że nie wolno do niego wchodzić nikomu oprócz przywódcy. Hubert wręcza też Witoldowi talerz z jedzeniem i oznajmia, że taką porcję będzie otrzymywał każdego dnia. Niebiescy są zdruzgotani. Patrycja stwierdza, że chyba pomyliły jej się bajki. Lidka jest zła. Miała przeczucie, iż przywódca otrzyma jakieś przywileje, a pozostali będą musieli siedzieć i przyglądać się jak np. król objada się smakołykami. Witold otrzymuje również notes, ołówek i cygaro. Hubert informuje wszystkich, że jeżeli ktoś odważy się zdetronizować króla, będzie musiał uderzyć w gong, który wkrótce stanie przy domku przywódcy. Odbędzie się wówczas konkurencja pomiędzy przywódcą i osobą, która chce zająć jego stanowisko. Wybór konkurencji ma należeć do króla. Hubert wręcza też Witoldowi nagrodę dla wszystkich za wybudowanie domu. Są to listy od rodzin. Zawodnicy nie są zachwyceni. Kuba mówi, że wszyscy spodziewali się czegoś więcej. Prowadzący odpływa z wyspy.

Witold zarządza, że zanim poczta zostanie rozdana, Jarek, Tomek i Kuba postawią gong. Chłopcy wykonują to polecenie, ale nie ma już w nich takiej radości jak przy budowie chatki. Dziewczyny żałują straconej energii na całodzienne roboty budowlane. Zawodnicy nie chcą patrzeć, jak Witold będzie zajadać swoją kolację. Robinsonom skończył się ryż, pozostały im jedynie ryby. Niebiescy odchodzą zjeść swój posiłek. Król przychodzi do nich z listami. Uczestnicy są źli, że nie dostali jedzenia, ale wiadomości od rodzin też są ważne i każdy w napięciu oczekuje na swój list. Wzruszenie, łzy, radość – ta nagroda dostarczyła im wielu emocji. Niebiescy już nie żałują. Nie zamieniliby tych listów na nic innego. Witold ma duży problem: nie zjadł jeszcze posiłku, który dostał od Huberta. Jest mu głupio wobec drużyny. Niebiescy mówią mu, żeby się nimi nie przejmował. Kuba rozumie sytuację Witolda. Uczestnicy sami wybrali go na przywódcę i nie wiedzieli, że król dostanie dodatkowe przywileje, a sam Wito również nie wie, jak powinien się zachować. Przywódca zabiera jedną z lamp i odchodzi do swojej siedziby. Kolację zjada w samotności. Niebiescy po raz kolejny odczytują swoje listy. Wszyscy długo nie mogą zasnąć.

Dzień 37, 21 lipca 2004

Nowy dzień wita zawodników głodem. W dużym worku na ryż została tylko garstka ziarenek. To jedyny posiłek Robinsonów. Wszystkich czeka konkurencja i muszą się chociaż trochę posilić. Dla sześciu osób garstka ryżu to tylko możliwość oszukania żołądka. Niebiescy z zazdrością spoglądają na śniadanie Witolda. Lidka zaczyna się zastanawiać nad uderzeniem w gong. Dziewczyna jest głodna i obawia się kolejnej Rady Wyspy. Jeżeli nadal panuje podział na drużyny, to ona, jako była zawodniczka Żółtych, jest pierwsza na liście do odstrzału. Detronizacja króla i zajęcie jego stanowiska, oprócz przywilejów, domu i władzy, daje również jednorazową nietykalność podczas Rady Wyspy. Kuba tłumaczy Lidce, że sytuacja już się zmieniła. Teraz każdy walczy indywidualnie i można tworzyć nowe sojusze. Tomek, Jarek i Witold zauważają odejście na bok Kuby i Lidki. Podejrzewają, że poszli się naradzać, kogo będą eliminować. Taka postawa im się nie podoba. Twierdzą, że Zieloni nie stworzyli żadnego sojuszu, a chcą jedynie wejść do finału.

Konkurencja o nagrodę rzeczową

Hubert informuje, że będzie to trudna konkurencja dla wygłodzonych Robinsonów. Wszyscy kucają przy specjalnej konstrukcji tak, że nogi mają zgięte w kolanach pod kątem 90 stopni. Na barkach każdy uczestnik ma lekką zapadnię, która zostanie uruchomiona, gdy dana osoba obniży swoją pozycję. Spowoduje to zgaszenie pochodzi palącej się naprzeciwko zawodnika i dyskwalifikację. Wygrywa ta osoba, której pochodnia będzie paliła się najdłużej. Nagroda pozostanie tajemnicą do zakończenia konkurencji. Półsiedząca pozycja jest bardzo wyczerpująca. Już po chwili zawodnikom drżą nogi, cali się trzęsą. Po dwóch minutach z gry odpada Kuba, a tuż za nim Lidka. Jarek nie wytrzymuje dłużej. Dwie i pół minuty po rozpoczęciu gry siada i tym samym powoduje zgaszenie swojej pochodni. Witold i Tomek również są zmęczenie. Każdy próbuje wytrzymać w tej niewygodnej pozycji, ale chłopcy coraz bardziej się trzęsą. Po pięciu minutach i czterdziestu czterech sekundach, Tomek opuszcza powoli zapadnię. Pozostali zaciskają zęby. Wkrótce gaśnie pochodnia Witolda, który wytrzymał osiem minut i dwadzieścia dziewięć sekund. Na polu walki pozostały już tylko Kasia i Patrycja. Mija dziesięć kolejnych minut. Pot spływa strużkami po twarzach dziewczyn. Pozostali zawodnicy przyglądają się z niedowierzaniem. Nagle jedna z zapadni wydaje skrzypnięcie i gaśnie przedostatnia pochodnia. Wynik jest jasny: zwycięża Kasia. W nagrodę otrzymuje łóżko z materacem, prześcieradłem i poduszką, nową moskitierę oraz niespodziankę. Hubert gratuluje Kasi i Patrycji. Obie panie wytrzymały prawie dwadzieścia sześć minut i tym samym pobiły rekord programu „Robinson”. Jeszcze żaden z zawodników, którejkolwiek z edycji na świecie, nie utrzymał się w takiej pozycji tak długo.

Zawodnicy powracają z konkurencji. W obozowisku Niebiescy zastają łóżko dla Kasi. Łóżko jest bardzo wygodne, a Kasia cieszy się z tej nagrody. Dziewczyna podnosi poduszkę i znajduje pod nią czekoladę, o której od dawna marzyła. Kasia dzieli się przysmakiem ze wszystkimi. Zawodnicy oponują, w końcu nagroda należy do Kasi, ale mimo wszystko Niebiescy dają się namówić. Po męczącej konkurencji miło jest wyciągnąć obolałe nogi na prawdziwym łóżku. Kasia jest bardzo zadowolona i nie może odmówić sobie tej przyjemności.

Lidka wciąż spaceruje obok gongu. Mówi Witoldowie, że chce spróbować swych sił w pojedynku z nim. Król stwierdza, że jest dobrym przywódcą, ale jeżeli Lidka chce się z nim zmierzyć, to jest to jej wybór. Lidka uważa, że na wyspie należy wprowadzić trochę rygoru. Uderza w gong. Niebiescy są zdziwieni. Tomek podziwia odwagę dziewczyny. Kuba obawia się o swoją pozycję. Jeżeli Lidka zdobędzie nietykalność, to prawdopodobnie on zostanie wyeliminowany. Lidka pyta Witolda, jaką proponuje konkurencję. Król musi się zastanowić co wybrać – rywalizację umysłową, sprawnościową czy siłową. Lidka nerwowo spaceruje wokół domku przywódcy. W końcu Witold informuje ją, że zmierzą się w pojedynku umysłowym.

Poprzedni artykułNastępny artykuł