Wojewódzki napadł na fotoreporterów?

„Fakt” informuje, że w nocy z soboty na niedzielę Kuba Wojewódzki – juror pierwszej i drugiej edycji „Idola”, rzucił się na fotoreportera, który robił zdjęcia jemu i jego dziewczynie Annie Musze. Kuba i Anna bawili się w sobotę na imprezie w klubie przy Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Po wyjściu trafili na fotoreportera, który zaczął robić im zdjęcia. Wojewódzki – według relacji „Faktu” wpadł w szał. Fotoreporterzy relacjonują, że Wojewódzki z Anną Muchą rzucili się na nich, wyrwali z rąk aparat, zniszczyli lampę błyskową. Gdy drugi fotoreporter wyszedł z samochodu i zaczął robić zdjęcia, Kuba Wojewódzki zaczął do niego krzyczeć: „Zabiję cię, znajdę twój adres i rozprawię się z tobą”. Wojewódzki miał też zdemolować samochód reportera. W dzisiejszym wydaniu dziennika możemy zobaczyć zdjęcia pogiętego zderzaka, wyrwanego migacza i lusterka z samochodu reportera. Po zdarzeniu Wojewódzki i Mucha uciekli z miejsca taksówką. Reporterzy pojechali za nimi. Kiedy para wysiadła na Powiślu i „chwiejnym krokiem” przemierzała ulicę, pojawiła się policja. Wojewódzki zaczął tłumaczyć funkcjonariuszom, że „reporterzy są pijani i chcieli go przejechać”. Fotoreporterzy natomiast zgłosili zniszczenie sprzętu i samochodu przez Wojewódzkiego. Później wszyscy spędzili noc na komisariacie, gdzie składali zeznania. Sprawa jest w toku – informuje „Fakt”.

[Onet.pl]

Krzysiek się spóźnia

Krzysztof Zalewski, laureat drugiej edycji „Idola”, skończył właśnie pracę nad debiutancką płytą – informuje „Super Express”. Obiecywał, że krążek ukaże się już w wakacje. Teraz okazuje się, że usłyszymy go dopiero w lutym. Dlaczego tak długo to trwa? „Ponieważ nie mam doświadczenia w nagrywaniu płyty. Wszystkiego musiałem się uczyć. Zależało mi na płycie dobrej, a nie szybkiej. Dzięki temu, że zyskałem trochę czasu, mogłem też sam przygotować dla siebie piosenki. Napisałem kilka tekstów i większość kawałków sam skomponowałem” – mówi Krzysiek. Teraz jego płyta, choć już gotowa, musi poczekać do lutego 2004 roku – taki jest plan promocyjny. Jednak już wkrótce w telewizji pojawi się teledysk do utworu „What I’m”. Po wygraniu „Idola” Krzysiek obiecywał, że utrzyma płytę w metalowym brzmieniu. I słowa dotrzymał. Zapewniał także, że nie rozstanie się ze swoim zespołem, Loch Ness. Rzeczywiście nie rozstał się, choć muzyków nie usłyszymy na płycie. „To rodzaj kompromisu. W studiu pracowałem z bardziej doświadczonymi muzykami z Wrocławia, ale na koncertach pojawię się już z Loch Ness” – mówi Krzysiek.

[Super Express]

Hania Stach wydaje płytę

To Hania Stach miała wygrać drugą edycję „Idola”. Jednak przed samym finałem zrezygnowała z udziału w programie. Tłumaczyła się względami zdrowotnymi. W światku muzycznym mówiło się, że rezygnacja spowodowana była chęcią uniknięcia wygranej wiążącej się koniecznością podpisania kontraktu z BMG. Ponoć dostała lepszą propozycję. I faktycznie tak się stało, bo Hania właśnie związała się z konkurencyjnym Pomaton EMI – informuje serwis „VIP News”. Obecnie Hania kończy nagrania na debiutancką płytę, której premiera odbędzie się jesienią tego roku. Czytaj

Zaręczyny uczestników „Idola 2”

Marta Smuk i Mariusz Totoszko – finaliści drugiej edycji „Idola” – zaręczyli się. Wszystko odbyło się w Głogowie – rodzinnym mieście Marty. Rodzice Mariusza przyjechali z Wschowy poznać się z tatą Marty oraz jej babcią. Młodzi przygotowali zaręczynowe przyjęcie – poinformował „Super Express”. Uroczystość miała miejsce 20 maja, ślub odbędzie się w przyszłym roku. „Oboje byliśmy bardzo przejęci i zdenerwowani całym wydarzeniem. Po raz pierwszy w życiu na moim palcu znalazł się zaręczynowy pierścionek” – powiedziała Marta i zdecydowanie zaznaczyła, że nie jest w ciąży. – Najpierw poprosiłem o rękę tatę Marty (jej mama nie żyje). Zrobiłem to klęcząc na kolanach z bukietem róż i przepięknym pierścionkiem – opowiada Totoszko. Czytaj

Polska dola Idola

Mieli być gwiazdami i sprzedawać miliony płyt. Okazało się, że rynek nie czeka na laureatów programów muzycznych. W programie „Jestem, jaki jestem – ring” Michał Wiśniewski, wokalista zespołu Ich Troje, chce wyłonić kolejną gwiazdę estrady, dać szczęśliwcowi przepustkę do sławy i kariery. Ale czy nie będzie to raczej bilet na seans złudzeń? Początki karier zwycięzców tego typu programów to właśnie sugerują.

Triumfatorów „Idola” nie powinien spotykać los, który stał się udziałem uczestników „Big Brothera”, nierozumiejących, że przeciętność może się sprzedawać dobrze, ale krótko. Ci są nie tylko młodzi i urodziwi, lecz przede wszystkim utalentowani i odporni psychicznie. Skarlały rynek muzyczny powinien ich przyjąć z wdzięcznością. Tak się nie stało. Rozdźwięk pomiędzy debiutem polskich idoli i zwycięzców podobnych programów za granicą może szokować. „Pop Idol”, „Popstars”, „Star Academy”, „Operación Triunfo” – w różnych krajach programy typu „Idol” kreują solistów lub zespoły, które nie mają problemów ze spektakularnym debiutem. Czytaj

Hołdys ujawnił oblicze jurora „Idola”

„Nagranie to mam od dawna. Wielokrotnie byłem namawiany, aby je upublicznić w związku z działalnością Roberta Leszczyńskiego w „Gazecie” czy programie „Idol”, ale nie chciałem tego robić. Nie jest moim celem niszczenie ludzi. To jest kwestia jego sumienia czy wszystko, co w życiu uczynił, było fair, czy nie” – powiedział Zbigniew Hołdys. W utworze, który został nieudolnie wyrapowany i nagrany przez Leszczyńskiego kilka lat temu (zanim podjął pracę w „Gazecie Wyborczej”) padają słowa wyzywające ów dziennik od „sprzedajnych k…” itp. „To prawda, ze cały tekst jest szokujący w kontekście podjęcia przez niego wkrótce potem pracy w tej firmie” – mówi Hołdys i dodaje: „Inne nagrania Leszczyńskiego, które mamy, być może jeszcze bardziej kompromitują go jako wykonawcę, bo jest to poziom słabych produkcji disco polowych. Osobiście sądzę, że nie ma sensu dalej się nimi zajmować”. Czytaj

„Idol” po finale

W czwartek 13 marca 2003 roku nadany został pierwszy z realizowanych „na żywo” odcinków „Idol po finale”. Tym razem był to odcinek poświęcony jurorom. Rozstrzygnięty został konkurs na najsympatyczniejszego według telewidzów – jurora. Został nim Kuba Wojewódzki zdobywając 35% głosów. Już we wtorek 18 marca nadany zostanie kolejny odcinek programu. Wystąpi w nim dziesięciu mężczyzn – finalistów pierwszej i drugiej edycji „Idola”. Będą to: Krzysztof Zalewski, Mariusz Totoszko, Bartek Hom, Szymon Wydra, Tomek Makowiecki, Mike Zawitkowski, Bartek Król, Damian Aleksander, Kuba Rutnicki i Paweł Nowak. Również tym razem telewidzowie będą mogli wybrać swojego ulubionego finalistę.

„Idol” po finale

Już prawie dwa tygodnie minęły od finału drugiej edycji „Idola”. Zwycięzcą i zdobywcą nagrody – kontraktu na nagranie płyty BMG – został osiemnastoletni Krzysztof Zalewski z Lublina. Już wkrótce będzie można obejrzeć też teledysk całej finałowej dziesiątki. Piosenka „Czy” w ciągu kilku dni wspięła się na szczyty list przebojów. Tymczasem w czwartek o godzinie 20:05 Polsat pokazał pierwszy z 11 odcinków programu „Idol po finale”. Zobaczyć w nim można kulisy finału drugiej edycji „Idola” oraz spotkać się z najciekawszymi postaciami obu edycji, zarówno z tymi którzy śpiewali najlepiej, jak i z osobami najbarwniejszymi. Pokazane zostaną też nieznane dotąd strony życia jury „Idola”. Program poprowadzi Maciej Rock. Półgodzinny „Idol po finale” nadawany będzie we wtorki i czwartki o 20:10.

„Idol” wbrew regułom

Czy można zostać idolem w jedną noc? Hania Stach w to nie uwierzyła. Odeszła z programu, bo bała się wygranej. Ma inny pomysł na karierę. Choć rozczarowała niektórych fanów, dla innych to właśnie ona została największą gwiazdą drugiej edycji „Idola”. „Trzech beznadziejnych facetów w finale?! To porażka!” „Haniu, byłaś najlepsza! Bez ciebie ten program nie istnieje!”. „Popłakałam się, kiedy odeszłaś”. To tylko kilka z ponad 300 opinii, jakie znalazłam na stronie internetowej „Idola” po odejściu z programu Hani Stach. Skandal? Na pewno najbardziej dramatyczna sytuacja w drugiej, dość nudnawej, edycji programu. Dla wielu osób zdecydowanie ciekawsza od samego finału. Niedoszła Idolka zrobiła wokół siebie spore zamieszanie. Zniknęła z programu nagle, tłumacząc się złym stanem zdrowia. I niemal natychmiast wyjechała z narzeczonym na krótkie wakacje, gdzie dochodziła do siebie i leczyła infekcję zatok. Kiedy po tygodniu odebrała wreszcie telefon, usłyszała tylko, że umowa z programem zabraniała jej jakichkolwiek komentarzy. Czytaj

Oglądalność „Idola” i „Debiutu”

W sobotę mieliśmy okazję oglądać na Polsacie finałowy koncert drugiej edycji „Idola”. Wielki finał oraz ogłoszenie wyników zgromadziły przed telewizorami 4054 tysięcy widzów, czyli 315 tysięcy mniej niż finał programu pierwszej edycji (z 30 czerwca 2002 roku). Jednak „Idol 2” cieszył się znacznie większym zainteresowaniem publiczności niż pierwsza edycja, średnio oglądało ją 3426 tysięcy widzów (pierwszą edycję – 2916 tysięcy). 9 lutego na ekrany telewizorów wszedł nowy program „Debiut”. Oglądalność trzech pierwszych odcinków wyniosła 3363 tysięcy widzów, co pozwala przypuszczać, że program będzie cieszył się równie dużą popularnością, jak poprzednie edycje „Idola”. Wprowadzenie „Debiutu” na antenę poprzedzały intensywne działania promocyjne niespotykane do tej pory w historii Polsatu. Program był reklamowy w prasie, internecie i telewizji. Kampanię przygotował dział marketingu Polsatu. Polsat był odpowiedzialny za planowanie i zakup mediów.