Wywiad z Karoliną Pikiewicz

Z zapałem i radością przekraczała próg Domu Wielkiego Brata. Niestety, jej pobyt trwał tam krótko. Już czwartego dnia opuściła program, z powodu złamania regulaminu. Zdaniem Karoliny Wielki Brat był wyjątkowo niesympatyczny.

-Czy podobał ci się czas spędzony w Domu Wielkiego Brata?
-Ja się tam strasznie nudziłam! Myślałam, ze będzie lepiej. Pierwsza edycja była ciekawa. Druga smętna i beznadziejna. A do tej, trzeba było wnieść dużo ruchu, życia, humoru. A tam nie było nic! Wcale mi się tam nie podobało i bardzo cieszę się, że stamtąd wyszłam. Czytaj

Kasia i Piotr: ulotność motylków

Kasia Woźna i Piotr zwierzali się sobie w ogrodzie. „Od pierwszego wejrzenia raz się zakochałam, a teraz wiem, że od pierwszej rozmowy też się można zakochać. Jestem na etapie szukania wad w tobie i wmawiania sobie, że są strasznymi wadami” – mówiła Kasia.

Po rozmowie Piotr został sam. Zamyślony, siedział w strugach deszczu. Agnieszka i Jędrek, podczas spaceru po ogrodzie, usłyszeli bicie kościelnych dzwonów. „Ale coś mi tutaj nie pasuje, przecież tu nie ma żadnego kościoła. Oni dzwonią dla zmyły – żebyśmy nie wiedzieli, która jest godzina” – podzieliła się swoimi spostrzeżeniami „Zołza”. Czytaj

Big Biznes, czyli o granicach TVN-u

„Bez zahamowań, bez pruderii, bez tabu. Bez kodu tego nie zobaczysz” – tak brzmi reklama programu „Big Brother – Bitwa” w internecie, zamieszczona w portalu Onet.pl. I ktoś mi będzie mówił, że to nie jest biznes?

A mówią: „Programy typu reality shows stają się tematem rozprawek socjologicznych, gdzie w uczonych słowach analizowane są skłonności człowieka do ekshibicjonizmu i pęd do popularności. Ale to pół biedy. Gorzej, że towarzyszące wydarzeniom zamieszanie zaczyna być analizowane przez pryzmat biznesu” – czytam w „Pulsie Biznesu” z ubiegłego wtorku. Czytaj

Zimny pocałunek

Wczoraj Kasia Woźna i Piotrek kolejny raz poważnie rozmawiali na temat ich znajomości. W pewnym momencie Kasia postanowiła pocałować Piotra.

Zaskoczony chłopak próbował bronić się, lekko podniósł głos: „Przestań, proszę Cię! Nigdy więcej tego nie rób”. Piotr chciał udać się do Domu, Kasia starała się go zatrzymać: „Przepraszam Piotr! Nie mogłam się powstrzymać. Wybacz mi”. Zaraz po incydencie, Piotr opowiedział Ani o całym wydarzeniu. Mówił jej, że nie może zebrać myśli. Bał się reakcji otoczenia i swojej dziewczyny – Weroniki.

Bitwa: wieża z kart

W poniedziałek drużyny musiały zbudować jak najwyższą wieżę z kart na wzór dostarczonego modelu. Na budowę wieży drużyny miały dwie godziny czasu.

Niebiescy postanowili wstrzymać pracę po ukończeniu trzeciej kondygnacji. Zauważyli bowiem, że czerwoni nie zastosowali się do poleceń Wielkiego Brata i zginali karty. Drużyna niebieskich liczyła, że przeciwnicy zostaną zdyskwalifikowani. Wielki Brat nie stwierdził jednak naruszenia regulaminu układania wieży, gdyż kart nie można było zginać tylko w rogach. Nadszedł czas podsumowania bitwy. Czytaj

Co nas czeka w reality shows?

Chemia i fluidy wzięły górę – tłumaczyli producenci programu „Big Brother – Bitwa”, gdy dwoje jego uczestników nie poprzestało na flircie, pieszczotach i wspólnej kąpieli w wannie i przez kilka godzin uprawiało seks. – Następna edycja będzie nosiła nazwę „Big Brother – Orgia” – orzekli internauci po opublikowaniu w prasie i Internecie zdjęć baraszkujących w wannie Agnieszki Frykowskiej („Frytki”) i Łukasza Wiewiórskiego („Kena”). Czytaj

Wysypka na ciele „Frytki”

„Ken” ostro potraktował „Frytkę”. Sokolim okiem dojrzał na jej ręce wysypkę i w obawie o własną skórę, zapowiedział, że nie mogą spać razem, bo może się od niej czymś zarazić.

”Frytka” tłumaczyła, że zaczerwienienie jest spowodowane uczuleniem na samoopalacz. Na nic się jednak to zdało. „Ken” nie dał wiary. „Frytka” się obraziła i orzekła, że to jest rozwód. Fakt zawarcia związku małżeńskiego najwidoczniej umknął w natłoku wydarzeń w Sękocinie. Była to pierwsza noc pod dachem Wielkiego Brata spędzona osobno przez bohaterów akcji w wannie.

Ireneusz Próchenko opuścił Dom

Podczas dzisiejszego programu „Big Brother Ring” poznaliśmy wyniki tygodniowego głosowania telewidzów.

Najpierw jednak mogliśmy wysłuchać co myślą o sytuacji w Domu rodziny osób nominowanych. O złamaniu zasad programu wypowiadali się także politycy. Nie zabrakło oczywiście Sebastiana Florka, który – nie tak dawno temu ścigany przez komornika – mówił jak ważne jest przestrzeganie regulaminu. Mieszkańcy Domu odebrali ze spiżarni specjalną nagrodę – totem „Big Brother – Bitwy”, a Agnieszka z okazji minionych urodzin mogła w telewizorze – w pokoju przegranych, zobaczyć się ze swoją mamą i psem, i zamienić z nią kilka słów. O 21:21 decyzją widzów Dom Wielkiego Brata musiał opuścić Ireneusz Próchenko. Więcej o programie „Big Brother – Bitwa” przeczytać będzie można w magazynie, który ukaże się w najbliższy czwartek. Czytaj

Sława za seks

Jak doniosła jedna z poznańskich gazet, mająca prawie 22-lata Małgorzata Cajske i 23-letni Zbyszko Cieszyński, chcieli zostać gwiazdami telewizyjnymi. Oboje dostali propozycje wzięcia udziału w „Big Brother”. Dlaczego odpadli?

Małgorzata nie poszłaby do łóżka dla kariery, Zbyszko nie kochałby przed kamerą. Chłopak opowiedział, że na casting do programu trafił przypadkiem. Będąc w Warszawie udał się wraz z kolegą do jednego z pubów. Trafił tam na kilka kobiet, które kierowały w jego stronę dwuznaczne uwagi. Dały mu kartkę z treścią: „Wielki Brat cię wypatrzył” i adresem kontaktowym. Zbyszko zadzwonił – trafił na casting, gdzie zadawano mu mnóstwo pytań – o dziewczynę i o masturbację. Odpadł na samym końcu, gdyż nie zgodził się w zamian za uczestnictwo uprawiać seksu przed kamerami. Jak bardzo młodzi ludzie potrafią się poświęcić dla sukcesu? Czy podobnie było z Łukaszem i Agnieszką?

„Zołza” podejrzana w śledztwie?

Agnieszka K., uczestniczka trzeciej edycji programu „Big Brother”, „podżegała” policjanta do ujawniania służbowych tajemnic – twierdzi wrocławska Prokuratura Okręgowa.

Agnieszka jest wrocławianką. Tuż przed jej wejściem do Domu Wielkiego Brata prokuratura przedstawiła jej zarzuty popełnienia przestępstwa. Kilka tygodni temu prokuratura zarzuciła Jackowi Z, byłemu funkcjonariuszowi jednego z wrocławskich komisariatów, ujawnianie policyjnych tajemnic. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że jedynym dowodem w sprawie są nagrania podsłuchów założonych u Jacka Z. przez policjantów z Wydziału Wewnętrznego. Czytaj