Big Brother 3: Bitwa

Big Biznes, czyli o granicach TVN-u

„Bez zahamowań, bez pruderii, bez tabu. Bez kodu tego nie zobaczysz” – tak brzmi reklama programu „Big Brother – Bitwa” w internecie, zamieszczona w portalu Onet.pl. I ktoś mi będzie mówił, że to nie jest biznes?

A mówią: „Programy typu reality shows stają się tematem rozprawek socjologicznych, gdzie w uczonych słowach analizowane są skłonności człowieka do ekshibicjonizmu i pęd do popularności. Ale to pół biedy. Gorzej, że towarzyszące wydarzeniom zamieszanie zaczyna być analizowane przez pryzmat biznesu” – czytam w „Pulsie Biznesu” z ubiegłego wtorku.

Ciekawe, że autor komentarza pod tytułem „Ken i Frytka w biznesie” sam dalej zauważa, że pokazywanie bliższych stosunków bohaterów „Big Brother” jest właśnie efektem biznesu uprawianego przez „sztab specjalistów od marketingu” TVN. Sam pisze dalej, że igraszki Kena i Frytki w programie „Big Brother – Bitwa” są tylko „niesmacznym przejawem prawdziwej bitwy, jaka rozgrywa się na naszych oczach. Bitwy o kasę, w której padają ostatnie granice, wszystko zaczyna być dozwolone”. Jest to bardzo celna uwaga, ale komentator „Pulsu Biznesu” sam właśnie przeanalizował „towarzyszące wydarzeniom zamieszanie” przez pryzmat biznesu. Dlaczego inni – niech nawet gorzej – nie mogą tego robić? Zaskakująco jednoznacznie komentatorzy oceniają drugie wydanie „Big Brother”. Zdaniem Kazimierza Krupy z „Pulsu Biznesu” zrobiło ono klapę. Jan Wróbel z „Życia” twierdzi, że było „nudnym niewypałem”. Porównanie trzech edycji „Wielkiego Brata” pokazuje, jak różne pomysły biznesowe można mieć na ten program. Seks napędza widownię i gwarantuje kąśliwe komentarze w innych mediach, i tutaj stacja na pewno osiągnęła swój cel. Czy na ekranie padają ostatnie granice? Nie wiem. Nie wiem, gdzie są ostatnie granice, bo za chwilę może się okazać, że są one nieco dalej. Jedne media patrzą na widowisko pod kątem socjologii, a inne – psychiatrii. Mnie ciekawi aspekt ekonomiczny i to dlatego, że Mariusz Walter długo wmawiał nam, że TVN reprezentuje odpowiedzialny model biznesu. Dawał do zrozumienia, że po jego stacji pewnych rzeczy spodziewać się nie należy, a teraz TVN dowodzi, że jego pomysł na „Big Brother” jest mało estetyczny, a biznes – nieodpowiedzialny. To, że „Wielki Brat” dokonał przełomu na naszym rynku telewizyjnym, widać już teraz. Spustoszenia, jakie poczyni trzecie wydanie show w wizerunku TVN, są raczej kwestią przyszłości. A na razie – w ujęciu ekonomicznym – nie pozostaje nic innego, jak tylko liczyć prędkość, z którą TVN odrobi nałożoną nań przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji karę. W ujęciu socjologicznym – zastawiam się nad tym, gdzie on umieścił swoje granice.

[Gazeta Wyborcza]

Poprzedni artykułNastępny artykuł