Big Brother

Komornik lubi posła Florka

Ledwie poseł Sebastian Florek (SLD) uporał się z zadłużeniem wobec ZUS, a tu o pieniądze upomniał się urząd skarbowy.

Komornik położył łapę na koncie gwiazdy pierwszej edycji „Big Brother”, bo poseł nie dzielił się z fiskusem dochodami swojej firmy. W kilka godzin po rozmowie z nami Florek spłacił dług. Przed rozpoczęciem obecnej kadencji Sejmu oprowadzaliśmy posła Sebastiana Florka po gmachu parlamentu. Był szczęśliwy, ale chyba nie zdawał sobie sprawy, że czekają go kłopoty z ZUS-em oraz z urzędem skarbowym. Popularny „Seba”, zanim został gwiazdą programu „Big Brother”, prowadził tartak pod Olsztynem. Kiepsko mu jednak szło i zwinął interes. Po wyjściu z Domu Wielkiego Brata jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystko się zmieniło.

DJ Florek
Poseł został didżejem w lokalnym radiu. Żeby legalnie zarabiać, założył jednoosobową firmę. Ale podatków do urzędu skarbowego nie odprowadzał. Gdy odkryli to pracownicy olsztyńskiego fiskusa, natychmiast zrobili to, co do nich należało. W ubiegłym tygodniu na zlecenie urzędu skarbowego komornik zablokował konto posła.

Wyszło na zero
-Nawet nie wiedziałem na początku, dlaczego tak się stało – tłumaczy naszemu reporterowi poseł Sebastian Florek. – Wszystko przez to, że miałem dwie firmy. Prowadzony przed „Big Brother” tartak przynosił straty. Druga firma była dochodowa. Do tej pory myślałem, że plus z minusem się wyrównuje i wychodzi na zero. Dlatego nie płaciłem podatku.

Każda osobno
Matematyczno-podatkowa teoria posła Florka mija się jednak z przepisami i nie przekonała „bezdusznych” urzędników fiskusa. – Każda firma ma odrębny status prawny i podlega odrębnemu rozliczeniu – tłumaczy Halina Sawczuk-Oskierko, naczelnik Urzędu Skarbowego w Olsztynie. – Obowiązkiem podatnika, który prowadzi firmę, jest rozliczanie się z urzędem skarbowym, czyli składanie co miesiąc deklaracji, jeśli uzyskał dochód, i odprowadzanie podatku. Po zakończeniu roku jest obowiązek ostatecznego rozliczenia podatku dochodowego do 30 kwietnia. W kilka godzin po rozmowie z naszym reporterem Big Poseł zadzwonił do nas i powiedział, że właśnie wpłacił pieniądze i nie będzie problemu. Jak się dowiedzieliśmy, chodzi o trzy tysiące złotych.

Kłopotliwy tartak

Z tym tartakiem to także same kłopoty. Okazało się – jak już informowaliśmy – że Florek nie płacił ZUS-owskich składek za pracowników zatrudnionych w tartaku. Dług urósł do pięciu tysięcy. ZUS zaczął się dopominać o swoje. Wtedy jednak komornik nie zdążył wejść do akcji, bo poseł Florek oddał pieniądze. Na spłatę długu poszła połowa pierwszych pieniędzy zarobionych w Sejmie. Tak wtedy całą sytuację komentował jeden z parlamentarzystów SLD: – „Seba” od pierwszego posiedzenia Sejmu biegał z wywalonym jęzorem i pytał, kiedy wreszcie dostanie pieniądze. Po prostu wisiał nad nim komornik. Winien znać prawo – mówi Robert Gwiazdowski, ekspert ekonomiczny z Centrum im. Adama Smitha: – Jeśli przedsiębiorca prowadzi dwie różne firmy i myśli, że skoro jedna przynosi straty, a druga zyski, to nie trzeba odprowadzać podatku – to oczywiście jest w błędzie. Jeśli tym przedsiębiorcą jest poseł, to tym gorzej dla posła. Ktoś, kto stanowi prawo, powinien wiedzieć o takich rzeczach.

Biedny nie jest
Sebastian Florek jest posłem zawodowym. Żeby nim zostać, zlikwidował swoje dwie firmy. Dzięki temu z kasy Sejmu, oprócz diet, otrzymuje także pensję. W sumie jego wynagrodzenie miesięczne brutto wynosi 11 225 złotych i 38 groszy. Jak policzyliśmy, były uczestnik programu „Big Brother” zarobił już na Wiejskiej 56 126 złotych i 90 groszy. Z tego na początku kadencji poseł zapłacił 5 tysięcy złotych zaległych składek ZUS-owskich. Teraz, by odblokować swoje konto zajęte przez komornika, musi wydać kolejne trzy tysiące. Oprócz diet i pensji Florek co miesiąc dostaje z kancelarii Sejmu 9 320 złotych na prowadzenie swojego biura poselskiego. Florek jest jednym z najzamożniejszych posłów (6 miejsce). Jego majątek wyceniany jest na 5 milionów 230 tysięcy zł. Ma 45-hektarowe gospodarstwo rolne, położone wśród jezior niedaleko ośrodka rządowego w Łańsku. Wartość swojej ziemi wycenił na 4,5 miliona złotych. Reszta jego majątku to dom i samochód.

[Mariusz Korzus, Super Express]

Poprzedni artykułNastępny artykuł