Dziś Agnieszka „Frytka” zaczęła poważnie obawiać się, że jest w ciąży. Przypomniała „Kenowi”, że podczas jednego ze zbliżeń mieli problem z prezerwatywą. „Ken”: „Ja nie żartuję w takich sprawach”. „Ja też nie żartuję” – ostro odpowiedziała Aga.

Dziś Agnieszka „Frytka” zaczęła poważnie obawiać się, że jest w ciąży. Przypomniała „Kenowi”, że podczas jednego ze zbliżeń mieli problem z prezerwatywą. „Ken”: „Ja nie żartuję w takich sprawach”. „Ja też nie żartuję” – ostro odpowiedziała Aga.
We wtorek Wielki Brat przedstawił Agnieszce propozycję – jeżeli jeszcze raz zgodzi się być automatycznie nominowana i zaakceptuje decyzję widzów w tej sprawie, zasada dotycząca nominacji przegranych zostanie zmieniona.
– To na razie, idę do domu – powiedział Wojtek Bernacki i opuścił Dom Wielkiego Brata. Za najlepszą drogę ewakuacji uznał dach. Wczoraj przed południem Wojtek pożegnał się z kolegami, wskoczył na dach i tyle go widzieli. Jego wyjście sfilmowały kamery, które akurat tego dnia zostały umieszczone na dachu.
Wczoraj wieczorem Wielki Brat zaproponował Wojtkowi i Agnieszce „Zołzie” układ – jeżeli przyjmą automatyczną nominację i uszanują decyzję widzów, Wielki Brat odstąpi od punktów regulaminu, który mówi o nominowaniu jedynie osób z drużyny przegranych. Wojtek i Agnieszka przystali na to.
Co jeszcze wymyśli Wielki Brat dla nabicia kasy? – Może teraz seks grupowy – szydzą internauci. Kierownictwo TVN odetchnęło. Inżynier Ireneusz Próchenko, 41-letni radomianin oskarżony o malwersacje (wkrótce rozprawa w sądzie), zszedł już z oczu kamerzystów programu „Big Brother”. Sterowane oklaski fanów towarzyszące wyjściu pierwszego nominowanego w III edycji były wyjątkowo krótkie. Organizatorzy chcieli jak najszybciej pozbyć się dowodu skandalicznego niedopatrzenia w czasie rekrutacji. Może jakoś ludzie zapomną o tej wpadce. Do trzech razy sztuka. Pierwsza wpadka też była z Irkiem, ale Gregorczykiem, niezbyt obliczalnym psychicznie sołtysem z Lubuskiego. Trzecia, mógłby ktoś powiedzieć, zdarzyła się za sprawą Łukasza Wiewiórskiego zwanego „Kenem” i Agnieszki Frykowskiej „Frytki”. Ten ktoś musiałby jednak nie mieć nic wspólnego z inicjatorami przedsięwzięcia pod tytułem „BB”. Bo dla ekipy żyjącej z tego, co się dzieje w domu Wielkiego Brata, całodobowa bezpruderyjność pary uczestników to powód do radości porównywalnej z wygraną w totolotka. Przecież napędzili kasę. A poza tym, jak mówi dyrektor programowy TVN, Edward Miszczak, nic się nie stało, wszak żyjemy w epoce normalsów. Czytaj
Dziś przyszedł czas na drugie nominacje. Na początku Wielki Brat ogłosił ich zasady – „Zwycięzcy nominują w Pokoju Zwierzeń, przegrani w salonie – przy wszystkich. Głosy oddawać można tylko na drużynę przegranych”.
Kasowy film „Gulczas – a jak myślisz”, z udziałem uczestników pierwszej edycji reality show „Big Brother”, można już zakupić w telezakupach Mango.
Cena filmu na płycie DVD wynosi 74 zł, a kasety VHS 44 zł. Do kupna filmu zachęca oczywiście Piotr Gulczyński.
„Pierwszy dzień świąt jest najważniejszy. Rano idziemy na rezurekcję do kościoła. Po powrocie siadamy do stołu i jemy poświęcone dary. Stół jest pięknie udekorowany. Obowiązkowo musi być biały obrus, kolorowe palemki i żonkile” – mówi Klaudiusz.
Wielki Brat ogłosił, że w tym tygodniu wynik wszystkich bitew wyniósł 8:4 dla czerwonych. Wkrótce odbyła się zamiana sypialni. Od tej pory to niebiescy będą musieli usługiwać przeciwnikom i to ktoś z nich będzie musiał opuścić Dom w przyszłym tygodniu.
W czwartek Łukasz rozmawiał z Pawłem w ogrodzie. Powiedział, że posiedzi w Domu jeszcze tydzień, do nominacji. Jeżeli nie zostanie nominowany, sam opuści grę.