Fani Adriana Nadolskiego – zapomnianego uczestnika czwartej edycji programu „Big Brother”, apelują do producentów dziewiątej edycji „Tańca z Gwiazdami” o umożliwienie ich idolowi udziału w widowisku.

Fani Adriana Nadolskiego – zapomnianego uczestnika czwartej edycji programu „Big Brother”, apelują do producentów dziewiątej edycji „Tańca z Gwiazdami” o umożliwienie ich idolowi udziału w widowisku.
Plotkarski serwis Pudelek.pl poruszył sprawę wykształcenia Jolanty Rutowicz – gwiazdy czwartej i piątej edycji „Big Brothera”.
„Jola może mieć poważne problemy z dostaniem się na wymarzony kierunek” – mówi anonimowa osoba, wyraźnie rozbawiona niedawnymi wypowiedziami Rutowicz. „To że nie ma matury, to mało powiedziane. Nie zdała nawet egzaminu zawodowego na cukiernika!” – dodaje.
Kilka dni temu „Super Express” spekulował, jakim nowym zajęciem miałaby się zająć Jolanta Rutowicz – gwiazda czwartej i piątej edycji „Big Brothera”, która ogłosiła, iż pracuje nad zmianą swojego wizerunku.
Kolejna edycja widowiska miała swoją premierę we wtorek, 13 stycznia. Do Domu Wielkiego Brata wprowadziło się 14 uczestników. Przez 3 miesiące będą oni walczyć o sympatię publiczności. Zwycięzca otrzyma nagrodę w wysokości 1 miliona realów brazylijskich.
„Nie używajcie w tekstach takich słów, jak: gwiazdka, załamana, zrozpaczona, rozanielona. Piszcie po prostu Jolanta” – mówi Jola, zwyciężczyni „Big Brother 4.1” i uczestniczka vipowskiej części „Big Brother 5”. Była mieszkanka Domu Wielkiego Brata mówi także, że nie życzy sobie, aby tabloidy dalej robiły z niej idiotkę. „Nie podoba mi się ton pisania o mnie. Robicie ze mnie idiotkę. Na chwilę obecną to mi nie odpowiada, bo zmieniam image” – tłumaczy Rutowicz.
Do Domu Wielkiego Brata wprowadziło się 15 uczestników, którzy przez najbliższe trzy miesiące będą walczyć o popularność wśród telewidzów i nagrodę główną. Finał reality show odbędzie się 20 kwietnia, czyli 99 dnia trwania show.
„Jestem wściekła! Po prostu wydrapię oczy osobie, która mnie okradła!” – denerwuje się Jolanta. „Był to drogi telefon sprowadzony z zagranicy. Był dla mnie bardzo ważny, bo był naprawdę niezwykły i różowy” – dodaje. Jolanta kradzież zgłosiła na policji, jednak do tej pory nic się w tej sprawie nie ruszyło. Rutowicz jest wstrząśnięta całą sytuacją i podkreśla, że takie coś mogło się wydarzyć jedynie w Warszawie.
„Jola została przez część widowni ciepło przyjęta, choć znalazła się grupa, która jej dość głośno nawymyślała. Dostało jej się nawet parę środkowych palców, no i z tłumu poszło parę puszek po piwie!” – relacjonuje dziewczyna, która bawiła się na tej samej imprezie. Czytaj