

„Jestem wściekła! Po prostu wydrapię oczy osobie, która mnie okradła!” – denerwuje się Jolanta. „Był to drogi telefon sprowadzony z zagranicy. Był dla mnie bardzo ważny, bo był naprawdę niezwykły i różowy” – dodaje. Jolanta kradzież zgłosiła na policji, jednak do tej pory nic się w tej sprawie nie ruszyło. Rutowicz jest wstrząśnięta całą sytuacją i podkreśla, że takie coś mogło się wydarzyć jedynie w Warszawie.