„Fakt” uwziął się na Wojewódzkiego

Kuba Wojewódzki jest oczkiem w głowie dziennikarzy jednej z gazet („Fakt”). Niemal codziennie piszą na jego temat obraźliwe materiały. Podobno dziennikarz podpadł właścicielom gazety, a ich konflikt z Kubą zaczął się, zanim pismo ukazało się na rynku. Umówiono się z nim wtedy na wywiad. Spece od marketingu chcieli również, by poprowadził imprezę inauguracyjną gazety. Imprez Kuba nie prowadzi, więc i w tym wypadku odmówił. Wywiadu udzielił, ale bez jego zgody pojawiły się w nim ostre słowa pod adresem Anity Błochowiak, Bogusława Kaczyńskiego i Katarzyny Figury. „Ja się nie boję ostrych słów, ale jeśli mam już mieć opinię chama, to chcę na nią zasłużyć własnymi wypowiedziami” – powiedział Kuba. Redakcja nie wydrukowała sprostowania. Czytaj

„Ken” w „Rozmowach w Toku”

Dziś w TVN było można obejrzeć kolejny odcinek talk-show prowadzonego przez Ewę Drzyzgę.

Gośćmi programu pod tytułem „Mój syn ma powodzenie u kobiet” byli Łukasz „Ken” Wiewiórski (uczestnik „Big Brother – Bitwy”, obecnie konferansjer podczas występów chłopaków z „SeXtetu”) wraz ze swoim ojcem Józefem, Wojtek (uczestnik „SeXtetu”, obecnie nie rozbiera się już dla kobiet) wraz z matką Ewą, oraz Bartek Okowity (bohater „Kawalera do wzięcia”). Czytaj

Płyta Krzysztofa Zalewskiego

Wkrótce odbędzie się premiera debiutanckiego albumu Krzysztofa „Zalefa” Zalewskiego. „Zalef” to pseudo, pod jakim Zalewski występuje wraz ze swą grupą. Krzysiek, który niedawno zaczął studia, z pewnością zapadł w pamięci wielu jako niespodziewany zwycięzca drugiej edycji polskiego „Idola”. Niespodziewany nie dlatego, że na zwycięstwo nie zasługiwał – nie było wątpliwości, że jest najlepszy, ale dlatego, iż w przeciwieństwie do wielu lukrowanych gwiazdek w kolejnych etapach śpiewał swoje ulubione hity klasyków ciężkiego grania: Iron Maiden czy Deep Purple. Taki repertuar nie tylko nie zniechęcił szerokiej publiczności, ale pozwolił jej docenić sceniczną charyzmę i bezpretensjonalne podejście Krzysztofa. Przez cały rok po swym sukcesie „Zalef” pracował komponując utwory na swój album wraz z muzykami ze swojego zespołu, a także z producentami debiutanckiego albumu. Krzysztof napisał też większość tekstów na płytę, choć warto podkreślić, że kilka z nich stworzyła specjalnie dla niego Kasia Nosowska. Pierwszym singlem z płyty „Zalefa” będzie znakomity cover niezapomnianego przeboju Edie Brickell „What I Am”, zaś premiera całego krążka zapowiedziana jest na 16 lutego 2004 roku. Wtedy Krzysiek wyruszy też na tournee koncertowe

[BMG]

Chcą zniszczyć Wojewódzkiego?

40-letni Kuba Wojewódzki zdobył ostatnio popularność, której chyba nie chciał. Jedna z gazet („Fakt”) wypowiedziała mu wojnę i nie przebiera w środkach, by mu dokuczyć. Kuba jest pod obserwacją fotoreporterów dniem i nocą. Artykuły są coraz bardziej napastliwe, roją się od inwektyw. Dziennik czepia się nazwiska dziennikarza (piszą o nim per „Powiatowy”), włosów, wakacji, a ostatnio nawet jego dziewczyny, Ani Muchy. Określenia: „arogancki” i „chamski” to normalka w tych artykułach. Warto też zauważyć, że teksty te są podpisane tylko inicjałami. Może dziennikarzom jest głupio, że wypisują takie rzeczy? Czytaj

Polityczny reality show w TVN?

Czy pod koniec tego roku w telewizji zobaczymy polityczną wersję „Idola”? TVN prowadzi na ten temat wstępne rozmowy z holenderską firmą Endemol, która wyprodukowała słynnego „Big Brothera”. Program miałby na wzór muzycznego „Idola” wykreować nowe twarze w polskiej polityce. Przed telewizorami śledzilibyśmy popisy kandydatów, i to my – wysyłając SMSy – decydowalibyśmy, kto przechodzi dalej. Główną atrakcją – podobnie jak w muzycznym „Idolu”, którego w Polsce trzecią edycję wyemitował Polsat – byłyby dowcipne, a czasami złośliwe komentarze jury. W jego skład weszliby profesjonalni politycy, specjaliści od kreowania publicznego wizerunku i dziennikarze. Oczywiście, zwycięstwo w programie nie daje gwarancji wygrania wyborów. Daje jednak szansę zaprezentowania się przed wielomilionową widownią. Czytaj

Ala Janosz nie zaśpiewa na Eurowizji

Łódzka formacja Blue Café z piosenką „Love Song” pokonała czternastu pozostałych kandydatów i będzie reprezentować Polskę na tegorocznym – 49 finale festiwalu Eurowizji. Tak jak w roku ubiegłym wygrał faworyt, a konkurs nadawany w TVP1 znów nie ustrzegł się problemów technicznych. Blue Café prowadziło we wszystkich przed koncertowych sondażach. I sobotnie głosowanie te sondaże potwierdziło. Łódzka grupa wygrała. Nie było to jednak zwycięstwo zdecydowane i przytłaczające. Czołowa trójka stoczyła między sobą zacięty pojedynek. Na Blue Café oddano 57 tysięcy 125 głosów. Drugi zespół w konkursie – Łzy z piosenką „Julia, tak na imię mam” uzyskał 54 tysiące 652 głosów. O kolejne trzy tysiące punktów gorszy był trzeci w konkursie Marcin Rozynek z piosenką „Nick Of Time”. Poza finałową trójką w sobotnim finale w miarę wyraziście zaprezentowali się jeszcze Alicja „Alex” Janosz (zwyciężczyni pierwszej edycji emitowanego w Polsacie „Idola”) oraz grupa Sistars. Podczas głosowania w Krajowych Eliminacjach do Konkursu Piosenki Eurowizji zliczono w sumie 321 tysięcy 676 głosów. Ala Janosz zajęła czwarte miejsce i uzyskała 30 tysięcy 952 głosy.

[Robert Sankowski, Gazeta Wyborcza]

Program „Idol” zawiódł Elę Zapendowską

Fachura całą gębą. Szczera, choć nie bezwzględna. Jest rozwiedziona, ale zajęta. Ma 28-letnią córkę Olgę, studentkę zootechniki. Uwielbia psy. Chciała być aktorką, została pedagogiem muzycznym. Odkryła Edytę Górniak. 57-letnia Elżbieta Zapendowska od lat zajmuje się młodymi muzycznymi talentami. Ale dopiero „Idol” przyniósł jej gwiazdorską popularność. Czytaj

Alex wyszła cało z wypadku

Ala „Alex” Janosz – zwyciężczyni pierwszej edycji „Idola” 20 stycznia miała wypadek. Samochód, którym jechała z menedżerem Robertem 'Grażdanem’ Kniaziem, nadaje się już tylko do kasacji. Na szczęście wokalistce i jej menedżerowi nic poważnego się nie stało. Piosenkarka wracała w nocy ze Sztokholmu w Szwecji, gdzie kończyła pracę nad nową płytą. W Gdańsku czekał na nią menedżer Grażdan, który przyjechał po nią żółtym Renault Scenic. Tuż za Elblągiem samochód wpadł w poślizg, a kierujący nim Grażdan stracił kontrolę nad pojazdem. Doszło do wypadku. Czytaj

Flinta w duecie z Małgorzatą Walewską

Znana z programu „Idol” rockowa wokalistka Ewelina Flinta i światowej sławy operowa diwa Małgorzata Walewska zaśpiewają w duecie. Obie panie wystąpią na koncertach w Lubinie i Legnicy na Dolnym Śląsku. Zaśpiewają w tamtejszych kościołach. „Śpiewanie z panią Walewską to przyjemność. Pani Walewska to wspaniała artystka, o niesamowitym głosie. Jestem pod jej wrażeniem” – mówi Flinta. Podczas koncertu Ewelina Flinta zaśpiewa między innymi „Goniąc za cieniem”, a Walewska „Ave Maria”. To na rozgrzewkę. Później wykonają w duecie utwór „Nadzieja”. Ewelina wyznała, że bezpośredni kontakt z wielką artystką niewątpliwie rozszerzy jej spojrzenie na muzykę i na życie. „Mimo że odniosła tak wielki sukces, jest nadal miłą i normalną kobietą” – dorzuca Flinta. Ewelina ciągle podejmuje nowe wyzwania. Wystartowała w pierwszej edycji „Idola”. Zajęła drugie miejsce. Po programie nieco o niej ucichło. Ten czas wykorzystała na przygotowanie płyty „Przeznaczenie”. Fonograficzny debiut piosenkarki zachwycił krytyków i publiczność. Flinta szybko została właścicielką Złotej Płyty. Małgorzata Walewska jest światowej klasy mezzosopranistką i śpiewa na najsłynniejszych scenach operowych świata. Występowała między innymi z Luciano Pavarottim i Placido Domingiem. Koncert będzie ważnym wydarzeniem chociażby dlatego, że Małgorzata Walewska jeszcze nigdy nie śpiewała rocka. Ewelina nie zanuci jednak żadnej operowej arii.

[Super Express]

W pogoni za Idolami

Z programu „Idol” w Polsacie wynika, że nie „wystarczy być”, żeby robić karierę w świecie popkultury. To dobra lekcja. Pytanie, czy okaże się trwała.

Jeszcze niedawno wydawało się, że „wystarczy być” to jedyna recepta na karierę telewizyjnego idola nowego typu. Przepustką do serc publiczności okazywała się głupia odzywka, zaraźliwy śmiech, w ostateczności rozebranie się pod prysznicem. W programie „Idol” bohaterowie muszą umieć śpiewać, a na dodatek są podpatrywani przez kamerę, gdy przygotowując się do kolejnych programów, wytrwale ćwiczą. Okazuje się, że najbardziej błahy występ musi być poprzedzony pracą. To dobry morał dla młodych Polaków. Czytaj