Po „Mam talent” została milionerką. Teraz w Hollywood nakręcą o niej film. Historia życia Susan Boyle, samotnej gospodyni domowej ze Szkocji, która w 2009 roku powaliła na kolana jury i publiczność brytyjskiej edycji programu „Mam Talent!” i szybko została milionerką, teraz zachwyciła Hollywood. 51-letnia piosenkarka wróciła właśnie z USA i poinformowała, że w przyszłym roku powstanie o niej film. Jej menedżera chce zagrać George Clooney.
Brytyjski dziennik pisze, że 51-latka wróciła właśnie z USA, gdzie podpisała wielomilionowy kontrakt z jedną z hollywoodzkich wytwórni, która chce nakręcić o niej film. Producenci uznali, że niesamowita historia jej życia ma szansę stać się międzynarodowym hitem.
Obraz miałby powstać na podstawie ubiegłorocznej biografii „Woman I Was Born To Be”, w której Szkotka opowiada o tym, jak z zaniedbanej i bezrobotnej gospodyni domowej, 48-letniej siwiejącej dziewicy mieszkającej tylko z kotem, z dnia na dzień zmieniła się w światową sławę estradową.
Opowiada w niej m.in., że gdy dowiedziała się, iż spotka papieża Benedykta XVI, zemdlała, albo jak uciekając przed paparazzi ukryła się w zakonie. Książka w marcu doczekała się wersji musicalowej pod tym samym tytułem, a bohaterkę zagrała Elaine C. Smith, znana z sitcomu BBC „Rab C. Nesbitt”. Przedstawienie z powodzeniem pokazywano w Wielkiej Brytanii, USA i Australii.
Zdjęcia do filmu miałyby się zacząć w przyszłym roku, a menedżera artystki chce grać George Clooney. Nie wiadomo, czy sama Boyle pojawi się na ekranie, choć kilka razy towarzyszyła Smith na scenie. Na razie nie wybrano też aktorki do głównej roli.
Przypomnijmy, że świat usłyszał o Susan Boyle w kwietniu 2009, kiedy w programie „Britain’s Got Talent” powaliła na kolana swoim wykonaniem piosenki „I Dreamed A Dream”. Jeszcze zanim zaczęła śpiewać, swymi odpowiedziami na pytania jurorów wzbudziła niedowierzanie, dezaprobatę i lekceważące podejście zarówno widowni, jak i oceniających. Ale brawurowe wykonanie trudnego technicznie utworu z musicalu „Les Miserables” spowodowało, że zaledwie po kilkunastu sekundach od rozpoczęcia występu, widownia – nie mogąc opanować zdumienia i euforii – zareagowała owacjami na stojąco.
Mimo iż Susan nie wygrała programu (zajęła drugie miejsce), ekspresowo stała się celebrytką z pierwszych stron tabloidów, które rozpisywały się o jej życiu prywatnym i erotycznym, które podobno nigdy nie istniało. Za to wszystko zapłaciła załamaniem nerwowym i wylądowała w szpitalu.
Potem było lepiej. Umieszczone w Internecie filmy z występem Boyle z „Mam Talent!” zostały wyświetlone ciągu w kilkunastu dni ponad 100 milionów razy. Debiutancka płyta Susan „I Dreamed A Dream” okazała się najpopularniejszym wydawnictwem muzycznym 2009 roku. W nieco ponad miesiąc znalazła sześć milionów nabywców i wyprzedziła w klasyfikacji rocznej debiut Lady Gagi. W sumie kupiło ją 10 mln osób, dzięki czemu trafiła do Księgi Rekordów Guinnessa jako najszybciej sprzedająca się debiutancka płyta świata. Do dziś Boyle nagrała cztery krążki, z czego trzy zdobyły status platynowych. A ich autorka, która przed programem żyła za 130 funtów tygodniowo, została milionerką.
Jest jednak też ciemna strona sukcesu: sława i pieniądze pogłębiały problemy kobiety, która nie kontrolowała własnych emocji. Media często donosiły o kolejnych incydentach: m.in. zdarzało jej się wpadać w histerię z błahych powodów lub płakać, gdy fani nie dawali jej spokoju i wciąż robili zdjęcia; pod jej dom często przyjeżdżała karetka pogotowia. W 2010 roku na lotnisku miała śpiewać do kija od miotły, czyścić buty oczekującym pasażerom, a następnie uciekać przed ochroną.
Fortuna nie zmieniła jej jednak do końca. Brytyjskie media piszą, że 51-latka wciąż mieszka w starym domu po jej zmarłych rodzicach, choć za namową rodziny i współpracowników kupiła sobie posiadłość z pięcioma sypialniami.
[TVN24]