Bitwa na głosy

„Bitwa na głosy” – odcinek 7: drużyna Macieja Miecznikowskiego wyeliminowana

Maciej Miecznikowski i jego drużyna w programie Bitwa na głosy | fot. J. Bogacz, TVP

Rywalizacja w „Bitwie na głosy” robi się coraz bardziej pasjonująca. W siódmym odcinku występowały już tylko cztery zespoły, ale wykonywały za to po dwa utwory. Wygrała drużyna z Zielonej Góry, a z programem pożegnała się ekipa Macieja Miecznikowskiego.

Maciej Miecznikowski i jego drużyna w programie Bitwa na głosy | fot. J. Bogacz, TVP
Maciej Miecznikowski i jego drużyna w programie Bitwa na głosy | fot. J. Bogacz, TVP

Na początek, jak zwykle, uczestnicy zaśpiewali wspólnie jedną piosenkę. Tym razem był to utwór „Biała flaga” Republiki.

Jako pierwszy przed widzami zaprezentował się zespół Macieja Miecznikowskiego, który na początek wybrał utwór „Mambo no 5” – wykonał go Lou Bega. Solistami zespołu z Gdyni byli Marcin Słabowski, Marcin Molendowski, Piotr Starzecki, Karol Jasiński, czyli – jak powiedział lider Leszczy – armia chłopców. – Jesteście fantastyczni – powiedziała Grażyna Szapołowska. W szczególności podobał jej się taniec. „Czoła chyliła” również Alicja Węgorzewska. Wojciech Jagielski potwierdził swoją opinię, że zespół Miecznikowskiego „złapał drugi oddech”.

Halina Mlynkova wybrała utwór, który kiedyś śpiewała z zespołem Brathanki, czyli „Czerwone korale”. Wcześniej jej drużyna trenowała na rynku w Cieszynie przed setkami mieszkańców. Solistką była Martyna Franek, której na castingu ten utwór nie wyszedł. Podczas występu w programie wszystko było w porządku. Wojciech Jagielski nie ukrywał, że był wzruszony. – Głos ma fenomenalny. Powaliło mnie – wyznał Martynie. Grażynie Szapołowskiej też się spodobało. – Byłam przerażona dojrzałością interpretacji – powiedziała Alicja Węgorzewska. Chodzi o fakt, że wokalistka ma tylko 13 lat. Halina Mlynkova uchyliła się od odpowiedzi, czy i tym razem jej zespół wygra.

Urszula Dudziak wybrała „Toxic” Britney Spears. Utwór zaśpiewały Natalia Iwaniec, Klaudia Tyszkiewicz, Jadwiga Macewicz i Mariusz Wawrzyńczyk. Ustalenie liczby i wybór składu grupy solistów został dokonany podczas gry w kręgle. – Natalia, super było – powiedział Wojciech Jagielski. Jurorom spodobała się też Klaudia. Na prośbę Grażyny Szapołowskiej dziewczyny mówiły po koreańsku. Alicja Węgorzewska powiedziała o zespole z Zielonej Góry, że w każdym odcinku udowadniają, że zasługują na finał. Urszula Dudziak stwierdziła, że cały czas nie przyzwyczaiła się jeszcze do komplementów.

Zespół Piotra Kupichy sięgnął po klasykę – „Hotel California” The Eagle. Solowo śpiewali Bogna Czekiel i Katarzyna Grabowska. Na scenie mieliśmy hipisowskie klimaty z lat 70. ubiegłego wieku. – Miałem łzy w oczach. Nie wiem, co się stało, ale zaśpiewałyście wspaniale – powiedział Wojciech Jagielski. Zaapelował do nauczycieli, żeby byli wyrozumiali dla Bogny, która nie jest pewna, czy zostanie dopuszczona do matury. – Należy pielęgnować diamenty. Jesteś zwierzęciem scenicznym. Mam plan, jeśli chodzi o ciebie – powiedziała z kolei Alicja Węgorzewska do Kasi Grabowskiej.

Na półmetku wyniki głosowania telewidzów były sensacyjne, bo prowadził zespół Miecznikowskiego (28 proc. głosów), potem łeb w łeb szły drużyny Dudziak i Kupichy (po 25 proc.), a na końcu był zespół z Cieszyna (22 proc.).

Zespół z Gdyni na drugą piosenkę wybrał kobiecy utwór „Whenever Wherever” Shakiry. Solistkami były Dorota Theisenbach i Joanna Kozak. – Takie głosy można znaleźć nie tylko w Kolumbii – powiedział Hubert Urbański. Grażyna Szapołowska zadeklarowała, że kupiłaby płytę, którą wydałby zespół. Wojciech Jagielski stwierdził, że Maciek powinien dostać nagrodę za taniec. Alicja Węgorzewska nazwała Miecznikowskiego „najbardziej dzikim dyrygentem, jakiego w życiu widziała”.

„Rock’n’Roll and Love” Afromentalu to druga propozycja zespołu z Cieszyna. Tym razem solistkami były Karolina Gryniewicz, Marcin Zmorzyńki i Kasia Materna. Występ zapowiedział Karol Strasburger, jako prowadzący „Głosoniadę”. Powiedział zwyczajowy żart („Jest czerwone i źle robi na zęby” – cegła). A na scenie było bardzo rock’n’rollowo. – Marcin ty jesteś drapieżnym, rockowym zwierzęciem muzycznym – powiedziała Alicja Węgorzewska. Potwierdził to Wojciech Jagielski, dla którego specjalnie zaśpiewała Kasia Materna.

Drugą piosenką zespołu z Zielonej Góry był „Testosteron” Kayah. Do głosowania na ekipę Urszuli Dudziak namawiała sama Kayah, wierząc, że poradzą sobie z tym trudnym utworem. Jako solistki zmierzyły się z wyzwaniem Paulina Gołębiowska, Monika Kręt, Zofia Klimkowska i Małgorzata Hryniewicz. – Super rejestry pomieszane – stwierdziła Alicja Węgorzewska. A Urszula Dudziak wezwała: „Kayah na prezydenta”.

Piotr Kupicha w ramach treningu sadził z zespołem drzewa. A na scenie wykonywali „Hang Up” Madonny. Solistami byli Agata Wyszyńska, Marcin Mazur i Tomasz Wołkiewicz. – Jest dynamit – podsumowała Grażyna Szapołowska. Alicja Węgorzewska stwierdziła, że chciałaby widzieć bardziej wyrafinowaną choreografię. Z niewiadomych powodów Wojciech Jagielski próbował wmówić Agacie Wyszyńskiej ciążę i dopytywał się, czy w stanie odmiennym zmienia się głos.

Na koniec przyszła pora na ogłoszenie decyzji widzów. Na ostatnim miejscu znalazł się zespół Macieja Miecznikowskiego, który musiał pożegnać się z dalszym udziałem w show.

[TVP]

Poprzedni artykułNastępny artykuł