Mam Talent! 2

„Mam Talent!”: program z gotowym scenariuszem?

Zdaniem coraz liczniejszej grupy widzów „Mam Talent!”, producenci reality show starają się wpłynąć na przebieg wydarzeń mających miejsce w widowisku przez narzucenie uczestnikom konkretnego programu artystycznego i końcowego efektu wizualnego, oraz poprzez narzucenie dialogów, które muszą wypowiadać zawodnicy i jurorzy reality show.

Fala krytyki dotknęła jurorów po tym, jak do ścisłej 40 półfinalistów nie dostały się Kasia Sawczuk i Katarzyna Popowska. Widzowie protestowali wobec takiej decyzji, a oburzenie wzbudził fakt cenzurowania negatywnych wypowiedzi na ten temat na łamach forum dyskusyjnego na oficjalnej stronie reality show. Ostatnio coraz większą konsternację zaczynają wzbudzać wypowiedzi jurorów, których reakcje w przypadku stricte identycznych sytuacji często okazują się być skrajnie odmiennie: i tak np. jedni uczestnicy za zmianę wizerunku są chwaleni, a inni są za to mieszani z błotem.

Wśród widzów pojawiły się nawet głosy, że wypowiedzi jurorów są wygłaszane na polecenie producenta, a niektórzy z półfinalistów są faworyzowani poprzez otrzymanie czasu antenowego w najlepszej porze oglądalności. Choć w Internecie znaleźć można wiele przesadnie krytycznych opinii, to jednej z nich z całą pewnością zaprzeczyć nie można: niejednokrotnie występujący w programie zawodnicy są poddawani miażdżącej krytyce za elementy, za które odpowiadają wyłącznie producenci show i sztab opłaconych specjalistów.

Podczas pierwszego programu na żywo niesłuszna krytyka dotknęła grupę Inifinity Pain, która chciała zaprezentować iście szokujący występ, w którym obecna byłaby krew. Jak się okazało, producenci reality show wyrazili sprzeciw wobec takiego pomysłu, drastycznie narzucając zmiany w ich pokazie. „Ja żądałam krwi! Flaków, które latają! Obiecaliście mi to!” – mówiła niezadowolona Małgorzata Foremniak po występie Infinity Pain. „Jedna śledziona chociaż!” – dodał Wojewódzki. „Przyjechaliśmy z programem, w którym miała być krew, ale…” – zdążył powiedzieć jeden z członków grupy, nim prowadzący zdecydował zabrać mu mikrofon. Tym samym wyszło na jaw, że zaplanowany show został ocenzurowany, a wprowadzone odgórnie zmiany mogły mieć kluczowe znaczenie dla ogólnego odbioru zaprezentowanego pokazu.

Nie tylko występ Infinity Pain stracił na jakości z winy producentów. Grupa taneczna Balans musiała trzykrotnie rozpoczynać swoje przedstawienie, ponieważ pracujący przy programie dźwiękowiec wyciszył początkowe sekundy melodii, uniemożliwiając grupie zsynchronizowane rozpoczęcie pokazu. Zanim dziewczyny zdążyły zaprezentować swoje umiejętności, jurorzy trzykrotnie wcisnęli znak „x”, nakazujący przerwanie występu. Grupie Balans w końcu udało się dać popis swoich umiejętności i zdobyć uznanie jury, ale niesmak po tym zdarzeniu – i obarczaniu uczestników winą za błędy producentów – pozostał.

Niepowodzeniem w oczach jury okazał się również występ Mateusza Dembka. „Albo jesteś sprytny albo jesteś cwany, bo ty lubisz patos. Ludzie też kochają patos, bo z patosem w Polsce się nie polemizuje i się nie dyskutuje” – powiedział Kuba Wojewódzki. „Na castingu byłeś prawdziwy, byłeś spocony, jakby cię ktoś odkopał, byłeś ubrany w jakąś plandekę, a dzisiaj jesteś dęty, sztuczny, plastikowy jak usta Krzysztofa Ibisza w Polsacie. I mi się to bardzo nie podobało” – stwierdził, „zapomniawszy”, że zarówno za elementy scenografii jak i kostiumy nie odpowiadają uczestnicy, a cały sztab specjalistów, opłacanych przez producentów reality show. Co za tym idzie – jurorzy nie mają żadnego prawa i podstaw, by poddawać osądowi cokolwiek innego niż talent uczestników. „Ja chciałem tylko powiedzieć, panie Kubo, że widziałem jak pan wchodził i też był pan inaczej ubrany, też był pan spocony, a teraz wygląda pan pięknie” – odgryzł się Mateusz. „To jest magia telewizji” – dodał.

Widzom w Polsce już nie pierwszy raz wmawia się, że to uczestnik widowiska ponosi pełną odpowiedzialność w przypadku nieudanego występu. Już od czasu „Idola” wiadomo, że osoby biorące udział w talent-search shows mają ograniczony wpływ na wybór repertuaru lub odpowiedniej aranżacji. Częstokroć zawodnicy muszą realizować fanaberie producentów, nie mając absolutnie nic do powiedzenia, a następnie zbierając gromy od jurorów. Zdaje się, że w „Mam Talent!”, sprawy wyglądają podobnie. Standardem staje się też ocenianie uczestników wedle widzimisię jurorów. Spotkał się z tym Mateusz Dembek, gdy za ocenę jego występu wzięła się Agnieszka Chylińska. „Ja generalnie nigdy nie podzielałam entuzjazmu Małgosi, już na castingach” – zaczęła. „Może to jest wynik tego, że taka muzyka generalnie mnie nie rusza” – stwierdziła Chylińska, niegdyś śpiewająca ostry rock, a dziś wyginająca się w rytm muzyki dance.

W drugim emitowanym na żywo odcinku, ostra krytyka spotkała Adriannę Niewolańską. Agnieszka Chylińska i Małgorzata Foremniak były wielce niezadowolone z aranżacji piosenki, jaką przyszło im usłyszeć. Adriannie nie pozwolono się wypowiedzieć. Zdążyła tylko pisnąć, że odpowiada tylko za wybór piosenki, a aranżacja miała być zupełnie inna. Jej tłumaczenia na nic się zdały. „Dałaś się przytłoczyć muzyką. Rozumiem, że wybrałaś sobie tę piosenkę. (…) Wystarczyłoby, żebyś to zrobiła przy fortepianie i byłby mega czad” – skomentowała Chylińska. „Ja tak chciałam, bo to nie jest oryginalna wersja…” – zaczęła mówić Adrianna, ale przerwano jej wypowiedź. „Nie wiem, kto wybierał ci repertuar i aranżację…” – powiedziała Foremniak. „Ona sama!” – krzyknęła Chylińska zaraz po tym, jak Adrianna otwarcie powiedziała, że jest odpowiedzialna jedynie za wybór piosenki. „Sama wybierałaś?” – pytała Foremniak. „Ale nie w tej aranżacji” – odpowiedziała Adrianna. „Sama sobie wybierałaś, sama się skrzywdziłaś” – ucięła Foremniak, kompletnie nie zwracając uwagi na wypowiedź uczestniczki. Po raz kolejny krytyce poddany został uczestnik reality show, a nie opłacony sztab specjalistów, którzy mają za zadanie pomóc zawodnikom w przygotowaniu jak najlepszego występu.

Pod koniec tego samego odcinka „Mam Talent!”, w najlepszym czasie antenowym bracia Marcel i Nikodem Legunowie zaprezentowali utwór Zbigniewa Preisnera pt. „Lacrimosa”. Zaraz po ich występie miała miejsce – jak wielu widzów na to wskazuje – zainscenizowana na polecenie producentów dedykacja, kiedy to do chłopców podszedł prowadzący Szymon Hołownia i – niczym marionetka – zapytał: „Panowie, komu chcielibyście zadedykować ten dzisiejszy występ?”. „Chcielibyśmy zadedykować ten utwór zmarłemu już Zbigniewowi…” – powiedział jeden z braci, po czym niespodziewanie zamilkł. „Janowi…” – poprawił go Hołownia, by chwilę później podszepnąć mu jeszcze: „Wejchertowi”, wskazując na zmarłego 31 października założyciela grupy ITI i współzałożyciela stacji telewizyjnej TVN. „Wejcherowi. Janowi Wejcherowi” – powtórzył błędnie jeden z chłopców. „Wzruszenie ściska im gardła, stąd ta pomyłka” – tłumaczył Marcin Prokop.

Po tym zdarzeniu internauci zaczęli węszyć spisek. Zastanawiano się: czemu tego typu dedykacja miała służyć? Czy została ona wymuszona przez producentów, czy może miała ona przysporzyć popularności braciom Legun? Mało kto jest bowiem w stanie uwierzyć, że kilkunastoletni chłopiec z własnej, nieprzymuszonej woli wychodzi z inicjatywą zadedykowania piosenki zmarłemu współzałożycielowi komercyjnej stacji telewizyjnej, a którego imienia i nazwiska nawet nie pamięta.

Być może właśnie do tej sytuacji odniósł się Kuba Wojewódzki, który po zakończonym występie powiedział: „Ja mam taką refleksję ogólną, żeby tak szybko zapomnieć o tym, co się przed chwilą wydarzyło. W Polsce mamy bardzo dużo gwiazd. (…) Chciałbym wam życzyć, żebyście nie zostali typowymi polskimi gwiazdami”. Chwilę później powrócił jeszcze do tematu, zaczepiając prowadzącego, który wymusił na braciach Legun wystosowanie odpowiedniej dedykacji. „Szymon, a co się kryje za sformułowaniem: nie święci garnki lepią? O co chodziło?” – pytał. „To chyba znaczy, że każdy może zasiadać w jury, każdy może prowadzić ten program” – powiedział Hołownia. „To widać” – podsumował Wojewódzki.

Jakkolwiek by nie było, ostateczna opinia w sprawie wydarzeń mających miejsce w programie i ich naturalności należy do Was. Swoje opinie możecie umieszczać w komentarzach lub na łamach naszego forum dyskusyjnego.

Poprzedni artykułNastępny artykuł