Bar 4: Złoto dla Zuchwałych, Big Brother

Klaudiusz i Gulczas gośćmi programu „Joker”

Dziś w TV4 było można obejrzeć kolejny odcinek talk-show Piotra Gąsowskiego „Joker”, który w żartobliwej konwencji porusza tematy związane z przemianami obyczajowymi i kulturowymi w kraju oraz z nowym stylem życia Polaków. Tematem dzisiejszego programu było zjawisko społeczne związane z reality shows, a gośćmi byli Klaudiusz Sevković i Piotr Gulczyński – gwiazdy pierwszej edycji „Big Brothera” oraz „Baru 4: Złoto dla Zuchwałych”.

Panowie mówili o pobycie w Domu Wielkiego Brata i o czterech latach, jakie upłynęły od ich pojawienia się w reality show. Klaudiusz opowiedział, że do „Big Brothera” zgłosił się, gdy podczas jednej z imprez zobaczył w TVN informacje o poszukiwaniu chętnych do wzięcia udziału w programie. „To jest coś dla ciebie” – powiedzieli jego znajomi. Klaudiusz mieszkał wtedy w Niemczech. Postanowił wysłać zgłoszenie, a kilka miesięcy później mieszkał już w Domu Wielkiego Brata. Udział w reality show przyniósł mu wielką popularność. Klaudiusz przyznaje jednak, że są osoby, które żałują wystąpienia w tego typu widowisku. Są to te postacie, które zostały pokazane w złym świetle, a telewizja w jakiś sposób mogła zniekształcić ich prawdziwy wizerunek.

Z kolei Gulczas przyznał, że do tej pory nie miał czasu, aby obejrzeć wszystkie odcinki „Big Brothera”. Dodał, że cały czas utrzymuje się z popularności uzyskanej dzięki udziałowi w programie i zwrócił uwagę, że w przeciwieństwie do uczestników kolejnych reality shows, mieszkańcy Domu Wielkiego Brata nie byli przekonani o swojej popularności – nie mieli pojęcia o tym, czy ktokolwiek ich ogląda. W święta Wielkanocne, domowników odwiedził ksiądz i przemycił do Domu gazetę z programem telewizyjnym. Tym sposobem zawodnicy dowiedzieli się, że „Big Brother” emitowany jest aż cztery razy dziennie (ok. 17:00, 20:00, 23:00 i dodatkowa powtórka każdego ranka). Był to dla nich znak, że ludzie ich oglądają, jednak o swojej popularności wszyscy przekonali się dopiero po wyjściu. W chwili obecnej Gulczas wciąż ma nadzieję na własny program w telewizji. Powiedział, że tylko nieliczni zdołali coś osiągnąć dzięki udziałowi w reality show, a gdyby uczestnicy pierwszego „Big Brothera” zaraz po programie otrzymali dobrych menadżerów, z pewnością więcej osób mogłoby aż do dnia dzisiejszego odnosić sukcesy wynikające z popularności uzyskanej dzięki „Wielkiemu Bratu”.

Poprzedni artykułNastępny artykuł