Wyprawa Robinson 2004

„Wyprawa Robinson” – odcinek 21

9 kobiet i 9 mężczyzn wyruszyło w daleką podróż, w nieznane. Wszyscy pochodzą z różnych regionów Polski, są przedstawicielami odmiennych zawodów, znajdują się w różnym wieku. Każdego z nich przywiodła ciekawość, chęć zobaczenia innego kawałka świata i pragnienie wygranej. Pozostawieni na malajskich wyspach, muszą zrobić wszystko, by przetrwać. 18 rozbitków, 55 dni, 100 tysięcy złotych i tylko jeden zwycięzca…

Dzień 44, 28 lipca 2004

Nadchodzi kolejny dzień na Mensirip. Ostatniej nocy uczestników zaatakowały szczury. Chodziły po nich i po moskitierach. Dziewczyny odkrywają pełno szczurzych kupek koło swoich posłań. Kuba jest jeszcze zaspany i zły po nocnych odwiedzinach. Wychodzi z chatki stronę morza. Na plaży znajduje zniszczoną, splątaną sieć. To dla niego duży cios. Sieć dostali od malajskich rybaków, Kuba był przekonany, że nauczył się, jak się z nią obchodzić. Teraz pyta Tomka, czy są takimi głupcami, czy takimi pechowcami, że morze po raz kolejny zniszczyło ich dobytek. Lidka i Patrycja uzupełniają kalendarz. Obliczają ile zostało jeszcze dni do końca Wyprawy. Rozłąka z bliskimi, domem, jest tak długa, że marzą już o powrocie do Polski. Jedynym uczuciem, które wysuwa się przed tęsknotę na pierwszy plan, jest głód.

Konkurencja o nagrodę rzeczową

Nadchodzi czas na konkurencję o nagrodę. Uczestnicy marzą w skrytości o skrzyni pełnej zapasów jedzenia. Niebiescy spotykają się z Hubertem. Są zdziwieni widząc telewizor. Zastanawiają się, czy to będzie ich nagroda. Tymczasem nagrodą jest film video, na którym rodziny zawodników przesyłają pozdrowienia prosto z Polski. Hubert po kolei włącza Niebieskim krótkie fragmenty filmów. Wszyscy są zaskoczeni widokiem bliskich na ekranie telewizora. Kasia i Lidka mają łzy w oczach. Jednak cały film będzie mogła obejrzeć osoba, która zwycięży w konkurencji. Tym razem zadaniem Robinsonów jest jak najszybsze rozpalenie ognia za pomocą krzesiwa, noża i różnych rodzajów podpałki, a następnie zapalenie pochodni i przepalenie za jej pomocą trzech linek, które przytrzymują dużą kłodę. Uwolniona kłoda uderza w dzban z palącym się wewnątrz ogniem. Na każdym dzbanie widnieje imię zawodnika. Wygrywa osoba, której dzban spadnie jako pierwszy. Ten zawodnik, który jako ostatni wykona zadanie, za karę będzie musiał oddać swoje wszystkie rzeczy osobiste. Kasia i Kuba niemal równocześnie rozpalają ogień i przytykają do płomienia pochodnie. Tomek, Patrycja i Lidka zwiększają temp krzesania iskier. Kasia i Kuba przepalają linki. Tomkowi udaje się uzyskać płomień, ale przydusza go zbyt dużą ilością podpałki i musi zaczynać od nowa. W tym czasie Kubie udaje się przepalić trzecią linkę i kłoda uderza w jego dzban. Kilka sekund później spada dzban Kasi. Kuba zostaje zwycięzcą, ale pozostali walczą teraz o swój dobytek. Tomkowi po raz drugi udaje się wykrzesać ogień. Tym razem chłopak jest ostrożniejszy, po chwili udaje mu się skończyć zadanie. Lidka i Patrycja wciąż walczą. Patrycja powoli pociera nożem o krzesiwo. Sypią się iskry. Dziewczyna dokłada podpałkę i jako czwarta rozpala ogień. Lidka nie ma już szans. Nie udało jej się uzyskać płomienia. To oba będzie musiała oddać wszystkie swoje rzeczy. Hubert gratuluje Kubie i pozwala mu wybrać jedną osobę, która również zobaczy swoje nagranie z Polski. Kuba wybiera Kasię.

Po powrocie na wyspę, Kuba i Kasa znajdują przygotowane dla nich leżaki, poczęstunek (piwo, sok, ciastka, czekoladki i papierosy) i oczywiście telewizor. Jako pierwszy swój film ogląda Kuba. Opowiada Kasi o wszystkich osobach i miejscach, które pojawiają się na ekranie. Kuba jest szczęśliwy, że udało mu się wygrać tę konkurencję. Po chwili nagranie z domu ogląda Kasia. Cieszy się jak dziecko. Tyle ciepłych słów od koleżanek i rodziny, ale najważniejszy jest widok uśmiechniętej matki. Kasia martwiła się o nią, a film ją uspokoił. Jednak pod koniec materiału, w oczach matki pojawiają się łzy. Mówi, że jest smutna i tęskni za Kasią i za jej ojcem. Kasia wolałaby tego nie zobaczyć.

W międzyczasie Lidka pakuje swoje rzeczy. Jest smutna, że przegrała i to w dwójnasób. Fragment filmu, który zobaczyła, był za krótki i do tego musi pożegnać się z ubraniami, które teraz przydają się coraz bardziej, gdyż noce są chłodne. Nad wyspę nadciąga deszcz. W naprawioną sieć złapała się duża ryba. Tomek, Patrycja i Lidka wyciągają ją na brzeg. Cieszą się, że zadziwią rybą Kubę. Boją się jej dotknąć, bo zdobycz ma duże kolce, może być jadowita. Po powrocie Kuby okazuje się, że ryba jest niejadalna. Malajscy rybacy ostrzegali go przed kolczastymi rybami. Tomek wypuszcza zdobycz do morza. Kasia i Kuba opowiadają co zobaczyli na swoich filmach, są bardzo poruszeni. Pozostali Niebiescy chętnie słuchają, ale zazdroszczą. Zbliża się noc. Kasia i Kuba długo nie mogą zasnąć. Przypominają sobie każde usłyszane słowo, każde miejsce, które widzieli na ekranie telewizora.

Dzień 45, 29 lipca 2004

Kolejny dzień zaczyna się rozmową o jedzeniu. Lidka pyta Kasię, jak sobie radzi bez królewskich śniadań. Kasia jest głodna, ale zadowolona, bo nie musi mieć wyrzutów sumienia, że je, kiedy inni mają puste żołądki. Kuba zmienia zdanie na temat Kasi. Do tej pory uważał ją za gracza, który udaje emocje, a Kasia rzeczywiście jest miła i spontaniczna. Niestety, według Kuby takie zachowanie w programie może być źle odbierane. Na wyspę przypływa Hubert. Przywozi lustro i wagę. Po tak długim czasie pobytu w programie, zawodnicy mogą się cali obejrzeć. Zdawali sobie sprawę z tego, że schudli, ale dopiero widok w lustrze potwierdził ich domysły. Hubert po kolei waży wszystkich uczestników. Najwięcej, 15,5 kilogramów schudł Tomek. Kuba schudł 13,5 kg, Patrycja – 7,5 kg, Lidka – 7 kg, a Kasia – 3 kg. Prowadzący ma dla wszystkich propozycję. Zawodnicy otrzymują możliwość zdobycia dodatkowego jedzenia w ilości jednego kilograma. Wspólnie muszą zdecydować, co to będzie. Dyskusja jest burzliwa, ale krótka. Niebiescy decydują się na kilogram czekolady. Hubert mówi, że dostaną ją, jeżeli ktoś z nich przetrwa całą noc, od zmierzchu do świtu, w samotni na wyspie Sribuat. Lidka uważa, że do samotni musi popłynąć osoba silna fizycznie i psychicznie, bo pewnie będzie to ciężka noc. Lidka dodaje, iż najlepiej w tej roli sprawdzi się któryś z chłopców. Reszta grupy zgadza się z nią. Kuba i Tomek losują patyczki. Ten, kto wyciągnie najdłuższy, płynie na wyspę. Wypada na Tomka. Hubert zabiera go ze sobą, a reszcie drużyny zostawia na pocieszenie lustro. Z tego prezentu najbardziej cieszą się dziewczyny. Oglądają się ze wszystkich stron i sprawdzają jak bardzo schudły. Zastanawiają się, czego by się bardziej bały w samotni. Uważają, że węży. Kobiety są pewne, że Tomek sobie poradzi.

Wkrótce Hubert i Tomek dopływają łodzią do wyspy Sribuat. Cała pokryta jest lasem mangowym, który wyrasta wprost z morza. Łódź się zatrzymuje, jest zbyt płytko, aby mogła wpłynąć głębiej. Prowadzący mówi Tomkowi, że dalej muszą już iść pieszo. Tymczasem dziewczyny wynoszą łóżko na brzeg. Kasia pozwala Lidce i Patrycji usiąść na nim. Rozmawiają o finale „Wyprawy Robinson”. Zastanawiają się, co by było, gdyby na końcu zostały same kobiety. Lidka śmieje się, że ona łowiłaby ryby, Kasia rozpalałaby ogień, a Patrycja zostałaby budowniczym. Patrycja uważa, że byłoby ciekawie, bo kobiety walczą zacieklej od mężczyzn. Kasie nie chce myśleć o żadnych układach i np. eliminowaniu chłopców, ponieważ są w mniejszości.

Poprzedni artykułNastępny artykuł