Bar 4: Złoto dla Zuchwałych

Grill, karaoke i odwiedziny Izy

W niedzielę barmani zostali zawiezieni na poligon, gdzie ćwiczyli grę w paintball. Wieczorem uczestnicy udali się do pracy. „Od teraz, kiedy odpadła Bernadetta i Iza od razu jest lepiej. Nie ma Izki, która cały czas prowadziła kłótnie. Trochę zdziwiłam się, że pod koniec sobotniego programu pokazano ją w dobrym świetle. Nie pokazano, że kogoś wyzywa i przeklina. Fajnie, że Iza odpadła. Była bardzo wulgarna, szukała kłótni, aby tylko komuś brzydkich słów nawrzucać. Dzisiaj wstaliśmy rano – wszyscy z uśmiechem. Bardzo fajnie, nie ma już osoby, która ci nóż wbija w plecy. Po co się tak kłócić? Nie trzeba było się tak wyzywać, to było bardzo niedojrzałe” – mówiła Ramona do jednej klientek.

Tego dnia Dobrusia i Iza odwiedziły kolegów w Barze. W szatni Iza zamieniła kilka słów z Anią. Ta podziękowała jej za kurtkę i spódnicę. „Znowu masz szkło w oczach” – powiedziała Agnieszka „Zołza” do płaczącej Izy. Po chwili Iza wyszła, płakała na schodach. Niektórzy barmani odczuwali jej brak. „Bez niej jest teraz jakoś pusto” – oznajmiła Agnieszka. Po jakimś czasie Iza wróciła do klubu. Dziewczyna powiedziała coś na ucho Sebastianowi i zamieniła kilka słów z Mounirem i Magdą. Tego wieczora w Barze odbyło się cotygodniowe karaoke. Ania biegała z mikrofonem po klubie i zachęcała do zabawy. Agnieszka „Zołza” wymknęła się z lokalu i na zewnątrz zajęła się przygotowywaniem grilla. „Boję się, ze zaraz zawołają mnie do śpiewania. Wykręć klamki z tamtej strony, bo idą po mnie” – mówiła Aga do Leszka. Na nic jednak zdały się jej słowa. Dziewczyna po chwili miała mikrofon w ręce. Nie było źle, przy śpiewie „Zołzy” goście bawili się wyjątkowo dobrze. „Przepraszam za szkody spowodowane moim głosem” – powiedziała na koniec Agnieszka.

[barpolsat.interia.pl]

Poprzedni artykułNastępny artykuł