Big Brother 3: Bitwa

Czat z Anią Hoksą

Na czacie przeprowadzonym w Onet.pl Anna Hoksa powiedziała, że jej wyjście nie było ucieczką z Domu Wielkiego Brata – „Byłam wśród wspaniałych ludzi i mogłabym pokusić się o stwierdzenie – przyjaciół, ale tęsknota za moim synkiem przewyższała chęć pozostania”. „Barbie” dodała, że gdyby do Domu wpuścili jej syna – Patryka, na pewno by w nim pozostała. Nie żałuje jednak swojej decyzji.

„Wchodząc do programu traktowałam go jako zabawę i grę, lecz będąc w środku poznałam tak wspaniałych ludzi, którzy ofiarowali mi tyle serca, zrozumienia i przyjaźni, że moje sumienie nie pozwalało mi ich nominować, a tym bardziej podawać powody. Bo tych powodów po prostu nie miałam” – powiedziała. „Byłam w 100% sobą i do tej pory nie zdaję sobie nawet z tego sprawy, że właśnie takim zachowaniem zyskałam sobie popularność. Nie da się grać przez 24 godziny na dobę”. Ania powiedziała także o znajomościach nawiązanych w Domu – „Będąc ze sobą 24 godziny na dobę, poznając się ze wszystkich stron i w różnych sytuacjach można się pokusić się o stwierdzenie, że między mną, a mieszkańcami stworzyły się zalążki przyjaźni. A co z tego się rozwinie zobaczymy”. „Barbie” opowiedziała też o relacjach domowników z Łukaszem – „Ken przez pierwsze dwa tygodnie świetnie grał. Ale tak jak pisałam wcześniej, będąc 24 godziny na dobę ze sobą nie ukryje się niczego. Pokazał jaki ma stosunek do ludzi, do kobiet i samo to, że jego ulubioną piosenką jest „Jestem Bogiem” samo mówi za siebie. Trafił na kobiety, które nie pozwalały sobą manipulować, rządzić i nie działają na nie maślane oczy. Jeżeli Ken nie może czegoś mieć, to stara się to zniszczyć”. Na pytanie o fałszywość „Frytki”, Ania powiedziała: „Rozumiałam, że ona mam inne relacje z Kenem i z tego co wiem nie raz ona tłumaczyła mu jego zachowanie i to do niego docierało. I dlatego wolałam się nie wtrącać. Natomiast w stosunku do mnie była zawsze w porządku. A jak było naprawdę… dowiem się tego”. Ania powiedziała też, że przezwisko „Barbie” zostało jej narzucone i podchwycone przez wszystkich mieszkańców. Wypowiedziała się na temat swojego makijażu – „Wydaje mi się, że po wyglądzie nie można oceniać człowieka, a kwestia makijażu to kwestia indywidualna każdego człowieka. Taki makijaż wymyślił mi kiedyś wizażysta, więc dlaczego mam się tak nie malować?”. Jej zdaniem nowy kapitanem drużyny niebieskich powinien zostać Andrzej. Na koniec Ania powiedziała, że bardzo chciałaby zmienić swoje życie tak, żeby mogła stworzyć lepsze warunki dla swojego synka. Po wyjściu z Domu najbardziej będzie jej brakowało współmieszkańców i głosu Wielkiego Brata.

Poprzedni artykułNastępny artykuł