Flinta i Nilsen gośćmi na rozdaniu nagród EMA

16 kwietnia w Łodzi po raz trzeci odbędzie się uroczyste rozdanie nagród Eska Music Awards. Ten dzień będzie wielkim świętem muzyki. Nagrody za największe osiągnięcia muzyczne 2003 roku zostaną przyznane w pięciu kategoriach: Artysta Roku, Artystka Roku, Zespół Roku, Hit Roku, Album Roku Polska. O tym, kto je zdobędzie, zadecydują czytelnicy „Super Expressu”, słuchacze Eski, widzowie TV4 i telewizji VIVA za pomocą głosowania SMSowego. Na rozdaniu nagród pojawią się między innymi: Reni Jusis, Magda Femme, grupa Sistars, raper Mezo, Martin Kesici, Marcin Rozynek, Michał Wiśniewski oraz Kurt Nilsen (laureat „Światowego Idola”) i Ewelina Flinta (uczestniczka polskiej edycji „Idola”).

[Super Express]

Ewelina Flinta musi odpocząć

Ewelina Flinta postanowiła odpocząć przed nagraniem kolejnej płyty, której wydanie początkowo planowano na wiosnę. „Płyta nadal powstaje, ale termin został przełożony na po wakacjach, bo po prostu musimy chwilę odsapnąć” – powiedziała w wywiadzie piosenkarka. „Pod koniec zeszłego roku zakończyliśmy trasę koncertową, i od razu, trochę na wariata wzięliśmy się za nowe piosenki, przez co nie mieliśmy nawet chwili czasu na odpoczynek. A to przecież było pół roku na bardzo wysokich obrotach, więc postanowiliśmy trochę zwolnić tempa” – wyjaśnia Ewelina. Najprawdopodobniej na drugą płytę fani piosenkarki będą musieli poczekać do września, ale niewykluczone, że już wiosną ukaże się pierwszy singiel zapowiadający nowy album.

[CGM / Muzyka.onet.pl]

Ewelina Flinta nabrała odwagi

25-letnia Ewelina Flinta chce, by na jej drugiej płycie pojawiło się więcej piosenek własnego autorstwa. Na pierwszej – „Przeznaczenie”, odważyła się zamieścić tylko trzy swoje teksty i dwie kompozycje, których była współautorką. „Pisałam dużo, ale głównie do szuflady” – mówiła wówczas. Po sukcesie, jaki odniosła, nabrała odwagi i wiary w siebie. Ma nadzieję, że latem uda jej się zakończyć pracę nad drugą płytą, a jesienią krążek pojawi się w sklepach.

Gwiazdy reality shows na gali „Top Trendy”

W poniedziałek 23 lutego, podczas imprezy w warszawskim Sheratonie, oficjalnie ogłoszono dziesiątkę wykonawców, którzy 26 i 27 czerwca w Operze Leśnej w Sopocie wezmą udział w festiwalu „Top Trendy”. Na scenie wystąpią artyści, którzy w ubiegłym roku sprzedali najwięcej płyt. W części „Trendy” zaprezentują się młodzi wykonawcy, zaś w części „Top” wystąpią: Arka Noego, Blue Cafe, Bajm, Łzy, Borysewicz & Kukiz, Lipnicka & Porter, Raz Dwa Trzy, Kayah, Ewelina Flinta (uczestniczka „Idola”) i Pudelsi. Czytaj

Płyta Ani Dąbrowskiej

W poniedziałek 23 lutego, do sklepów trafił album Ani Dąbrowskiej znanej z finałów pierwszej edycji „Idola”, czy współpracy z wytwórnią Sissy Records. Jej pierwszym „profesjonalnym” doświadczeniem była współpraca z Andrzejem Smolikiem przy płycie Krzysztofa Krawczyka „Bo marzę i śnię”, na której nagrała partie wokalne do ośmiu piosenek. Ania pojawiła się także na składance Sissy „Projekt SI 031”, na której zaśpiewała w kompozycji zespołu Homosapiens. Na jej debiutanckiej płycie zatytułowanej „Samotność po zmierzchu” pojawia się 11 utworów, w tym dwa covery: „Charlie Charlie” A Camp i „Souvenir” OMD, nagrany wspólnie z Kubą Wandachowiczem z Cool Kids of Death. Za całość produkcji płyty odpowiada Bogdan Kondracki.

[Muzyka.onet.pl]

Nowa płyta Ali Janosz niemal gotowa

Nowy album Alicji „Alex” Janosz – finalistki pierwszej edycji „Idola”, jest już niemal gotowy. Jak informuje Alex, jej sesja nagraniowa w sztokholmskim studiu została już zakończona, piosenki wymagają jedynie ostatecznej obróbki przez producenta. Wytwórnia wokalistki, czyli BMG dostała do odsłuchania 8 nagrań. Premiera krążka będzie miała miejsce najprawdopodobniej na początku kwietnia. Natomiast 24 lutego odbędzie się nagranie programu „Na zdrowie”, w którym Ala będzie gościem Wojciecha Jagielskiego.

[Muzyka.onet.pl / fot. Alex-Online.pl]

Tomek po Japońsku

Piosenki 20-letniego Tomka Makowieckiego (finalisty pierwszej edycji „Idola”) podobają się nie tylko Polakom. Jego utworów słuchają już także Niemcy i Japończycy. Z tymi ostatnimi nawiązał współpracę. Tomek nie spodziewał się, że tak szybko otworzą mu się drzwi do międzynarodowej kariery. W grudniu 2003 jego wersja przeboju „Can’t Get You Out Of My Head” trafiła do niemieckiej stacji VIVA i została przyjęta przez widzów z entuzjazmem. Później Makowiecki poznał japoński zespół Boom, który wystąpił w Polsce na koncercie dla radiowej Trójki. Japończycy dostali od wokalisty upominek – jego płytę. „Zaczęły docierać do mnie maile, że piosenki Tomka chodzą regularnie w jednej z tamtejszych stacji radiowych. Puszcza je w audycji menedżer zespołu Boom” – cieszy się Darek Włosek, menedżer Tomka. To zainspirowało gwiazdę „Idola” do nagrania polskiej wersji japońskiego przeboju „Shinauta”. Jest to utwór wykonywany przez lidera Boom, Miyazawę.

[Super Express]

„Fakt” uwziął się na Wojewódzkiego

Kuba Wojewódzki jest oczkiem w głowie dziennikarzy jednej z gazet („Fakt”). Niemal codziennie piszą na jego temat obraźliwe materiały. Podobno dziennikarz podpadł właścicielom gazety, a ich konflikt z Kubą zaczął się, zanim pismo ukazało się na rynku. Umówiono się z nim wtedy na wywiad. Spece od marketingu chcieli również, by poprowadził imprezę inauguracyjną gazety. Imprez Kuba nie prowadzi, więc i w tym wypadku odmówił. Wywiadu udzielił, ale bez jego zgody pojawiły się w nim ostre słowa pod adresem Anity Błochowiak, Bogusława Kaczyńskiego i Katarzyny Figury. „Ja się nie boję ostrych słów, ale jeśli mam już mieć opinię chama, to chcę na nią zasłużyć własnymi wypowiedziami” – powiedział Kuba. Redakcja nie wydrukowała sprostowania. Czytaj

Chcą zniszczyć Wojewódzkiego?

40-letni Kuba Wojewódzki zdobył ostatnio popularność, której chyba nie chciał. Jedna z gazet („Fakt”) wypowiedziała mu wojnę i nie przebiera w środkach, by mu dokuczyć. Kuba jest pod obserwacją fotoreporterów dniem i nocą. Artykuły są coraz bardziej napastliwe, roją się od inwektyw. Dziennik czepia się nazwiska dziennikarza (piszą o nim per „Powiatowy”), włosów, wakacji, a ostatnio nawet jego dziewczyny, Ani Muchy. Określenia: „arogancki” i „chamski” to normalka w tych artykułach. Warto też zauważyć, że teksty te są podpisane tylko inicjałami. Może dziennikarzom jest głupio, że wypisują takie rzeczy? Czytaj

Ala Janosz nie zaśpiewa na Eurowizji

Łódzka formacja Blue Café z piosenką „Love Song” pokonała czternastu pozostałych kandydatów i będzie reprezentować Polskę na tegorocznym – 49 finale festiwalu Eurowizji. Tak jak w roku ubiegłym wygrał faworyt, a konkurs nadawany w TVP1 znów nie ustrzegł się problemów technicznych. Blue Café prowadziło we wszystkich przed koncertowych sondażach. I sobotnie głosowanie te sondaże potwierdziło. Łódzka grupa wygrała. Nie było to jednak zwycięstwo zdecydowane i przytłaczające. Czołowa trójka stoczyła między sobą zacięty pojedynek. Na Blue Café oddano 57 tysięcy 125 głosów. Drugi zespół w konkursie – Łzy z piosenką „Julia, tak na imię mam” uzyskał 54 tysiące 652 głosów. O kolejne trzy tysiące punktów gorszy był trzeci w konkursie Marcin Rozynek z piosenką „Nick Of Time”. Poza finałową trójką w sobotnim finale w miarę wyraziście zaprezentowali się jeszcze Alicja „Alex” Janosz (zwyciężczyni pierwszej edycji emitowanego w Polsacie „Idola”) oraz grupa Sistars. Podczas głosowania w Krajowych Eliminacjach do Konkursu Piosenki Eurowizji zliczono w sumie 321 tysięcy 676 głosów. Ala Janosz zajęła czwarte miejsce i uzyskała 30 tysięcy 952 głosy.

[Robert Sankowski, Gazeta Wyborcza]