Katowicki sąd uznał, że redaktor naczelny portalu dlachorzowa.pl naruszył dobra osobiste radnego Klaudiusza Sevkovicia i zakazał mu publikowania materiałów na temat jego wynagrodzenia. – To kneblowanie ust lokalnym mediom patrzącym na ręce władzy – alarmuje Centrum Monitoringu Wolności Prasy.
25-letni Eryk Schuman, redaktor naczelny niekomercyjnego portalu dlachorzowa.pl, musi także przeprosić Sevkovicia, chorzowskiego radnego, a przed laty uczestnika programu „Big Brother”. – Dodatkowo sąd nakazał też pozwanemu zapłatę 5 tys. zł oraz pokrycie kosztów postępowania – mówi sędzia Krzysztof Zawała, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Katowicach.
Poszło o tekst z 7 grudnia 2011 r., w którym Schuman napisał, że Sevković powinien stracić mandat radnego, bo naruszył przepisy antykorupcyjne. Dlaczego? Zgodnie z przepisami, radni nie mogą prowadzić działalności gospodarczej, korzystając z majątku gminy, w której uzyskali mandat. Nie wolno im również zarządzać taką działalnością.
Schuman ujawnił, że Sevković, będąc członkiem miejskiej komisji kultury i sportu, jest prezesem klubu piłki ręcznej, który po preferencyjnych warunkach wynajmuje dla swojej działalności należącą do miasta halę sportową oraz za darmo reklamuje się na obiektach Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. W portalu znalazło się też takie zdanie: „Jak wynika z oświadczenia majątkowego Sevkovicia, prawdopodobnie nie pobiera za to wynagrodzenia. Piszemy »prawdopodobnie«, bo nie wiemy, za jakie »dzieła« Sevkovic zarobił aż 275 tys. zł”.
Problem w tym, że z oświadczenia Sevkovicia wynika, że zarobił nie 275 tys. zł, lecz 275 zł. Kiedy po kilkunastu godzinach Schuman zauważył pomyłkę pisarską, natychmiast usunął z tekstu zwrot „tys.” i odmówił opublikowania przeprosin Sevkovicia. Gwiazdor „Big Brothera” poczuł się zniesławiony i złożył pozew o naruszenie dóbr osobistych.
Kilka dni temu sąd przyznał mu rację i nałożył na Schumana zakaz publikowania tekstów o wynagrodzeniu Sevkovicia. Sędziowie uznali, że publikacja miała podważyć wiarygodność i dobre imię radnego w oczach opinii publicznej. W ich ocenie dokonane przez Schumana autosprostowanie pomyłki było niewystarczające.
Naczelny dlachorzowa.pl chce się od wyroku odwołać. – Jeśli krajowa procedura odwoławcza nie przyniesie sprawiedliwego rozstrzygnięcia, odwołam się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka – mówi Schuman.
Radny Sevković jest zadowolony z wyroku i nie ma zamiaru składać apelacji. – Najważniejsze, że sąd przyznał mi rację, że dziennikarz nie może pisać wszystkiego, co mu ślina przyniesie na język – powiedział „Gazecie”.
Centrum Monitoringu Wolności Prasy, którego przedstawiciele obserwowali proces, alarmuje, że wydany przez katowicki sąd wyrok jest próbą zamykania ust lokalnym mediom. – W niektórych sprawach nakładanie zakazu publikacji na jakiś temat jest konieczne. W tym przypadku trudno jednak znaleźć logiczne uzasadnienie takiej decyzji. Wyrok jest mocno kontrowersyjny – powiedział Wiktor Świetlik z CMWP. Dodał, że kara finansowa nałożona na Schumana jest niewspółmierna do zawinienia. – Dlachorzowa.pl to obywatelski portal, który nie zarabia pieniędzy, lecz patrzy władzy na ręce. 5 tys. zł za trzy litery to zdecydowana przesada – podkreślił Świetlik i zapewnił, że Centrum będzie monitorowało apelację wyroku.
Sprawa publikacji Schumana znalazła finał w prokuraturze, która bada, czy Sevković złamał ustawę antykorupcyjną.
[Gazeta.pl]