Tylko Muzyka 02

„Tylko Muzyka 2” – odcinek 4: Ja Mmm Chyba Ściebie na castingu

Jury programu Tylko Muzyka | fot. Polsat

Czwarty odcinek „Tylko Muzyka 2” okazał się kolejną dostawą muzycznych talentów. Którzy kandydaci otrzymali szansę na dalsze uczestnictwo i zwycięstwo?

Jury programu Tylko Muzyka | fot. Polsat
Jury programu Tylko Muzyka | fot. Polsat

Zaczęło się od mocnego uderzenia: na scenie jako pierwszy pojawił się zespół Banau, z utworem „ADHD”. Głośno, szybko i punkrockowo. „Łozo” stwierdził, że „wszystko grzało dobrze”. Grupa usłyszała cztery razy „tak”, mimo że Ela widziała „gorsze przypadki ADHD”.

Po nich wystąpiła uśmiechnięta Dominika – jednak po wykonaniu nie było już tak wesoło. Dziewczyna usłyszała cztery razy „nie”. Dobitnie podsumował ten występ Wojtek Łozowski: – To takie białe r’n’b, którego nie lubię (…) czuć ten ocean, który nas dzieli od tego r’n’b, które jest tam.

17-letni fan bluesa grą na gitarze zachwycił wszystkich. Wielka osobowość, charyzma i walory rytmiczne – Ela i Adam nie szczędzili pochwał.

Na scenie pojawił się też zespół, który prezentował hiszpańską muzykę. – Czad! To jeden z najlepszych wykonów tej edycji – skomentował „Łozo”.

Niestety, tyle szczęścia nie miała już pani Katarzyna – po jej wykonie tylko Kora była na „tak”, próbując namówić uczestniczkę na lekcje muzyki. Reszta jurorów nie była już tak pełna optymizmu – wszyscy byli na”nie”. Adam stwierdził, że „80% piosenki było przesunięte” i dodał, czegoś podobnego nie da się nauczyć.

Trzy razy „tak” usłyszał dość nietypowy duet, w którym zaprezentowali się 17-latka (wokal) i 35-latek (akompaniament). Tylko Kora była na „nie”.

Po nich na scenę wkroczył zespół Ja Mmm Chyba Ściebie – bardzo oryginalny band Maryjusza Kałamagi, kabareciarza z Łowców.B. Do występu było miło: inteligentna pogawędka przebranego Maryjusza z Korą zapowiadała tylko dobrze. Jednak Kory grepsy nie rozśmieszyły, wokalu jej zdaniem nie było – zdaniem artystki było beznadziejnie. Nikt nie rozpoznał w występującej grupie członków kabaretu, poza Elą. Ale udało się: Ja Mmm Chyba Ściebie usłyszeli trzy razy „tak”.

Wkrótce przyszła pora na kolejne występy. Piosenka z serialu „Zbuntowany anioł” nie okazała się dobrym wyborem: pani Wioletta z Olsztyna, na co dzień śpiewająca na weselach, nie przeszła do kolejnego etapu. Kiedy zaskoczona, ze łzą w oku, powiedziała, że liczyła chociaż na jeden pozytywny głos, „Łozo” wcisnął „tak”.

Jako kolejny zaprezentował się zespół Limboski. Tylko Sztaba nie był zachwycony. Jego zdaniem było to występ na przeciętnym poziomie. Eli i Korze się podobało.

Następnie dziewczynka zaśpiewała piosenkę Marylę Rodowicz. – Adam dał jej szansę, dla Kory głos fantastyczny, Łozowskiemu się podobało, ale dla niego Olga powinna brać udział w castingach w teatrach muzycznych – w musicalach dla młodzieży.

Zaraz potem na scenę wpadła czwórka rockmanów. Stylizowani na band z lat 80-tych, dali czadu. Opinie rożne, ale finalnie grupa usłyszała trzy razy „tak”. Jedynym, który się wyłamał, był „Łozo”. – Ten cyrk, nie kupuję go – stwierdził.

Jurorów nie zachwycili ani pani Ewa, ani 19-letni hydraulik z Sieradza. – Trochę pan szedł jak ten Titanic – podsumowała Zapendowska.

Na koniec wystąpił zespół Plan ze znanym już widzom basistą: Michał Majk Zybert to muzyk kojarzony z pierwszej edycji „Must be the Music”, który wspólnie z innym swoim zespołem, Noko, doszedł do finału. Grupa Plan powaliła na kolana. Wszyscy byli na „tak”.

Poprzedni artykułNastępny artykuł