The Voice of Poland

„The Voice” – odcinek 1: „To była kompletna dzicz!”

Jury programu "The Voice of Poland" | fot. MWMEDIA

„Program, w którym liczy się tylko głos” – tak twórcy zapowiadali nowy telewizyjny show. W pierwszym odcinku nie zabrakło dobrych wokalistów, a trenerzy programu byli wyjątkowo wyrozumiali. Ciekawie wypadł występ Piotra Niesłuchowskiego, o którym „Nergal” powiedział, że „To była kompletna dzicz”. Dużym zaskoczeniem był także niespodziewany udział Gabriela Fleszara.

Jury programu "The Voice of Poland" | fot. MWMEDIA
Jury programu "The Voice of Poland" | fot. MWMEDIA

Koncepcja „The Voice” jest – na tle innych tego typu programów – nowatorska. Jurorów zastąpili trenerzy, którzy uczestników podczas przesłuchań nie widzą, gdyż siedzą do nich odwróceni plecami. Jeśli któremuś z trenerów wykonanie się spodoba, naciska guzik, a jego fotel odwraca się. Jeśli odwróci się kilku z nich, uczestnik sam może wybrać, pod czyje skrzydła trafi.

W pierwszym i drugim odcinku usłyszeć można było uczestników, którzy zaśpiewali w Warszawie i Krakowie. W stolicy królowały piosenki grupy Kings of Leon.

Wykonanie utworu „Sex on Fire” przez Piotra Niesłuchowskiego najbardziej spodobało się „Nergalowi”. – To była kompletna dzicz! W rockowym świecie o takich jak ty, mówi się, że mają cojones – powiedział lider Behemotha. Piotr wybrał jednak Anię Dąbrowską.

Piaskowi najbardziej spodobał się Antek Smykiewicz, który także zaśpiewał utwór Kings of Leon. – Ostrzyc, ogolić, przebrać i gotowe – skomentował.

Do ekipy „Nergala” trafiła Monika Urlik, która w programie wystąpiła będąc w trzecim miesiącu ciąży.

W Krakowie pojawiła się pierwsza kolorowa postać programu. 20-letni fan Christiny Aguilery i Justina Timberlake’a – Ian Rooth, który wykonał utwór „American Boy”. – Ty jesteś przygotowany na sukces, ale nie wiem, czy Polacy są przygotowani na ciebie – powiedział Piasek, który zdecydował się szkolić Iana.

Prawdziwą sensacją był jednak występ nieobecnego od jakiegoś czasu na polskiej scenie Gabriela Fleszara. – Muzyka musi złapać mnie za gardło, serce i najlepiej za krocze. Ty zaliczyłeś wszystkie trzy bazy – powiedział „Nergal”, który jako jedyny odwrócił się podczas występu. Później dodał, że postara się autora hitu „Kroplą deszczu” sprowadzić na złą drogę.

W dwóch pierwszych odcinkach z dalszej wokalnej rywalizacji odpadły w sumie trzy osoby. Trenerzy nie odwrócili się do dwóch wokalistek: Kai Mianowanej i Sonii Wąsowskiej. Pierwsza z nich nie oczarowała piosenką Amy Winehouse „Love is a Losing game”, z kolei druga bezskutecznie próbowała przekonać gwiazdy do odwrócenia się, śpiewając „A night like this” z repertuaru Caro Emerald. Trzecia osobą, która pożegnała z dalszą rywalizacją była Sylwia Gawłowska, która zaśpiewała na scenie „Skłamałam” Edyty Bartosiewicz.

[TVP]

Poprzedni artykułNastępny artykuł