Top Model

Top Model. Zostań modelką – relacja z 4 odcinka

Uczestniczki programu Top Model | Foto: TVN

Wczoraj w TVN było można zobaczyć czwarty odcinek show Top Model. Dziewczyny jak szalone biegały po domu, oglądając wszystkie zakamarki. Przez najbliższe tygodnie mają tu razem, spać, jeść, bawić się i pracować.

Uczestniczki programu Top Model | fot. TVN
Uczestniczki programu Top Model | fot. TVN

Zula wykazała się największą spostrzegawczością, bo jako pierwsza zwróciła uwagę na to, że w sypialni jest tylko 12 łóżek, a ich jest 13. Ania Piszczałka nie zorientowała się na czas i została bez łóżka. Wszystkie uczestniczki zastanawiały się, czy to oznacza, że Ania już odpada z programu. Na szczęście dla Ani nie było aż takich konsekwencji, ale niestety musiała spać w salonie na pufach.

Po pierwszej nocy w domu dziewczyny ruszyły do salonu piękności – przyszedł czas na metamorfozy. Nad poczynaniami fryzjerów i makijażystów czuwała Anja Rubik i Michał Piróg.

Marta została pozbawiona swoich długich włosów. O ile z naturalnymi nie było problemu, to sztuczne fryzjerzy ściągali kilka godzin. Efekt końcowy był fantastyczny. Marta w krótkiej fryzurze wygląda i czuje się lepiej, a przedłużone na potrzeby pracy w klubie włosy to już przeszłość.

Paulinie Papierskiej metamorfoza dodała odwagi i w końcu zaczęła się sobie podobać. „Seksbomba się z niej zrobiła” – skomentowała Anja Rubik, obserwując ją w czasie sesji w strojach kąpielowych.

Ciemnowłosa, krótkoobcięta Paulina Pszech ogłosiła: „Koniec plastikowej Barbie”. Wyszła z niej prawdziwa kocica i to z pazurem.

Zula stwierdziła, że nie wie, po co jej przefarbowano włosy, bo wyglądała świetnie i tak dalej wygląda.

Najwięcej problemów ze zmianą wizerunku miała Emilia. W trakcie cięcia stwierdziła, że woli być łysa niż mieć fryzurę, którą jej zaproponowano. Anja Rubik przekonywała ją, że i ona często czuje się niekomfortowo w proponowanych stylizacjach, ale na tym właśnie polega profesjonalizm, aby odnaleźć się w każdej roli i wizerunku. Emilia pozwoliła dokończyć fryzjerom i mimo, że wyglądała świetnie, nie zmieniła zdania.

Po metamorfozach i pierwszych zdjęciach dziewczyny czuły się seksowne, ale pierwsze zadanie było dopiero przed nimi. Kolejny dzień spędziły w atelier Łukasza Jemioła. Wieczorem miały wystąpić w pierwszym pokazie mody z publicznością na Krakowskim Przedmieściu.

Łukasz Jemioł wraz z Anną Jurgaś, redaktorką naczelną „Glamour”, bacznie obserwowali dziewczyny. Było o co walczyć, bo najlepsza w nagrodę otrzymywała profesjonalną sesję modową w miesięczniku „Glamour”. Po zakończeniu zadania jurorzy byli jednomyślni: wygrała Paulina Papierska. „Niemożliwe! Szara myszka w Glamour? Chyba rodzi się nowa Paulina” – komentowała dziewczyna. Na sesję zdjęciową mogła zabrać koleżankę – wybrała Olę.

Sesja odbyła się w zamku w Nieborowie. Paulina i Ola w stylizacji współczesnego baroku. Ostre makijaże i nowoczesne stroje w kontraście z pięknymi wnętrzami zamku dały niewiarygodny efekt.

Kolejnego dnia dziewczyny dowiedziały się o sesji zdjęciowej, w której miały pozować z partnerami. Wszystkie założyły, że w studio pojawią się przystojni modele. Na pierwszy ogień poszła Kasia, która pozowała z Bogdanem – boa dusicielem. Pozostałe dwanaście dziewczyn zastanawiało się, kto im przypadnie.

Kasia starała się przełamać swój strach, ale niestety fotograf Robert Wolański nie był z niej zadowolony. Magda Mielcarz próbowała po sesji rozmawiać z Kasią, ale niestety słowa krytyki wywołały gwałtowną reakcję i płacz. Kasie czuła się zdezorientowana, starała się robić wszystko jak najlepiej, ale odniosło to przeciwny skutek.

Po poznaniu Bogdana dziewczyny zaczęły się bać, z jakim zwierzęciem przyjdzie im pozować. Były gekony plamiste, legwan, pająki, agamy, straszak, karaczany, węże: złociste, zbożowe, boa, pyton tygrysi i inne.

Ania Piszczałka cały dzień myślała o tym, żeby nie dostać pająków i… dostała aż trzy. „Miałam ochotę uciekać. Było mi bardzo ciężko pozować, bo się panicznie bałam” – mówiła Ania. Ostatecznie była z siebie bardzo dumna, że pokonała strach.

Straszak nie na żarty wystraszył Paulinę Pszech. Były emocje i łzy, ale dzięki temu Paulina miała jedno z lepszych zdjęć na sesji.

Emilia nie miała problemu z karaczanami. Jej ojciec jest mikrobiologiem, więc od dziecka nie bała się robaków. Tu największą trudność sprawiało jej powstrzymanie śmiechu, bo robale bardzo ją łaskotały.

W czasie pierwszego panelu jurorskiego większość dziewczyn została skrytykowana za ubiór, ale zdjęcia często pozytywnie zaskakiwały jurorów. Najlepiej ocenione zostało zdjęcie Beaty, która wraz ze zdjęciem Sonii pojechała do szpitala, gdzie Sonia znalazła się po ataku duszności.

Zuza usłyszała, że ma manierę robienia dziubka, co robi z niej „dziunię”, a ona jest przecież ostrą laską. Ania usłyszała od Tyszki, że była jedną z faworytek, ale teraz patrzy na jej zdjęcie i jest załamany, Marcie natomiast zarzucono brak życiowego optymizmu na zdjęciach. Wszystkie trzy były zagrożone, ale z programu odpadła Zuza – wydęte usta za bardzo raziły jurorów.

Zula powiedziała, że z dystansem podchodziła do programu i traktowała go jako zabawę, a nie furtkę do świata mody. Stwierdziła, że wróci do swojego życia codziennego: pracy, brata, a przede wszystkim do sportu.

[Plejada.pl]

Poprzedni artykułNastępny artykuł