Big Brother 3: Bitwa

Tajemnice „Big Brother 3: Bitwy”: miłość za papierosy

Mówi się, że Wielki Brat widzi wszystko. Historia reality shows dowodzi, że Wielki Brat co prawda widzi i wie wszystko, ale niechętnie dzieli się tą wiedzą z widzami. Nie inaczej było w przypadku trzeciej edycji „Big Brothera”.

Być może widzowie trzeciej polskiej edycji „Big Brothera” pamiętają do dziś sytuację, kiedy to Agnieszka Koziołek – jedna z uczestniczek programu, nazwała inną mieszkankę Domu Wielkiego Brata „agentem”. Wszystko to zdarzyło się niedługo po tym, jak wybuchła wielka i niespodziewana miłość pomiędzy Katarzyną Woźną a Piotrem Boruckim. Skąd wziął się ten nagły przypływ uczuć między dwójką mieszkańców Domu Wielkiego Brata? Czy były one prawdziwe? I dlaczego historia „Chudej” i „Chemika” tak szybko dobiegła końca? Dziś ujawniamy wszystkie informacje na temat tego zdarzenia. Przed Wami trzecia część kulis bitwy z Wielkim Bratem.

We wtorek, 19 marca 2002 roku, 17 dnia trwania programu „Big Brother 3: Bitwa”, miał miejsce pierwszy pocałunek Piotra „Chemika” Boruckiego i Katarzyny „Chudej” Woźnej – dwójki uczestników reality show. Piotr – choć miał na zewnątrz dziewczynę – dał się obezwładnić zauroczeniu i gdy wydawało się, iż w „Big Brotherze” narodziło się prawdziwe uczucie, niedługo później, ni stąd ni zowąd, Kasia Woźna wyznała, że „motylki w brzuchu” były tylko chwilowe.

Choć początkowo Agnieszka „Zołza” Koziołek – jedna z uczestniczek programu, a zawodowo prywatny detektyw – uważała, że „Chemik” i „Chuda” stanowią „jedyną prawdziwą parę, jaka stworzyła się w Domu Wielkiego Brata”, bardzo szybko zmieniła zdanie na ten temat. Już w piątek, 22 marca 2002 jasno wyraziła swoje zdanie na temat Kasi Woźnej. „Ja tutaj zapomniałam, kim jestem na zewnątrz. Reguły życiowe przysłoniły mi mój zawód” – powiedziała Agnieszka Koziołek. „Teraz rozkminiamy wszystkich po kolei. Chuda jest bardzo sympatyczna. Ja ją lubię, ale jeżeli wszystkie moje spostrzeżenia zebrane do kupy mają podstawy i to mocne, to ktoś nawet bardzo sympatyczny bardzo traci w moich oczach” – dodała. Wydarzenie zostało zaprezentowane na ekranach telewizorów w mocno okrojonej wersji, a znaczna część widzów „Big Brothera” odebrała wówczas tę sytuację tak, jakby „Zołza” doszukiwała się czegoś na siłę.

Co ciekawe, w rozmowie przeprowadzonej przed laty z serwisem Reality-TV.pl, Kasia Woźna odniosła się do tej sytuacji. „Chuda” została zapytana przez naszych czytelników, czy ma żal do „Zołzy” o rozpowiadanie innym uczestnikom o jej działalności „agenta”, co doprowadziło do otrzymania dużej ilości głosów podczas nominacji. „Nie mam żalu do nikogo, jacy są tacy są. To, że Zołza uznała mnie za agenta, świadczy o jej kiepskim nosku detektywistycznym” – powiedziała wówczas Kasia.

Tymczasem po latach wychodzi na to, że Agnieszka Koziołek była tą, która miała rację w tej sprawie. Jak się okazuje, bigbrotherowe „love story” wyglądało zupełnie inaczej niż przedstawiono je w telewizji. „Miłość Kasi Woźnej do Chemika była jedynie aktorskim zabiegiem, zaproponowanym przez samych producentów widowiska” – uważa Agnieszka Koziołek. „Zołza” wyjawia, że na ten trop naprowadził ją Andrzej „Harnaś” Galica, który jako pierwszy stwierdził w programie, iż Woźna zachowuje się podejrzenie. Niedługo potem Agnieszka Koziołek, Andrzej Galica i Wojciech Bernacki wspólnie doszli do wniosku, iż Kasia Woźna weszła w układ z produkcją. Ich zdaniem jej romans z „Chemikiem” stanowił tylko element scenariusza. „Ledwie Kaśka wyszła z Pokoju Zwierzeń i było wiadomo co jest grane” – mówi po latach Agnieszka. „Kaśka nigdy nie czuła motylków do Chemika. Producenci obiecali jej, że jeżeli stworzy miłosną relację z Chemikiem, w zamian otrzyma papierosy” – mówi wprost. „Gdy tylko dostała to, czego chciała, bajka się skończyła” – dodaje.

* * *

O naszym cyklu artykułów Tajemnice „Big Brother 3: Bitwy” porozmawiać można na łamach naszego forum dyskusyjnego.

Poprzedni artykułNastępny artykuł