Wyprawa Robinson 2004

„Wyprawa Robinson” – odcinek 15

9 kobiet i 9 mężczyzn wyruszyło w daleką podróż, w nieznane. Wszyscy pochodzą z różnych regionów Polski, są przedstawicielami odmiennych zawodów, znajdują się w różnym wieku. Każdego z nich przywiodła ciekawość, chęć zobaczenia innego kawałka świata i pragnienie wygranej. Pozostawieni na malajskich wyspach, muszą zrobić wszystko, by przetrwać. 18 rozbitków, 55 dni, 100 tysięcy złotych i tylko jeden zwycięzca…

Dzień 31, 15 lipca 2004

Po Radzie Wyspy Niebiescy długo nie mogli zasnąć. Agnieszka i Jarek próbowali wymyślić strategię na poranną dogrywkę. Tomek miał pretensje do byłych Żółtych, że obgadują pozostałych za plecami. Ranek powitał zawodników deszczem. Agnieszka i Jarek spotykają się z Hubertem. Pomimo niepogody dogrywka musi się odbyć. Przed nimi na stole leżą karty, które na przemian mają odsłaniać, albo jedną, albo dwie. Osoba, która odsłoni ostatnią, czarną kartę przegrywa i odpada z programu. Aga i Jarek chcą szybko rozstrzygnąć grę. Jarek odsłania ostatnią białą kartę. Agnieszka nie wierzy w to, co się stało. Czarna karta została dla niej. Dla dziewczyny „Wyprawa Robinson” dobiega końca. Hubert pozwala Jarkowi wrócić do drużyny. Agnieszka już się z nimi nie zobaczy. Powracającego Jarka zauważa Kasia. Byli Zieloni cieszą się z jego wygranej. Lidka, Marcin i Kuba są zawiedzeni, Agnieszka była ich mocnym zawodnikiem. Zaczyna się kolejna dyskusja Tomka z byłymi Żółtymi. Nie mają zbyt dużo czasu na wzajemne pretensje. Czas wyruszyć na konkurencję.

Dziesiąta wyeliminowana: Agnieszka Pawlak-Wolanin
Lat: 30
Waga: 62 kg
Schudła: 7 kg
Informacje: Agnieszka mieszka w Lubawce, wykłada w Wyższej Szkole Zarządzania i Finansów we Wrocławiu oraz w Wyższej Szkole Zarządzania i Przedsiębiorczości w Wałbrzychu. Z powodzeniem łączy pracę oraz wychowywanie 16-miesięcznego syna. Gdyby mogła zabrać jedną rzecz na wyspę, byłoby to zdjęcie dziecko i męża. Jej marzeniem jest podróż do Meksyku, a także wyprawa do Napalu. Za najbardziej interesujące miejsce, w którym była, uważa Jaskinię Lodową na Słowacji. Prowadzi aktywny tryb życia: jeździ konno i pływa. Posiada nawet trzeci stopień ratownika wodnego. Ulubionym filmem Agnieszki jest „Shrek”. Najchętniej słucha muzyki klasycznej i popu. We własnym wyglądnie podoba jej się słowiańska uroda, uśmiech i włosy. Twierdzi, że w przetrwaniu na wyspie pomoże jej doskonały słuch i węch oraz umiejętność słuchania i udzielania rad, a także odporność na ból i stres.
Odpadła z gry: trzydziestego drugiego dnia
Powód: podczas siódmej Rady Wyspy dostała od pozostałych zawodników z drużyny Niebieskich cztery głosy, taką samą ilość głosów uzyskał Jarek. Hubert zarządził dogrywkę. Gra w odkrywanie kart skończyła się dla Agnieszki przegraną i opuszczeniem „Wyprawy Robinson”.
Po powrocie do Polski powiedziała: „Moje odczucia były takie, że koniec już wszystkiego, że pakuję się. Czułam się zdradzona przez dziewczyny, bo jeśli któraś ma mieć szansę, to muszą się trzymać razem, nie może być tutaj trzymania się starych takty, bo żadna dziewczyna nie dojdzie do finału. Chciałam wspomagać dziewczyny ze wszystkich sił, bo tu nie jest najważniejsza wygrana, ale najważniejsza jest twarz z jaką się wchodzi i z jaką się wychodzi, żeby mieć jedną. Myślę, że jestem bardzo konsekwentna, nie układałam się z nikim. Jestem osobą obiektywną. Moja grupa robiła wszystko, żeby mnie bronić. Jarek na pewno sobie wszystko kalkuluje, ale jedno jest pewne, że nie będzie miał później sentymentów. Skończy się taktyka, skończy się wszystko, jak się znajdą sami w tej samej paczce. Nie ma takiej rzeczy, której bym żałowała. Chyba kilku nieporozumień, ale to tak jest. W normalnym życiu również. Jakieś nieporozumienia na początku z Łukaszem, potem z Igorem, ale ja byłam cały czas sobą i te nieporozumienia wynikły chyba z tego, że były różne osobowości i pewne rzeczy nie do przyjęcia dla mnie. Na pewno jeszcze bym powalczyła w konkurencjach. Powalczyłabym. Dostałam od grupy przeciwnej cztery głosy. Wynika z tego, że byłam mocnym zawodnikiem. Chcieli się mnie pozbyć. Podobno jestem psychicznie mocna. No, ale wszystko się już skończyło. Mój czas się skończył”.

Dzień 32, 16 lipca 2004: Konkurencja o nagrodę rzeczową

Przed zawodnikami do ułożenia układanki. Do wygrania kuszący wyjazd do stolicy Malezji – Kuala Lumpur. Czeka na nich osiem zestawów puzzli, z których trzeba ułożyć obrazek przedstawiający pająka. Do drugiego etapu tej konkurencji przejdą tylko dwie osoby. Zaczynają. Pierwszy kończy Tomek, zaraz za nim jest Jarek, trzeci jest Witold. Pozostali potrzebują trochę więcej czasu. Wreszcie skończyli. Hubert sprawdza, czy puzzle ułożone są poprawnie. Tomek wchodzi do finału. Jarek, który skończył układać jako drugi, popełnił błąd. Zamiast niego, w drugim etapie konkurencji bierze udział Witold. Chłopcy mają do ułożenia ogromne drewniane klocki. Jeżeli uda im się to zrobić poprawnie, to powstanie obrazek przedstawiający skolopendrę i jednocześnie klocki utworzą schody prowadzące do znicza. Ten, kto pierwszy zapali znicz, zwycięży. Klocki są ciężkie i trudno się je przestawia. Witoldowi pomieszały się fragmenty układanki. Tomek znów jest szybszy. Zapala znicz i wygrywa całą konkurencję. Hubert przypomina, że Tomek wygrał wyjazd do Kuala Lumpur. Może zabrać ze sobą jedną osobę, ale musie to być ktoś, kto wcześniej był w drużynie Żółtych. Tomek wybiera Kubę. Dotychczas nie dogadywali się ze sobą. Teraz obaj cieszą się jak dzieci, że pojadą do miasta. Hubert wręcza im kieszonkowe i rozstaje się z zawodnikami.

Dzień 33, 17 lipca 2004

Tomek i Kuba przygotowują się do wyjazdu. Przypływa po nich łódź i zabiera chłopców na wycieczką do cywilizacji. Pozostali bardzo im zazdroszczą. Każdy chciałby wyrwać się z wyspy chociaż na chwilę. Chłopcy dostają też małą kamerę, żeby mogli zrobić film ze swojego wyjazdu. Tymczasem do Niebieskich przypływa Hubert. Mówi im, że mają wybrać przywódcę. Ta osoba będzie podejmować decyzje, wszyscy będą musieli się jej podporządkować Wybór jest trudny. W końcu zawodnicy decydują się napisać imiona kandydatów na piasku. Ten, kto dostanie najwięcej głosów, zostanie królem. Decyzja zostaje podjęta. Witold zdobywa przywództwo. Chłopak otrzymuje od Huberta leżak – tron. Pierwszym zadaniem króla jest przeprowadzenie na wyspie inwentaryzacji wszystkich wspólnych rzeczy i wypisanie ich na tablicy. Witold ma na to 10 minut. Kiedy tablica jest zapełniona, Hubert mówi Witoldowi, że musi teraz wykreślić z listy dziesięć rzeczy, które będzie trzeba oddać. Witold skreśla: sieć, oścień, łuk, mąkę, kawę, kozę, szachy, muszle, kalendarz i pastę do zębów. Tych rzeczy muszą się pozbyć. W zamian Hubert daje im dwie lampy naftowe. Prowadzący zarządza, aby Witold rozłożył na ziemi dużą płachtę. Niebiescy mają na niej położyć wszystkie swoje osobiste rzeczy. Następnie Wito ma zdecydować i zabrać z dobytku każdego z zawodników po pięć rzeczy. Może też, jako przywódca, zostawić Niebieskim ich rzeczy, a w zamian oddać wszystkie swoje. Witold decyduje się na to rozwiązanie. Najbardziej żal mu zdjęcia rodziny. To rzecz, z która ciężko się rozstać. Niebiescy obiecują przywódcy, że wszystko czego będzie potrzebował dostanie od nich.

W tym czasie Kuba i Tomek zwiedzają Kuala Lumpur. Wjeżdżają windą na najwyższy budynek świata – Petronas Tower. Podziwiają ten okazała gmach i miasto z góry. W dole ich uwagę przyciąga bazar. Wśród różnorodnych towarów najciekawsze są zegarki, bez których spędzili już ponad miesiąc czasu na wyspie. Chłopcy odwiedzają również restaurację i najadają się za wszystkie czasy. W Kuala Lumpur zaczyna się nocne życie. Tomek i Kuba wciąż spacerują. Przy napotkanej kapliczce wypowiadają życzenia. Tomek marzy o dziecku, Kuba po powrocie do Polski chciałby się cieszyć dobrą sławą. Wkrótce Kuba i Tomek przychodzą do hotelu. Są zachwyceni. Wanna, łóżko, telewizor to rzeczy, od których już się odzwyczaili. To będzie bardzo wygodna noc.

Na Mensirip trwają rządy króla. Witold rozkazuje, żeby Jarek przyniósł mu jedzenie. Pozostali zawodnicy żartują z nowej sytuacji i rozdają sobie role i stanowiska na królewskim dworze. Marcin stwierdza, że może być królewskim gorylem, Kasia chyba zostanie sekretarką Witolda. Niebiescy wymyślają grę. Jedna osoba siedzi na tronie, a pozostali zadają jej pytania, na które musi szczerze odpowiedzieć. Pierwsza jest Lidka. Marcin pyta ją, czy miała myśli erotyczne związane z którymś z mężczyzn biorących udział w „Robinsonie”. Lidka mówi, że nie miała takich myśli, ale śnił jej się Marcin i był to przyjemny sen. Na tronie siada Witold. Kasia pyta go, jak sobie radzi bez seksu. Wito odpowiada, że w tych warunkach chce mu się jedynie siusiu i nic więcej. Kolej na Patrycję. Lidka drąży temat seksu. Pyta Patrycję, czy gdyby nie była w stałym związku, to chciałaby spotykać się z którymś z mężczyzn uczestniczących w programie. Patrycja mówi, że gdyby wszyscy byli wolni, to zainteresowałaby się Tomkiem, bo jest fajnym facetem. Marcin pyta Kasię, czy w pracy modelki spotkała się z niemoralną propozycją. Kasia zaprzecza. Nigdy nikt jej nie proponował czegoś za coś. Jarek pyta Kasię o najdłuższy czas abstynencji seksualnej. Kasia nie chce odpowiadać na to pytanie. Stwierdza ogólnikowo, że tej abstynencji jest trochę.

Poprzedni artykułNastępny artykuł