Bar 4: Złoto dla Zuchwałych

Nie ma publiki, nie ma strajku

Joasia i Ramona rozmawiały w sypialni na temat skandalicznego zachowania Karola. „To są świństwa. Jak mu się kupę zachce, to też tam zrobi, tak?!” – zastanawiała się Asia. „To jest świnia i tyle” – podsumowała Ramona. „Zaraz mi się przypomina sztuczne zachowanie Beaty. Zachowanie na pokaz i zarazem głupie. Nic mądrego w tym nie widzę” – dodała Joanna. Po 20:00, po trwającym trzy godziny strajku, Karol postanowił z własnej woli zrezygnować z przesiadywania na poddaszu. Chłopak utrzymywał na początku, że protest będzie trwał do momentu, aż nie otrzyma zwrotu swoich fotografii. Jednak szybko barowicze przestali interesować się poczynaniami Karola. Gdy zabrakło publiczności, protestujący zarządził natychmiastową ewakuację.

„Klaudiusz? Mirka? Zarządzam ewakuację. Osiągnąłem co chciałem” – ogłosił. „Co? Masz zdjęcia?” – zapytała Mirka. „Nie. Wyładowałem się” – stwierdził Karol i wkrótce zaczął sprzątać powstały bałagan. Chłopak wziął mopa i wycierał z posadzki własny mocz. „W dzisiejszych czasach mocz jest czymś, co bulwersuje ludzi” – mówił. Co ciekawe, Karol przy pozostałych uczestnikach zachowywał się tak, jakby mocz nie był dla niego niczym odrażającym, natomiast zęby postanowił umyć w innym zlewie niż ten, w którym wcześniej płukał mopa z płynami własnego układu wydalniczego. Po wszystkim chłopak postanowił położyć się spać.

Poprzedni artykułNastępny artykuł