Bar 3: Bez Granic, Big Brother 3: Bitwa

Agnieszka Frykowska o finale „Baru 3”

”Cały czas trzymałam kciuki za Maćka. Szeptałam pod nosem jego imię – jak jakieś zaklęcie. Atmosfera sobotniego finału Baru była gorąca, a emocje jak podczas piłkarskich finałów mistrzostw świata z udziałem Polski. W końcu werdykt zapadł. Udało się! Podskoczyłam ze szczęścia, pulę zgarnął mój faworyt. Od początku mu kibicowałam i jeszcze w trakcie programu wiele razy głośno wykrzykiwałam jego imię. Kiedy usłyszałam imię Maćka jako zwycięzcy, wpadłam w kompletną euforię. Nie wiem czy będziemy razem, ale teraz już wszystko zależy od niego. Tylko Maciek!” – mówi „Frytka”.

„Zanim uczestnicy i widzowie Baru poznali zwycięzcę, przez kilka godzin wspominaliśmy trzy miesiące spędzone przed kamerami. Dla mnie był to czas, w którym sobie i innym udowodniłam, że najważniejsze to być sobą. Z wszechobecnymi kamerami oswoiłam się w tydzień, innym zajmowało to znacznie więcej czasu. Rafał Majewski i Amanda Gibas kiedy wiedzieli już, że nie mają szans na wygraną, stali się wręcz agresywni. To niedobrze, wiem coś o tym, bo teraz bardzo żałuję na przykład swojego konfliktu z Aldkiem. Do tego nie powinno było dojść. W marcu rusza kolejny, czwarty Bar, ale moim zdaniem żaden z uczestników trzeciej edycji programu w żadnym reality show już nie wystartuje. Teraz musimy sobie znaleźć miejsce w życiu. Jeśli chodzi o takie programy, to ja przechodzę na emeryturę” – mówi Agnieszka Frykowska.

[Fakt]

Poprzedni artykułNastępny artykuł