Big Brother

Sebastian Florek: doktorat na wierzbie

Wierzby to ulubione drzewo polityków SLD. Mimo ich obietnic w ostatniej kampanii wyborczej, do tej pory nie wyrosły na nich gruszki.

Wierzba, tyle że energetyczna, to też ulubione drzewo posła Sebastiana Florka. Tak nim się zafascynował, że teraz zamierza zrobić z niej doktorat. Poseł zastrzega, że nie jest jeszcze doktorantem, ale przyznaje, że do tematu pracy doktorskiej bardzo się zapalił. – Znów szukacie sensacji, a Rada Wydziału Inżynierii i Ochrony Środowiska Politechniki Częstochowskiej nie rozpatrywała jeszcze mojej kandydatury na doktoranta – mówi 31-letni Sebastian Florek.

Tylko o wierzbie
Uczestnik pierwszej edycji „Big Brother” nie rozmieniał na drobne swojej popularności i po wyjściu z Domu Wielkiego Brata postanowił zostać posłem. Do Sejmu, mimo protestów olsztyńskich działaczy SLD, dostał się bez problemu. Teraz jego najbliżsi znajomi uważają, że coś niedobrego stało się z nim, od kiedy zasiadł w ławach poselskich w Warszawie. – Kiedyś to był normalny chłopak. Można było z nim o dziewczynach porozmawiać, o samochodach i o piłce nożnej. Teraz już nie. Jak tylko się z nim spotkam, to on ciągle gada o tej swojej wierzbie energetycznej. Opowiadał mi o niej już chyba ze sto razy. Wiem na ten temat wszystko – wyznaje Paweł Potocki, kolega posła od szkoły podstawowej.

Sadzi i zarabia

Poseł Florek nie zaprzecza, że zafascynował się wierzbą energetyczną. – To normalne drzewo. Ono jest szansą dla rolników na Warmii i Mazurach, którzy narzekają na opłacalność swojej produkcji. Wierzba energetyczna rośnie wszędzie, nawet na moczarach i bagnach. Oczyszcza środowisko. Szybko rośnie. Jej ścięte gałęzie po przerobieniu stają się doskonałym paliwem do małych i średnich kotłowni. Założenie jest proste. Rolnik sadzi wierzbę, ścina gałęzie i za to dostaje pieniądze. By to wszystko wypaliło, w naszym województwie muszą powstać takie kotłownie – mówi podniecony Sebastian Florek. Przypomnijmy, Florek, zanim został gwiazdą telewizyjną, był rolnikiem. Ale z wyższym wykształceniem. Skończył Akademię Rolniczo-Techniczną w Olsztynie (dziś współtworzy ona Uniwersytet Warmińsko-Mazurski).

Za cztery lata
Gdy pytamy posła o jego plany z doktoratem, trochę się denerwuje. Z ust znika uśmiech, do którego przyzwyczaił telewidzów. – Jeszcze nie został otwarty przewód doktorski. A wy mnie już pytacie o jego szczegóły – mówi członek Sejmowej Komisji Ochrony Środowiska. – Nie chodzi tylko o wierzbę energetyczną. Zamierzam pisać doktorat o odnawialnych źródłach energii. To jest słońce, wiatr, biomasa, biopaliwa i wierzba energetyczna. Dzięki nim mniej truje się środowisko. By zostać doktorem, trzeba najpierw napisać kilka prac naukowych. Wystąpić na konferencjach naukowych. Na koniec trzeba zdać egzamin. – Na obronę doktoratu daję sobie cztery lata – mówi poseł Florek. – Wcześniej nie dam rady, mam jeszcze inne zajęcia.

Żadnych luzów
Promotorem posła będzie profesor Wojciech Nowak z Politechniki Częstochowskiej, ekspert od wierzby energetycznej. – Pan Florek nie będzie miał żadnej taryfy ulgowej. Będzie musiał robić to co każdy doktorant – zapowiada profesor Nowak.

[Mariusz Korzus, „Super Express”]

Poprzedni artykułNastępny artykuł