Wielkanoc u Klaudiusza

„Pierwszy dzień świąt jest najważniejszy. Rano idziemy na rezurekcję do kościoła. Po powrocie siadamy do stołu i jemy poświęcone dary. Stół jest pięknie udekorowany. Obowiązkowo musi być biały obrus, kolorowe palemki i żonkile” – mówi Klaudiusz.

Gałązki borówek dekorują półmiski z wędlinami. Koszyk ze święconką stoi na środku stołu. Obok baba wielkanocna pieczona obowiązkowo przez moją mamę. Dzieci nie mogą doczekać się końca śniadania, bo po nim… każdy tłucze się z każdym pisankami. Wygrywa ten, którego jajko nie zostało uszkodzone. Potem szukamy zajączka, czyli prezentów przemyślnie ukrytych w mieszkaniu. Na koniec najmłodsi i dorośli, którzy w czasie świąt dziwnie upodabniają się do dzieci, idą szukać zakopanych w ogrodzie pisanek” – opowiedział o swoich świętach wielkanocnych „Życiu na Gorąco” Klaudiusz Sevković, uczestnik pierwszej edycji „Big Brother”.

Zwycięstwo czerwonych

Wielki Brat ogłosił, że w tym tygodniu wynik wszystkich bitew wyniósł 8:4 dla czerwonych. Wkrótce odbyła się zamiana sypialni. Od tej pory to niebiescy będą musieli usługiwać przeciwnikom i to ktoś z nich będzie musiał opuścić Dom w przyszłym tygodniu.

Drużyna zwycięzców była zadowolona. Po rozmowie z Jędrkiem „Zołza” doszła do wniosku, że Kasia Woźna jest podstawiona, a jej romans z „Chemikiem” jest tylko elementem scenariusza. Przypomniała sobie, że jest detektywem i zaczęła analizować fakty. Próbowała nastawić Piotrka przeciwko Kasi. Chłopak był coraz bardziej zagubiony w sytuacji. Czytaj

Łukasz Wiewiórski: „Nie chcę z tymi kretynami tutaj siedzieć. Pół-mózgi i prostaki”

W czwartek Łukasz rozmawiał z Pawłem w ogrodzie. Powiedział, że posiedzi w Domu jeszcze tydzień, do nominacji. Jeżeli nie zostanie nominowany, sam opuści grę.

”Nie chcę z tymi kretynami tutaj siedzieć. Męczę się z idiotami. Jedyną osobą, z którą mogę porozmawiać jesteś ty. Pół-mózgi, prostaki. Wejdę na ring i powiem od razu, że wyszedłem, sam, bo nie chciałem być z ludźmi, których iloraz inteligencji jest mniejszy niż średnia krajowa”. Łukasz zdradził Pawłowi swoją opinię na temat mieszkańców. Stwierdził też, że tylko Piotrowi nie może nic zarzucić. Paweł odpowiedział: „Ja lubię Madziora”. Na to Łukasz: „Madzior dużo przeżył… przetworzył się, czy jak to nazwać. Ani razu nie wypowiedziałem tego słowa, że jest tym, czym jest”. Czytaj

„Big Brother: Bitwa” bez emisji na żywo w TVNSiedem

Telewizja TVNSiedem zawiesza emisję nocnej relacji na żywo z Domu Wielkiego Brata.

Jako oficjalną przyczynę anulowania transmisji na żywo stacja podaje „problemy techniczne”. Od tej pory kanał emitować będzie jedynie nieokrojoną godzinę z nocnego życia mieszkańców. Przedstawiane wydarzenia będą pochodziły z poprzedzającej nocy.

Nieoficjalnie przyczyną zawieszenia emisji może być sytuacja z tego tygodnia, kiedy to TVNSiedem pokazała w programie na żywo uczestników widowiska, będących pod wpływem narkotyków.

Wielka kłótnia

Wczoraj w nocy „Ken” mocno posprzeczał się z „Barbie”. Na tym jednak się nie skończyło. Prawdziwa kłótnia wybuchła dopiero dziś.

Najpierw Łukasz rozmawiał z Pawłem. Zdradził mu swoją opinię na temat mieszkańców i ich inteligencji. Powiedział, że być może sam opuści Dom po nominacjach. Zmęczyło go bowiem przebywanie z kretynami. Wieczorem „Ken” zaczepił „Zołzę”: „Bądź szczera, co „Barbie” sobą reprezentuje?”. „Myślałam, że jest pustą dziewczyną z dyskoteki, ale myliłam się!” – odpowiedziała Agnieszka. Później kłótnia przeniosła się do kuchni. Łukasz doprowadził Anię do płaczu, po czym poprosił wszystkich, by nie mówili mu „Ken”, lecz Łukasz. Ostatecznie mogą się do niego zwracać „Kenzo”.

Kenio dla milionów

W środę, w nocy „Barbie” posprzeczała się z „Kenem”. Zapytała go kiedy bardziej był sobą – na początku programu, czy obecnie.

Zdziwiony „Ken” zapytał o co chodzi i dowiedział się, że na początku nie pokazywał innym jak bardzo jest w sobie zakochany. Łukasz nie pozostał obojętny na docinki i wytknął kapitanowi drużyny niebieskich brak inteligencji. Ania zapytała „Kena”, czy nie boi się, że kiedyś zostanie sam. Pewny siebie Łukasz odparł, że wielu jest podobnych jemu, z którymi może znaleźć wspólny język. Czytaj

„Big Brother: Bitwa”: istotne informacje o liczebności drużyn

Jak poinformował magazyn „Big Brother – Bitwa”, gdy różnica liczebności pomiędzy drużynami wynosić będzie dwie osoby, grupa zwycięzców będzie musiała zadecydować, kto z ich drużyny przejdzie do grupy przegranej.

Kapitan drużyny zwycięskiej będzie miał w tej sprawie decydujący głos. Wielki Brat zastrzega sobie natomiast prawo zmiany zasad nominacji w trakcie trwania programu. Czyżby organizatorzy szykowali kolejne niespodzianki? W magazynie mowa jest także o podświetlanej kuli znajdującej się na polu bitwy. Kulę można opuszczać i otwierać, oraz ukrywać w niej różne przedmioty. Jej przeznaczenia mieszkańcy Domu Wielkiego Brata jeszcze nie poznali.

Pęknij ze śmiechu z Manuelą

Już wkrótce w sprzedaży pojawią się najlepsze, najśmieszniejsze, najnowsze dowcipy z programu „Maraton Uśmiechu”.

Widowisko „Maraton Uśmiechu”, emitowane na antenie TVN, prowadzone jest przez Andrzeja Grabowskiego i uczestniczkę pierwszej edycji reality show „Big Brother” – Manuelę Michalak.

Dowcipy ukazywać się będą co miesiąc, a ich cena wynosić będzie 2,99 zł.

Pierwszy numer magazynu „Big Brother: Bitwa” już w kioskach

Już dzisiaj w kioskach na terenie całego kraju pojawił się pierwszy numer magazynu „Big Brother – Bitwa”.

Podczas trwania tej edycji postanowiono, że magazyn wydawany będzie nie jak dotychczas co tydzień, lecz co dwa tygodnie. Powodem jest zapewne spadek zainteresowania magazynem podczas trwania drugiej edycji programu. Cena magazynu nie zmieniła się i nadal wynosi 3,60 zł.

Wywiad z Karoliną Pikiewicz

Z zapałem i radością przekraczała próg Domu Wielkiego Brata. Niestety, jej pobyt trwał tam krótko. Już czwartego dnia opuściła program, z powodu złamania regulaminu. Zdaniem Karoliny Wielki Brat był wyjątkowo niesympatyczny.

-Czy podobał ci się czas spędzony w Domu Wielkiego Brata?
-Ja się tam strasznie nudziłam! Myślałam, ze będzie lepiej. Pierwsza edycja była ciekawa. Druga smętna i beznadziejna. A do tej, trzeba było wnieść dużo ruchu, życia, humoru. A tam nie było nic! Wcale mi się tam nie podobało i bardzo cieszę się, że stamtąd wyszłam. Czytaj