Big Brother 3: Bitwa

Kenio dla milionów

W środę, w nocy „Barbie” posprzeczała się z „Kenem”. Zapytała go kiedy bardziej był sobą – na początku programu, czy obecnie.

Zdziwiony „Ken” zapytał o co chodzi i dowiedział się, że na początku nie pokazywał innym jak bardzo jest w sobie zakochany. Łukasz nie pozostał obojętny na docinki i wytknął kapitanowi drużyny niebieskich brak inteligencji. Ania zapytała „Kena”, czy nie boi się, że kiedyś zostanie sam. Pewny siebie Łukasz odparł, że wielu jest podobnych jemu, z którymi może znaleźć wspólny język.

„Barbie” zasugerowała, że z napisu w salonie „Kenio dla milionów” śmieje się pół Warszawy. Pełną złośliwości rozmowę zakończyła cisza nocna dla czerwonych. Łukasz musiał udać się do sypialni. Obrażona Ania, nie mogąc zrozumieć zachowania Łukasza jeszcze długo rozmawia z „Zołzą”, będącą nieprzejednanym wrogiem „Kena”. „Nic go nie usprawiedliwia, żal go nie dobić” – złościła się Agnieszka. Dziewczyna nie mogła przeboleć, ze musi znosić Łukasza i jego wywody. „To nie jest pedał, to jest przepedał” – powiedziała. Wojtek stwierdził, że Agnieszka jest zbyt nerwowa i zbyt wulgarna. Oboje mówili szyfrem – postanowili, że nie ustaną w działaniach, dopóki „Ken” nie zostanie zgnojony. Później „Zołza” narzekała, że jeżeli nie dostanie zdjęć rodziny to opuści Dom. Dziewczyna nie ma zamiaru czekać do świąt. W nocy Andrzej wyjawił, że ma problemy z alkoholem. Gdyby nie udział w „Big Brother”, mogłoby być z nim źle.

Poprzedni artykułNastępny artykuł