Kuchenne rewolucje

Ruszył proces Magdy Gessler. Celebrytka odpowie za zniesławienie

Magda Gessler na Opolszczyźnie | fot. TVN

Nie udało się zawrzeć porozumienia i przed słupskim sądem rozpoczął się proces Magdy Gessler. Celebrytka odpowiada za zniesławienie Mirosława Wawrowskiego, menedżera Doliny Charlotty.

Magda Gessler na Opolszczyźnie | fot. TVN
Magda Gessler na Opolszczyźnie | fot. TVN

Jako pierwszy przed Sądem Rejonowym w Słupsku wyjaśnienia składał Mirosław Wawrowski. Co powiedział sądowi nie wiadomo, bo całe postępowanie toczy się przy drzwiach zamkniętych. O wyłączenie jawności wnioskował pełnomocnik Magdy Gessler. Wawrowski chciał, żeby dziennikarze mogli wejść na salę, ale sąd nie wyraził zgody. – Ugody nie ma, a proces się toczy i tyle tylko mogę powiedzieć – poinformował radca prawny Jerzy Pasieka, który reprezentuje Wawrowskiego.

Gospodyni „Kuchennych Rewolucji” w miniony czwartek nie przyjechała do sądu. – Nie oznacza to, że moja klientka tę sprawę lekceważy. Nie mogła przyjechać do Słupska, bo na przeszkodzie stanęły jej obowiązki zawodowe – powiedział „Gazecie Wyborczej” adwokat Jacek Potulski.

Kolejna rozprawa ma odbyć się 15 lipca. Najprawdopodobniej tego dnia wyjaśnienia złoży celebrytka.

Potulski nie wyklucza, że mimo wszystko ta sprawa może jeszcze zakończyć się ugodą. – To, że do tej pory nie udało się nam dogadać, niczego nie przekreśla – zapewnia adwokat.

Przypomnijmy, Magda Gessler stanęła przed sądem, bo prywatny akt oskarżenia skierował przeciwko niej Mirosław Wawrowski, menedżer kompleksu hotelowego Dolina Charlotty. Twierdzi, że został zniesławiony w maju 2013 roku. Gessler przyjechała wtedy do Słupska nagrać kolejny program z cyklu „Kuchenne Rewolucje”. Nocowała 10 km dalej, w czterogwiazdkowym hotelu Dolina Charlotty. Nie była zadowolona. Twierdzi, że trafiła do pokoju, który miał kiepską klimatyzację, posiłki były fatalne i źle ją traktowano. Na koniec pobytu miała w wulgarny sposób naubliżać personelowi hotelu.

Po awanturze, rozmawiając z dziennikarzami, nazwała Dolinę Charlotty „antyhotelem”, w którym pracują osoby niekompetentne. Mówiła też, że obsługa popełniła cały łańcuszek błędów oraz że w normalnych warunkach przyszedłby do niej menedżer hotelu, przeprosił i porozmawiał na temat rabatu.

Wawrowski twierdzi, że został pomówiony i znieważony oraz że celebrytka naraziła go na utratę zaufania publicznego. Przed sądem menedżer Doliny Charlotty domaga się od Gessler zapłaty 10 tys. zł oraz zamieszczenia na jej koszt w gazetach, telewizji i portalach internetowych ogłoszenia, w których przyzna, że mówiła nieprawdę na jego temat oraz prowadzonego przez niego hotelu. Jeśli sąd uzna celebrytkę za winną, będzie mógł dodatkowo zasądzić grzywnę.

Proces miał się rozpocząć już kilka miesięcy temu, ale Gessler trzy razy nie przyjeżdżała do Słupska (za każdym razem przysyłała zwolnienie wystawione przez lekarza). W połowie kwietnia pojawiła się tam po raz pierwszy. Pełnomocnicy Gessler i Wawrowskiego zaproponowali wtedy ugodowe zakończenie sprawy. Późniejsze negocjacje w sprawie warunków ugody zakończyły się jednak fiaskiem.

[Gazeta.pl]

Poprzedni artykułNastępny artykuł