Za nami kolejny epizod czwartej edycji „The Voice”. We wczorajszym odcinku finalista trzeciej edycji programu „The Voice of Poland” Ernest Staniaszek przyprowadził do programu kolegę – a ten zaśpiewał przebój The Beatles.
22-letniemu Wojciechowi Baranowskiemu w trakcie przesłuchań w ciemno towarzyszył przyjaciel, finalista trzeciej edycji programu – Ernest Staniaszek. Wokaliści poznali się w liceum w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie przygodę z muzyką rozpoczęli w szkolnym chórze.
– Zawsze z Wojtkiem wspieramy się muzycznie, mamy również podobne poglądy na świat. Trzymam za niego kciuki, ponieważ jest mega utalentowaną osobą – wspierał przyjaciela Ernest Staniaszek.
Poza śpiewaniem Wojciech Baranowski gra na pianinie, gitarze oraz akordeonie guzikowym. Ponadto od lat pisze teksty i komponuje muzykę do swoich artystycznych projektów, których w swoim życiu zagrał już kilkanaście. Na własnej skórze poznał wiele gatunków muzyki – od klasyki po metal. Jednak jak twierdzi, najbliższy jego sercu jest rock’n’roll.
– Gdybym mógł, najchętniej cofnąłbym się do lat 60. i założył zespół z Jimem Morrisonem i Rayem Charlesem – zarzeka się.
Baranowski właśnie po rockową klasykę sięgnął podczas przesłuchań w ciemno w „The Voice of Poland”, wykonując „Here Comes The Sun” z repertuaru The Beatles. Wojciech Baranowski niezwykłym głosem wprawił w zachwyt Marię Sadowską, Tomsona i Barona oraz Marka Piekarczyka.
Na co dzień Wojciech Baranowski występuje w kilku projektach. Jest wokalistą EleanoreKrieger, Johnny On The Spot i klawiszowcem zespołu Amnezja.
Działania Wojciecha Baranowskiego nie ograniczają się wyłącznie do branży muzycznej. Chłopak świetnie sprawdza się również jako biznesmen, prowadząc klubokawiarnię w Piotrkowie Trybunalskim.
A kto na Was zrobił największe wrażenie we wczorajszym odcinku „The Voice”?
[Interia.pl]