Prowadzący reality show „Survivor”, który w Stanach Zjednoczonych doczekał się już 22 edycji, powiedział, że powoli kończą się miejsca, w których można by zrealizować kolejne edycje widowiska. Czy oznacza to, że program będzie realizowany w znanych już widzom lokacjach?
Począwszy od 19. edycji „Survivor”, ze względów oszczędnościowych producenci realizują po dwie edycje programu w tej samej lokalizacji. Teraz okazuje się, że to nie jedyny powód, dla którego lokalizacje są rzadziej zmieniane . Dla „Survivor” powoli zaczyna brakować miejsc na Ziemi. – Dla „Survivor” powoli kończą się miejsca. To muszą być lokalizacje, które są odpowiednio wyizolowane, ale muszą tam też panować odpowiednie warunki, by ludzie mogli w nich żyć – powiedział prowadzący Jeff Probst.
Okazuje się, że choć na Ziemi wciąż jest wiele miejsc, w których można by zrealizować program, to rozpoczęcie produkcji często okazuje się niemożliwe chociażby z powodu braku odpowiedniej infrastruktury. Kolejnym powodem są pieniądze: 23. i 24. sezon „Survivor” miały być realizowane w Tonga, ale uniemożliwiły to wysokie podatki w tamtejszym rejonie, a zatem – wzrost kosztów produkcji.
Podczas tegorocznych wakacji ekipa producentów pracować będzie przy 23. i 24. sezonie „Survivor”. Program po raz kolejny realizowany będzie na terenie Niezależnego Państwa Samoa, gdzie powstała już 19. i 20. edycja reality show.