Bitwa na głosy

„Bitwa na głosy” – odcinek 4: Michał Wiśniewski i jego drużyna poza programem

Michał Wiśniewski i jego drużyna w programie Bitwa na głosy | Fot. J. Bogacz, TVP

Czwarty odcinek „Bitwy na głosy” rozegrał się zdecydowanie pod znakiem osiągnięć Adama Małysza. W wąsach wystąpili Hubert Urbański, bracia Golec, Michał Wiśniewski, a nawet założyła je na chwilę członkini loży szyderców – Alicja Węgorzewska. Z widowiska został wyeliminowany Michał Wiśniewski.

Michał Wiśniewski i jego drużyna w programie Bitwa na głosy | fot. J. Bogacz, TVP
Michał Wiśniewski i jego drużyna w programie Bitwa na głosy | fot. J. Bogacz, TVP

Tym razem muzyczna poprzeczka w przypadku każdej drużyny stała wyjątkowo wysoko. Bracia Golcowie swoim zespołem dyrygowali z małyszowymi wąsami. Grupa z Milówki w góralskich strojach zaśpiewała z rockowym pazurem piosenkę „Crazy is my Life”. Grażyny Szapołowskiej ich świetny występ nie porwał, ale pogratulowała drużynie, że muzyka i śpiewanie są dla nich najlepszym dopalaczem.

Drużyna Haliny Mlynkovej, niepokonana podczas dwóch ostatnich odcinków, znów sięgnęła po piosenkę o Czarnym Kontynencie. W piosence zespołu ToTo „Africa” swoje solówki wykonali bliźniacy Tomek i Romek. „Nigdy nie widziałam bliźniaków tak niebezpiecznych jak wy! – zachwycała się Alicja Węgorzewska. „Macie taką samą barwę głosu” – chwaliła Tomka i Romka.

Maciej Miecznikowski ćwiczył ze swoją drużyną w najwyższym budynku mieszkalnym w Polsce – Sea Tower nad morzem. „A zajdziemy jeszcze wyżej!” – zapowiadał podczas prób Miecznikowski. Jego drużyna zaśpiewała niezwykły, klasyczny już utwór zespołu Queen „Bohemian Rapsody”. Wykonali go dynamicznie, wprowadzając na scenę odrobinę kabaretu i musicalu. „C’est genial!” – zawyrokowała Alicja Węgorzewska, podsumowując występ. Grażyna Szapołowska odpytała drużynę Miecznikowskiego ze znajomości życia Freddiego Mercury’ego. „Będziecie mieć więcej odwagi śpiewając czyjś utwór, jeśli poznacie trochę jego życie” – brzmiały rady rasowej aktorki.

Trzynastoletni i najmłodszy członek drużyny Urszuli Dudziak zaśpiewał w solówce piosenkę The Jackson 5 „I Want You Back”. Czarne dźwięki na chwilę królowały na scenie. „Mamy gwiazdę” – podsumował występ trzynastoletniego Dominika Wojciech Jagielski. Urszula Dudziak zaprezentowała natomiast jedyny w swoim rodzaju moon-walk.

Piosenkę „Send me an Angel” zespołu Scorpions drużyna Michała Wiśniewskiego zaśpiewała… po polsku. „Po prostu Michał anioł” – dodał Hubert Urbański, gdy tylko wybrzmiały ostatnie akordy. Swoją solową partię zaśpiewała Ola, Justyna i Agata. „Cała ta skrzydlata taniocha nie za bardzo mi się podobała” – skrytykował oprawę sceniczną Wojciech Jagielski, jednak solówka Justny zachwyciła go zupełnie.

Natasza Urbańska postanowiła wprowadzić odrobinę wiosny piosenką „Don’t Worry be Happy”. Wykorzystała w niej swoją tajemną broń – Adriannę, którą loża ekspertów obwołała jednogłośnie polską Mariah Carey. Oprócz Adrianny, właścicielki niezwykłego, wysokiego głosu, furorę zrobił również człowiek-gąsienica.

Piotr Kupicha, który zaczynał przygotowania z zespołem od wizyty na skoczni narciarskiej, postawił tym razem na utwór Kings of Leon „Use Somebody”. „Moim zdaniem najlepsze wykonanie. Miałem łzy w oczac” – mówił zupełnie poważnie Wojciech Jagielski tuż po występie drużyny Kupichy, w którym solówkę zaśpiewała młoda, ale bardzo rockowa mama, Agata.

Na koniec przyszła pora na ogłoszenie wyników głosowania widzów. Trzecie miejsce przypadło zespołowi Piotra Kupichy, druga była drużyna Urszuli. Koszulka zwycięzcy po raz trzeci przypadła zespołowi z Cieszyna, dowodzonemu przez Halinę Mlynkovą. Z widowiska wyeliminowana została drużyna Michała Wiśniewskiego. Podczas pożegnania z konkurentami i publicznością Wiśniewski dziękował i chwalił swój łódzki zespół.

[TVP]

Poprzedni artykułNastępny artykuł