Coraz częściej słychać głosy przyjaciół Susan Boyle, którzy boją się o jej stan psychiczny. Podobno od kiedy rozpoczęły się prace nad jej debiutanckim albumem, piosenkarka nie widziała domu rodzinnego.
Rodzina Brytyjki postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i powiadomić media o tym, co się dzieje. Twierdzą, że Susan jest wykorzystywana przez swoich agentów i wytwórnię płytową – donosi Pudelek.pl.
Gerry Boyle, brat piosenkarki, skontaktował się z dziennikarzami „Daily Express”. Na łamach gazety opowiedział o tym, jak bardzo zaniepokojona całą sytuacją jest rodzina gwiazdy. „Daliśmy agentom Susan jasno do zrozumienia, że im nie ufamy i nie zgadzamy się na to, co się dzieje. Pewne rzeczy wyszły na jaw dopiero teraz. Martwimy się i jesteśmy wściekli za to, jak jest traktowana. Menadżerowie ją kontrolują i izolują ją od rodziny. Sytuacja ta musi się zmienić” – powiedział.
Najbliżsi Boyle uważają, że piosenkarka przepracowuje się do granic wytrzymałości.