Big Brother

Bułgaria: ruszył kontrowersyjny, familijny Big Brother

Logo programu Big Brother Family

W poniedziałek, 22 marca w Bułgarii rozpoczęto emisję nowej edycji programu Big Brother. Tym razem w widowisku biorą udział rodziny, a program nosi tytuł Big Brother Family.

Logo programu Big Brother Family
Logo programu Big Brother Family

W grze bierze udział 10 dwuosobowych drużyn. Członkowie każdej pary są ze sobą spokrewnieni. Po dwóch tygodniach do drużyn mają dołączyć dzieci. Show ma trwać przez 3 miesiące, a zwycięzca zgarnie nagrodę w wysokości 200 tys. lewów (100 tys. euro). Finał Big Brother Family zaplanowano na 10 czerwca.

Pomysł na nową edycję wzbudził sprzeciw opinii publicznej – donosi Gazeta.pl. Zapowiedź udziału dzieci w tego rodzaju show wzbudziła sprzeciw opinii publicznej jeszcze w styczniu, kiedy zaczęły się castingi. Ponad 130 organizacji pozarządowych wypowiedziało się przeciwko programowi. Zorganizowano akcję „Big Brother nie jest dla dzieci”, wzywano producentów i rodziców, by zrezygnowali z wchodzenia do zamkniętego Domu Wielkiego Brata z małymi dziećmi.

Producent Niko Tuparew tłumaczył, że koncepcja powstała pod wpływem bardzo popularnych w ostatnim roku w Bułgarii tureckich seriali, których tematem jest tradycyjna rodzina i jej wartości. Seriale zrobiły prawdziwą furorę, przyciągając przed ekrany tłumy widzów i zachęcają nawet rdzennych Bułgarów do nadawania tureckich imion dzieciom. „Naszym celem jest pokazanie oblicza współczesnej bułgarskiej rodziny, jej wartości, kryzysów, wolności, którą partnerzy są w stanie dać sobie nawzajem” – tłumaczy jeden z producentów.

Według Weliny Todorowej z Instytutu Prawa Bułgarskiej Akademii Nauk zaangażowanie dzieci do Big Brothera narusza ich prawa gwarantowane przez Konwencję Praw Dziecka ONZ. „Można nawet mówić o wykorzystywaniu pracy dzieci, gdyż podstawowym motywem ich rodziców jest wzbogacenie się dzięki udziałowi w programie” – mówi Todorowa. Przypomina przy tym tekst konwencji, który zakazuje ingerowania w życie osobiste i rodzinne dziecka.

Za ustępstwo organizatorów uznano fakt, że dzieci wejdą do zamkniętego domu dwa tygodnie później i że nie będą miały konkretnych zadań do wykonania, jak ich rodzice.

Według psychologów pozbawienie dzieci ich naturalnego środowiska może spowodować u nich traumę. Z drugiej strony trzymiesięczne przebywanie w zamkniętej przestrzeni spowoduje zmiany w stosunkach między rodzicami, które również mogą odbić się negatywnie na dzieciach. Udział dzieci jest niebezpieczny nie tylko dla małych uczestników programu, lecz i dla dzieci z drugiej strony ekranu – dodają eksperci.

Władze i Rada Mediów Elektronicznych, nadzorująca pracę stacji radiowych i telewizyjnych, nie podjęły żadnych działań. Wiceminister oświaty Miłka Kodżabaszewa oceniła tylko, że „dzieci są wyjątkowo wrażliwą grupą”. Dodała, że udział w takim programie „może wywołać niespodziewany wpływ na psychikę”. Rządowa Agencja ds. Obrony Dziecka stwierdziła, że udział dzieci w Big Brotherze „nie stwarza dobrych warunków ich rozwoju i pozwala na ingerencje w ich osobistą przestrzeń”.

Internetowej gazecie Mediapool posłowie i członkowie Rady Mediów Elektronicznych tłumaczyli, że „mają związane ręce” i nie mogą niczego zakazać, dopóki nic nie zostało wyemitowane. Maja Wapcarowa z rady dodała, że „należy zorganizować szeroką społeczną dyskusję”.

Gdyby doszło do naruszenia ustawy o mediach elektronicznych, nakazującej przestrzeganie dobrych obyczajów, telewizja może być ukarana grzywną od 2 tys. do 15 tys. lewów (1 tys. – 7,5 tys. euro), lecz dopiero po nadaniu programu. Jak przypomniała rada, zgodnie z ustawą o radiu i telewizji tworzenie programów radiowych i telewizyjnych w Bułgarii nie podlega cenzurze.

Kierownictwo telewizji Nowa opublikowało oświadczenie, w którym zagwarantowało, że będzie przestrzegać ustawy o mediach elektronicznych i będzie pilnować, by prawa dzieci biorących udział w programie nie zostały naruszone i by nie powstało zagrożenie dla ich zdrowia.

„Showbiznes sięgnął dna, dokonując zamachu na tradycyjną wartość – rodzinę. Sądząc z reklam, producenci są zdecydowani doszczętnie zniszczyć ideę rodu i ostatnie elementy sielankowego oblicza tradycyjnej bułgarskiej rodziny, która zasiada wspólnie za stołem” – napisała w środę komentatorka dziennika „Sega” Gala Goranowa.

[PAP]

Poprzedni artykułNastępny artykuł