Big Brother 2, Mam Talent!

Wojciech Glanc wystosował list otwarty

Wojtek Glanc – uczestnik reality show „Big Brother 2” i „Mam Talent!”, który nie tak dawno temu głosił, że popełni samobójstwo przed kamerą, wystosował „List Otwarty do Prezydenta RP, Rzecznika Praw Obywatelskich, Środowisk Twórczych i ludzi zainteresowanych wolnością osobistą”. W liście tym ujawnia, że wszystkie wydarzenia związane z jego samobójstwem były zaplanowaną akcją, mającą ujawnić paradoksy regulacji prawnych w Polsce, niosące potencjalne zagrożenie dla zdrowych obywateli.

List Otwarty do Prezydenta RP, Rzecznika Praw Obywatelskich, Środowisk Twórczych i ludzi zainteresowanych wolnością osobistą

Szanowny Panie Prezydencie, Panie Rzeczniku Praw Obywatelskich, Szanowni Państwo. Na przestrzeni ostatniego miesiąca mieliście Państwo możliwość obserwowania zjawiska medialnego pod potocznym tytułem „Wojciech Glanc – Samobójstwo przed kamerą”, zainspirowanego słuchowiskiem Orsona Wellesa z 30 października 1938 roku, które wywołało społeczny niepokój poprzez oddziaływanie faktoidów na przeciętnego odbiorcę.

Zjawisko artystyczne, które ośmieliłem się stworzyć i opublikować z pomocą ludzi związanych z mediami, prasą, a także z pomocą zwykłych obywateli, opracowane było z wykorzystaniem moich aktorskich umiejętności, prostych i wręcz elementarnych technik wywierania podświadomego wpływu, wieloznaczności, niedomówień, faktów i faktoidów dotyczących mojego prywatnego życia, wskazówek z zachodniego podręcznika wywierania wpływu, który z tego co wiem zostanie opublikowany w Polsce w najbliższym czasie, a także innych zabiegów, o których mowa będzie w mojej, przygotowywanej właśnie książce.

Jako obywatel i artysta, którego niepokoją pewne sytuacje w naszym kraju, postanowiłem wykonać krok dość odważny i dramatyczny, aby zwrócić Państwa uwagę na ważne problemy dotyczące każdego z nas. Wziąłem także na siebie ryzyko udowodnienia, do jakiego stopnia za pomocą faktoidów można zmanipulować opinię publiczną, w celu zniszczenia człowieka i dysponuję w tej chwili obszerną dokumentacją dotyczącą takich procederów. Swoją aktorską rolą, wziąłem także na siebie ryzyko związane ze sloganem „dajcie nam człowieka a paragraf się znajdzie”. Niestety, nie jest to tylko slogan.
Przy okazji rozwoju wydarzeń, urzeczywistnił się bardzo poważny problem dotyczący nie tylko ludzi związanych z mediami, lecz także związany ze wszystkimi zdrowymi i uczciwymi obywatelami, którzy narażeni są na nadużycie wieloznacznego 24 Art. Ustawy o Ochronie Zdrowia Psychicznego.

Tak jak wspomniałem, swoimi działaniami chciałem zwrócić uwagę na kilka ważnych problemów, które bardziej szczegółowo można poruszyć w proponowanej przeze mnie debacie telewizyjnej, jeśli takowa dojdzie do skutku. Jest to zbyt rozbudowany temat, aby ująć go w kilku zdaniach, dlatego ośmielę się dokonać ogromnego skrótu i skupić się na najbardziej znaczącym:
1. Niebezpieczeństwa kryjące się za programami typu „reality show”, które z założenia są „faktoidami”, czyli tworami uznawanymi za prawdziwe tylko z powodu faktu upublicznienia ich w mediach i nazwania „reality” (czyli rzeczywistość);
2. Możliwa skala manipulacji widzem nieświadomym faktu, iż to, co jest mu przekazywane nie jest prawdą, lecz tworem reżyserowanym i spreparowanym;
3. Możliwość rzeczywistego zniszczenia człowieka za pomocą faktoidów i manipulowanych informacji;
4. Konieczność regulacji prawnych, wymuszających na mediach informowanie odbiorców, że w przypadku np. reality show i tym podobnych, mają do czynienia z produktami będącymi interpretacją i adaptacją rzeczywistości, a nie jej rzeczywistym odzwierciedleniem;
5. Warto zwrócić uwagę na potrzebę większego zaangażowania w organizację programów profilaktycznych dla dzieci i młodzieży, które mogłyby ostrzegać i chronić przed zagrożeniami uzależnienia od internetu, mediów, a także uświadamiać, w jaki sposób należy weryfikować i postrzegać oferowane informacje;
6. Chciałbym tym samym poprosić Państwa o zwrócenie uwagi na bardzo prawdopodobne ryzyko ofiar śmiertelnych wśród ludzi ośmieszonych publicznie w programach formatu reality show, jak i za pomocą faktoidów także w Polsce. To, co mieliście Państwo możliwość zaobserwować, było tylko symulacją bardzo prawdopodobnego wydarzenia. Znane są bowiem przypadki załamań ośmieszonych zachodnich gwiazd i twórców, aktorzy z założenia powinni być odporni na tego typu „presje społeczne”. O wiele bardziej jest to prawdopodobne w przypadku nieuświadomionych i nieprzygotowanych psychicznie uczestników reality shows, którzy nęceni obietnicami sławy wpadają w groźny potrzask manipulacji ich wizerunkiem. Nawet zawodowcy, tacy jak politycy czy aktorzy, nie zawsze są w stanie zachować stabilność psychiczną wobec nieprzychylnych i manipulowanych publikacji na ich temat;
7. Moją intencją było także zwrócenie uwagi na zacofane i agresywne podejście do osób z osłabioną psychiką, bądź też osób o wyraźnych jej zachwianiach. Agresja wielu członków naszego społeczeństwa potwierdza, że jest ono bardzo negatywnie nastawione do osób z załamaniami nerwowymi, osób ze schorzeniami psychiki, depresją, ograniczeniami umysłowymi etc;
8. Należałoby wprowadzić regulacje prawne, a także programy profilaktyczne, które uświadomią społeczeństwu, że załamania nerwowe, schorzenia psychiczne etc, są zjawiskiem niezależnym od człowieka i są jednocześnie zjawiskiem często spotykanym i normalnym. Niedopuszczalne jest traktowanie ludzi słabych w sposób tak okrutny. Mówię tutaj także o sposobie traktowania w szpitalach i instytucjach;
9. Chciałbym podkreślić również, że agresję wirtualną, czyli na przykład: obraźliwe komentarze na forach dyskusyjnych, należałoby wreszcie potraktować na takim samym poziomie jak traktuje się agresję fizyczną. Namawianie kogoś do zbrodni, podżeganie do samobójstwa, wyzwiska i tym podobne publikowane w sieci, powinny być traktowane jako realne zagrożenie. Jesteśmy jednym z nielicznych krajów, które ciągle ignorują przestępstwa internetowe. Postanowiłem złożyć doniesienie do prokuratury na wielu internautów, których wpisy powinny zostać potraktowane jako przestępstwo. Jednym z najczęstszych było podżeganie do samobójstwa;
10. Swoim działaniem i filmami chciałbym zachęcić naukowców z rożnych dziedzin, w szczególności socjologów do wzmożonych badań nad zagrożeniami, o których wspominam. Chętnie służę dokumentacją, jaką udało mi się zebrać.

Szanowny Panie Prezydencie, Panie Rzeczniku Praw Obywatelskich i Szanowni Państwo.
Ośmielając na stworzenie zjawiska medialnego – stanąłem w obliczu potężnego zagrożenia nie tylko mojej osoby, ale również ludzi twórczych, także wszystkich obywateli RP. Zagrożenie to istnieje w ścisłym związku z niejasnym artykułem 24 Ustawy o Ochronie Zdrowia Psychicznego, oraz z rażąca luką w systemie policyjnym. Zbiorowe doniesienia na policję, nieposiadającą odpowiedniego narzędzia do weryfikacji podobnych zdarzeń, spowodowały lawinę wezwań, postępowań i dochodzeń związanych z moim przypadkiem, prowadzonych niezależnie przez wiele komend, komisariatów i posterunków w Polsce. Doprowadziło to do paradoksu o charakterze przyrostowym i uniemożliwia mi w tej chwili działania o charakterze zawodowym, rujnując jednocześnie moje prywatne życie. Niezależność działań policji spowodowała, iż na przestrzeni ostatniego miesiąca udzielałem wielu wyjaśnień w tej samej sprawie na różnych posterunkach, komendach, w domu i na ulicy. Zmasowana akcja policyjna uniemożliwiła mi normalne funkcjonowanie. Policja nie ma odpowiedniego narzędzia, ani regulacji usprawniających komunikację pomiędzy posterunkami. Doprowadza to do sytuacji absolutnej niezależności działań, począwszy od posterunkowych, a skończywszy na prokuratorach.

Dodatkowo nadużyty został wobec mnie, zdrowego obywatela, Artykuł 24 Ustawy o Ochronie Zdrowia Psychicznego. Warszawska komenda policji, jedna z najlepiej poinformowanych o moim projekcie i zamiarach, zignorowała wszelkie fakty i świadectwa ze strony współtwórców mojego filmu, a także osób znających projekt od samego początku. Podstępem, wykorzystując moje zaufanie wynikające z częstego kontaktu, doprowadziła mnie do szpitala psychiatrycznego w celu zatrzymania mnie na obserwacji. W szpitalu także nadużyty został w podobny sposób artykuł ustawy. Lekarz przyjmująca z premedytacją zignorowała fakty i zdanie moich znajomych związanych także z mediami, którzy starali się zaświadczyć, że mój film jest tylko artystycznym projektem i medialnym spektaklem. Interweniujące osoby zostały potraktowane w sposób autorytarny i arogancki, jakby ich zdanie nie miało żadnego znaczenia, a zaznaczę, iż niektóre z tych osób są szanowanymi osobami publicznymi. Zamknięcie mnie na obserwacji spowodowało poważne straty materialne i moralne dla mnie oraz poważne problemy dla osoby organizującej moje występy publiczne.

Będąc zdrowym człowiekiem zostałem potraktowany jak zwierzę, bez praw i możliwości do jakiejkolwiek wypowiedzi wyjaśniającej. Zostałem umieszczony w szpitalu bez posiłku, w warunkach urągających godności człowieka, bez dostępu do napojów, środków czystości, papieru toaletowego, a także leków potrzebnych do zaleczenia trwającej od kilku dni infekcji dróg oddechowych. Odmówiono mi prawa do upoważnienia większej ilości osób w celach uzyskiwania przez nich informacji na mój temat. Zbywano wszystkich, którzy starali się interweniować i wykazać rażące niedopatrzenie. A wystarczyłoby tylko, aby komenda, o której wspominam, poinformowała o faktach związanych z moim projektem tj. o rozmowach, wizytach, osobach z tym związanych. Niestety, z rozmowy na komendzie wyszło jasno, iż działają pod naciskiem pewnej stacji telewizyjnej i że wszystko dzieje się dlatego, iż jestem osobą publiczną.

Moi znajomi i osoby związane z moim projektem celowo byli ignorowani przez lekarzy, na co są dowody i świadkowie. W przypadku nadużywania 24 Art. Ustawy, zdrowy poszkodowany nie ma żadnych możliwości obrony przed pomyłką lub celowym próbom zaszkodzenia jego osobie. Artykuł ten bowiem dopuszcza możliwość umieszczenia każdego wbrew jego woli w szpitalu na 10-dniową obserwację, tylko i wyłącznie na podstawie podejrzenia o zagrożenie dla siebie, bądź otoczenia i nie daje żadnej możliwości samoobrony przed niewiarygodnymi pomówieniami ze strony np. nieżyczliwych osób.

Artykuł ten z punktu widzenia prawnego nie daje zbyt wiele szans na dochodzenie swoich praw w przypadku pomyłek bądź działań celowych, ponieważ można za jego pomocą uzasadnić każdy przypadek umieszczenia w szpitalu psychiatrycznym nawet zdrowego człowieka. Obserwacja wykazała, że jestem osobą zdrową psychicznie i nie stanowię zagrożenia ani dla siebie, ani dla innych. Faktem jest, że jako twórca i reżyser mojego filmu, tworzonego wspólnie z innymi twórcami, nie stanowiłem zagrożenia dla siebie i innych w żadnym przypadku. Do szpitala zostałem przyjęty, tu cytuję słowa lekarza dyżurnego: „ponieważ pana film jest tak sugestywny”. Argumentacja, iż na sugestywności polega zawód aktorski także została zignorowana. Z późniejszych rozmów dowiedziałem się, iż był nawet przypadek umieszczenia kobiety tylko na podstawie wysłanego przez nią SMS-a o treści sugerującej, iż może coś sobie zrobić.

Artykuł 24 Ustawy o Ochronie Zdrowia Psychicznego pozwala na bezgraniczne nadużycia wobec zdrowych obywateli. Wystarczy, aby uczniowie zgłosili policji, że ich nauczyciel zachowywał się dziwnie, w sposób sugerujący, iż zrobi coś sobie lub innym. Rozzłoszczona dziewczyna może wysłać do swojego chłopaka SMS-a sugerującego, że coś sobie zrobi i na podstawie domniemania, chłopak może zgłosić policji, że obawia się o jej życie. Kilku kolegów może zrobić żart innemu koledze, zgłaszając na policję, że chce np. popełnić samobójstwo. Wszystkie wymienione osoby w myśl Artykułu 24, mogą zostać umieszczone bez ich zgody na obserwacji psychiatrycznej. W taki sam sposób, jak to uczyniono ze mną.

Ten artykuł ustawy musi być koniecznie udoskonalony, gdyż pozwala na bezkarne działania rożnych jednostek na pograniczu prawa. Poeta publikujący depresyjny wiersz na swojej stronie internetowej, może także zostać umieszczony na obserwacji, jeśli jego wiersz będzie sugerował zagrożenie dla siebie, bądź otoczenia. Mam nadzieję, że nie dojdzie po mojej wypowiedzi do masowych fałszywych wezwań na policję, masowych publikacji sugerujących chęci samobójcze, masowego szkalowania osób, które komuś zawadzają. Ustawa wymaga natychmiastowych zmian, zanim dojdzie do większej ilości nieszczęść i szkód, spowodowanych uczciwym obywatelom.

Padłem ofiarą tego potrzasku i każdy może być ofiarą podobnego potrzasku. Artykuł 24 pozostawia zbyt wiele możliwości dla działań niegodziwych i szkodliwych.

Panie Prezydencie,Panie Rzeczniku Praw Obywatelskich.
W imieniu swoim jak i mojej rodziny oraz znajomych, związanych z moją artystyczną formą wyrazu, zwracam się o udzielenie pomocy w zatrzymaniu masowej akcji policji, związanej z wyjaśnianiem całego zajścia. Niesprawny system doprowadził do paradoksu, którego nie jest w stanie powstrzymać obecnie chyba nikt. Doszło do sytuacji, w której jedna sprawa może być prowadzona niezależnie przez każdego funkcjonariusza w Polsce. Uczyniło to moje życie i moich bliskich, koszmarem. Tym bardziej, ze zważywszy na opisane przeze mnie okoliczności – wyjaśnianie nie prowadzi do żadnego sensownego rozwiązania. W chwili obecnej mogę w każdej chwili być wzywanym przez każdego funkcjonariusza w Polsce. W każdej chwili mogę znowu być doprowadzanym na obserwacje w różnych szpitalach psychiatrycznych, aczkolwiek jestem osobą zdrową, co na szczęście ostatni przypadek potwierdził.

Zwracam się z prośbą o podjęcie jak najszybszych działań mających na celu usprawnienie systemu, który stanowi obecnie zagrożenie dla każdego zdrowego człowieka i obywatela. Jestem w stanie udokumentować i udowodnić swoje wypowiedzi. Zwracam się do polityków, bezpośrednio zainteresowanych usprawnieniem polskiego ustawodawstwa, o pomoc w obronie przed paradoksem, którego nikt dotąd nie był w stanie przewidzieć. Mam nadzieje, ze moja działalność przyniesie korzyści społeczne. Stworzyłem pewnego rodzaju precedens, jakiego nikt nie był w stanie przewidzieć i zwracam się o pomoc w zatrzymaniu tej niesprawnej i irracjonalnej machiny. Zwracam się także do środowisk twórczych w szerokim tego słowa znaczeniu, ponieważ właśnie twórcy będący często na widoku publicznym są grupą najbardziej narażoną na nadużycie Art. 24 Ustawy o Ochronie Zdrowia Psychicznego.

Publikując treści, które można zinterpretować wieloznacznie, wystawiamy się na ryzyko potrzasku ustawowego, który może doprowadzić do umieszczania nas na 10 dni na obserwacji psychiatrycznej, bez względu na jej końcowy wynik. W moim przypadku wystarczył tylko sugestywny film i ignorancja lekarzy oraz urzędników, aby doprowadzić mnie nieomal na skraj przepaści. Powołam się jeszcze raz na przypadek dziewczyny, zamkniętej na obserwacji tylko na podstawie wysłanego SMS-a. Takich sytuacji być więcej nie może.

Zwracam się do Was o pomoc medialną i proszę o nacisk na instytucje, mogące doprowadzić do modyfikacji ustawy zagrażającej dosłownie każdemu z nas. W szczególności osoby publiczne narażone są na to ryzyko, bo może ono doprowadzić do masowej i nieskoordynowanej reakcji policji. W moim przypadku policja, działając pod pewnego rodzaju naciskiem ze strony mediów, doprowadziła do sytuacji skrajnej. Od jednego z funkcjonariuszy usłyszałem, że ponieważ jestem osobą publiczną, to tym bardziej akcja policji jest zmasowana na zasadzie „metody schodkowej”. Jestem w stanie udowodnić ową wypowiedź funkcjonariuszy, którzy także wspominali o naciskach ze strony stacji telewizyjnej, z którą „współpracują”.

Zwracam się także do wszystkich osób zaniepokojonych tym problemem, gdyż każdy z Was może stać się ofiarą niejasnego artykułu ustawy. Proszę Was o wysyłanie listów, e-maili i próśb do instytucji i mediów, mogących przyspieszyć procedury modyfikacji niejasnego artykułu ustawy o ochronie zdrowia.

Zwracam się także do mediów publicznych lub Polsatu o wyemitowanie nagłośnionej debaty na temat konieczności zmian w ustawie, z udziałem wskazanych przeze mnie osób publicznych, które były w sposób bezpośredni i pośredni związane z moimi artystycznymi zamiarami i działaniami.

Moje zamiary były słuszne i dobre.
Proszę Was o pomoc w imieniu swoim, a przede wszystkich potencjalnych poszkodowanych.

Z poważaniem,
Wojciech Glanc

Warszawa, 1 grudnia 2008

Poprzedni artykułNastępny artykuł