Big Brother 4.1, Big Brother VIP

Zwierzęca i dziecięca pornografia znaleziona u znajomego Jolanty Rutowicz

„Miedziu Mały” – kolega Jolanty Rutowicz, którą poznał po jej udziale w programie „Big Brother 4.1”, może na 5 lat trafić do więzienia. Zielonogórscy policjanci postawili mu zarzuty posiadania pornografii dziecięcej oraz rozpowszechniania nielegalnie muzyki w internecie.

Policjanci sekcji do walki z przestępczością gospodarczą zainteresowali się 18-latkiem z Sulechowa we wrześniu. Przypuszczali, że chłopak nielegalnie rozpowszechnia utwory muzyczne w internecie na specjalnie założonym przez siebie serwerze. Po przeszukaniu mieszkania w centrum Sulechowa zabezpieczyli blisko pół tysiąca płyt.

Razem z całą zawartością komputera poddano je ekspertyzie biegłego. Po miesiącu śledztwa nie było wątpliwości, że zarzutów będzie dużo więcej. Podczas ekspertyzy ujawniono bowiem na płytach treści pornograficzne z udziałem dzieci i zwierząt. W komputerze policjanci znaleźli także nielegalne oprogramowanie o wartości ponad 100 tys. zł.

„Gazeta” ustaliła, że 18-latkiem, któremu postawiono zarzuty jest Miłosz M., uczeń jednej z sulechowskich szkół ponadgimnazjalnych, używający na co dzień pseudonimu „Miedziu Mały”. Młody sulechowianin chwali się w internecie znajomościami w show biznesie. Rok temu był jednym z aktywniejszych użytkowników oficjalnego serwisu internetowego czwartej edycji reality show „Big Brother”. Pół roku temu próbował się dostać do piątej edycji „Wielkiego Brata”, biorąc udział w zabawie „Big Brother: Wyścig”. Miłosz M. jest fanem Jolanty Rutowicz: na swojej prywatnej stronie internetowej ma m.in. galerię koni Jolantz. Sławę w rodzinnej miejscowości przyniósł mu epizodyczny występ w jednym z odcinków reality show oraz prowadzenie internetowego videobloga.

Śledczy ustalają, kto robił dzieciom zdjęcia, jak 18-latek znalazł się w ich posiadaniu i czy nie handlował nimi w internecie. Za posiadanie treści pornograficznych z dziećmi i ze zwierzętami grozi mu od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Jeśli okaże się, że zdjęcia sprzedawał innym osobom lub rozpowszechniał je w internecie, nawet do 8 lat. 18-latek nie został tymczasowo aresztowany.

[Maja Sałwacka, Gazeta Wyborcza]

Poprzedni artykułNastępny artykuł