

Od pewnego czasu najbardziej skrywaną tajemnicą Agnieszki F. jest fakt, że policja podejrzewa ją o wyłudzenie 30 tys. zł. kredytu z PKO BP. Zdaniem śledczych posłużyła się sfałszowanym zaświadczeniem o zatrudnieniu i zarobkach. „Rozpuściłam wici po mieście, że potrzebuję kasy” – rozbrajająco tłumaczyła badającym sprawę policjantom. Z pomocą przyszedł jej 29-letni Robert K. ps. Kwiatek, pracownik jednego z oddziałów PKO BP. Przyjął wniosek Agnieszki o kredyt na 30 tys. zł i rozpatrzył go pozytywnie.
Policja uważa, że pomógł w ten sposób wyłudzić kredyty również innym znajomym Agnieszki F. Policjanci z sekcji do walki z przestępczością gospodarczą północno-praskiej komendy przedstawili mu już 51 zarzutów.
„W każdym z przypadków mężczyzna pozytywnie weryfikował sfałszowane zaświadczenia o zatrudnieniu i zarobkach, umożliwiając wzięcie kredytu bądź uzyskanie karty kredytowej na sumy od 4,5 do 35 tys. zł” – mówi jeden z zajmujących się sprawą funkcjonariuszy. „Za swoje 'usługi’ pobierał opłaty od 600 zł do 10 tys. zł” – dodaje. Policjanci z Pragi Północ udowodnili mężczyźnie, że w ten sposób naraził bank na straty ponad 500 tys. zł.
Sam zarobił na tym procederze ponad 70 tys. zł. Do sądu trafił już akt oskarżenia w tej sprawie, jednak nadal trwa śledztwo wobec innych podejrzanych, m.in. Agnieszki F. Przesłuchano już kilkudziesięciu świadków, zebrano i poddano analizie kilkaset dokumentów bankowych.
„W sumie 12 podejrzanym łącznie postawiono już 60 zarzutów popełnienia przestępstw i oszustw kapitałowych” – mówi prokurator prowadzący w tej sprawie śledztwo.
Robert K. poddał się karze 4 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na 8 lat i karze 30 tys. zł grzywny. Policjanci zapowiadają, że to nie koniec rozbijania tej grupy, wywodzącej się głównie z kręgów nocnych klubów. Ze sprawy zostały wyłączone akta osób organizujących proceder, podrabiających zaświadczenia o zatrudnieniu i zarobkach. Policja zapowiada, że to nie koniec zatrzymań w sprawie wyłudzania kredytów z PKO BP.
Agnieszka F. była kilka lat temu uczestniczką TVN-owskiego „Big Brothera”, po którym zyskała opinię skandalistki. Agnieszka F. przebywa obecnie na festiwalu filmowym w Gdyni. Twierdzi, że nie postawiono jej żadnych zarzutów, a jedynie przesłuchano w charakterze świadka.
Nie potrafiła jednak wyjaśnić, dlaczego po przesłuchaniu pobrano od niej odciski palców i zrobiono zdjęcia na potrzeby policyjnej kartoteki. Agnieszka F. zarzeka się, że nie wyłudziła kredytu, a zaświadczenie o zarobkach i zatrudnieniu, które złożyła występując o kredyt w banku jest prawdziwe. Twierdzi, że cała sprawa to „farmazon” i próba dyskredytacji ze strony osób jej nieżyczliwych. Agentka Agnieszki F. zagroziła serwisowi wiadomosci24.pl sprawą w sądzie, jeśli wizerunek i nazwisko jej klientki zostaną ujawnione przed sądowym wyrokiem.
[Piotr Sieńko, Polskapresse / wiadomosci24.pl]