Survivor 01: Borneo

O tym, jak TVP zrezygnowała z „Survivor”

W 2001 roku zarząd telewizji publicznej z prezesem Robertem Kwiatkowskim na czele zawarł umowę z amerykańskim potentatem CBS Paramount na zakup pakietu programów. Znalazły się w nim między innymi popularne programy reality shows: „Survivor” i „America’s Next Top Model” (konkurs, w którym nagrodą jest kontrakt z agencją modelek). W latach 2001-2003 TVP2 wyemitowała zaledwie trzy pierwsze sezony „Survivor”, tymczasem w Stanach program doczekał się już jedenastu odsłon.

Zdaniem Piotra Gawła, wiceprezesa TVP ds. marketingu i reklamy, w umowie znalazły się wyjątkowo niekorzystne dla TVP zapisy. „Chodzi przede wszystkim o klauzulę 'life of series commitment’, która oznacza zobowiązanie do kupna programu przez cały okres jego produkcji” – mówi Piotr Gaweł. „Zastanawia, że formaty audycji zakupiono bez konsultacji z szefami anten. Wiele z nich nie zostanie wyemitowanych w kanale publicznym – głównie ze względu na zawarte w nich treści i sceny. Gdybyśmy nie zajęli się tą umową, straty mogłyby wynieść dziesiątki milionów złotych” – wyjaśnia Piotr Gaweł.

Obecny zarząd przez niemal rok nakłaniał CBS Paramount do zmiany warunków kontraktu. Pozycja przetargowa strony polskiej nie była za mocna, gdyż dokument podpisano bez uchybień prawnych. Po żmudnych negocjacjach udało się jednak zamienić część zakupionych pozycji na takie, które – zdaniem zarządu – bardziej odpowiadają misji telewizji publicznej. W miejsce „Survivor”, „America’s Next Top Model” i serialu „Half and Half” (o dwóch przyrodnich siostrach, które – wychowane osobno – przez przypadek stają się sąsiadkami) na nowej liście znalazły się m.in. znane już w Polsce seriale „Detektyw w sutannie”, „Miasteczko Twin Peaks” i klasyka światowego kina z zasobów wytwórni Paramount (np. „Dziecko Rosemary” czy „Śniadanie u Tiffany’ego”). „Zakup starszych, ale trafiających w gusta polskiego widza programów jest korzystniejszy niż wydanie pieniędzy na coś, co nigdy nie zostanie wyemitowane. Pole manewru nie było zresztą zbyt wielkie” – uważa Piotr Gaweł.

Z zarzutami nie zgadza się były prezes TVP Robert Kwiatkowski. „Bzdury! Wyboru programów dokonano zgodnie z procedurami – na wniosek redakcji i kierownictwa anten. Zgodę na podpisanie każdej z umów wyrażał zarząd po zasięgnięciu opinii i rekomendacji. Programy wybierano według kryteriów merytorycznych, które – zdaniem ówczesnych władz – zostały spełnione. Umowa zawiera klauzule typowe dla kontraktów z największymi światowym wytwórniami” – mówi Kwiatkowski. I podkreśla, że mimo procedur, dobór programów jest w pewnym stopniu sprawą uznaniową: „Proszę porównać obecną ramówkę telewizji publicznej z obowiązującą za mojej kadencji. Co na antenie robi reality show 'Zdobywcy’?” – pyta.

Jak mówi Piotr Gaweł, straty udało się ograniczyć, ale nie całkowicie ich uniknąć. Poprzedni zarząd zakupił chociażby licencję na produkcję teleturnieju „Skarbiec” („The Vault”), w którym udział biorą telewidzowie, dzwoniąc do studia na żywo. „Licencja na ten program wygasła w 2003 roku. Nigdy nie została wykorzystana… Część zobowiązania udało nam się zamienić na inne pozycje. Ale i tak telewizja publiczna musiała zapłacić część kwoty – kilkaset tysięcy złotych. Biuro prawne TVP analizuje możliwość wyciągnięcia konsekwencji prawnych, łącznie z doniesieniem do prokuratury” – mówi Piotr Gaweł.

[Urszula Zalewska, Puls Biznesu]

Poprzedni artykułNastępny artykuł