„Nie odpowiadała na moje e-maile i SMSy. A ponieważ zachowała się niezgodnie z prawem, złożyłem zawiadomienie na policji” – wylicza Florek. „Próbujemy ustalić, czy doszło do przestępstwa” – mówi Anna Siwek, rzecznik prasowy policji. Aneta G. z początku była nieuchwytna, lecz w tym tygodniu stawiła się na komendzie i została przesłuchana. Przyniosła plik dokumentów, które jej zdaniem udowadniają, że miała prawo przelać pieniądze. Reporterom „Faktu” udało się znaleźć Radosława Rzędkowskiego – obecnego narzeczonego Anety G, który pytany o Anetę i zaginione pieniądze, natychmiast wpadł w dziką furię. „Florek jest głupi jak but. Te pieniądze jej się należały jako ekwiwalent za tzw. wczasy pod gruszą w 2002 i 2003 roku” – powiedział zdenerwowany Rzędkowski.
[Gazeta.pl / Fakt]