Big Brother

Florek oszukany przez asystentkę

Poseł Sebastian Florek poinformował policję, że jego asystentka, 26-letnia Aneta G. bezprawnie przelała na swój rachunek 6,5 tysiąca złotych z konta biura poselskiego, po czym zniknęła. Aneta G. prowadziła biuro poselskie Florka od trzech lat. Niedawno usłyszała od pryncypała, że ma poszukać sobie nowej pracy. „Nie będę mówił o powodach. To nasza sprawa” – ucina Florek, uczestnik pierwszej polskiej edycji „Big Brother”. Poseł twierdzi, że rozwiązując umowę z Anetą G. za porozumieniem stron, kazał jej pracować do 15 września. Dziewczyna przelała sobie na konto sierpniową i wrześniową pensję oraz odprawę i przestała pojawiać się w pracy.

„Nie odpowiadała na moje e-maile i SMSy. A ponieważ zachowała się niezgodnie z prawem, złożyłem zawiadomienie na policji” – wylicza Florek. „Próbujemy ustalić, czy doszło do przestępstwa” – mówi Anna Siwek, rzecznik prasowy policji. Aneta G. z początku była nieuchwytna, lecz w tym tygodniu stawiła się na komendzie i została przesłuchana. Przyniosła plik dokumentów, które jej zdaniem udowadniają, że miała prawo przelać pieniądze. Reporterom „Faktu” udało się znaleźć Radosława Rzędkowskiego – obecnego narzeczonego Anety G, który pytany o Anetę i zaginione pieniądze, natychmiast wpadł w dziką furię. „Florek jest głupi jak but. Te pieniądze jej się należały jako ekwiwalent za tzw. wczasy pod gruszą w 2002 i 2003 roku” – powiedział zdenerwowany Rzędkowski.

[Gazeta.pl / Fakt]

Poprzedni artykułNastępny artykuł