Skandalistka z trzeciej edycji „Wielkiego Brata” uważa się zatem za popularniejszą osobę od chociażby Manueli, Klaudiusza czy Gulczasa z pierwszej edycji „Big Brothera”. „Jestem na pewno bardziej popularną osobą niż ktokolwiek w reality show. Ja wiem jedno: jestem osobą, która jest w stanie dużo znieść. Wiem czego chcę. I wiem też jedno, nie chcę nikomu robić krzywdy. To jest mój trzeci reality, jestem weteranem jeśli chodzi o te sprawy. W życiu interesuje mnie tylko jedno: ja uwielbiam to, co robię. Showbiznes – to jest to, co mnie kręci. I wiem jedną rzecz: to chcę robić i w tym się odnajduję. Ja sobie postawiłam najwyższą poprzeczkę jaką mogłam. Big Brother mi nie pomógł, tylko zniszczył. Stałam się śmieciem. I wiem jedno: bez względu na to, co ludzie myślą, ja robię swoje. Popularność… Na sławę muszę zapracować. To co było w Big Brother nie było z premedytacją. Nie wzięłam za to kasy” – mówiła pijana „Frytka”. „Choć byłaś o 15 tysięcy godzin dłużej ode mnie w reality show, to nie jesteś dla mnie żadną gwiazdą” – oznajmił z kolei Arek.
Bar 4: Złoto dla Zuchwałych
Rewelacyjne odkrycie „Frytki”
Dzisiejszej nocy grupa barmanów mocno imprezowała na dworze. Podczas zabawy odbyła się rozmowa pomiędzy Arkiem i „Frytką”. Chłopak wypytywał Agnieszkę, co jej da zwycięstwo w piątkowym pojedynku All Starsów, co uzyska poprzez kolejny tydzień pobytu w „Barze” i czy przyszła tu, aby wygrać złoto. „Frytka” stwierdziła, że złota i tak nie zdobędzie, a udział w programie umożliwia jej… zrelaksowanie się od życia codziennego. Po czym dziewczyna rozpoczęła długi wywód na temat swojego ciężkiego żywota. Opowiastki te było można wielokrotnie usłyszeć już w poprzedniej edycji „Baru”. Pomylą się jednak ci, którzy myślą, że Agnieszka nie powiedziała nic nowego. Tym razem „Frytka” wysnuła dość zaskakującą konkluzję: oznajmiła bowiem, że… z całą pewnością jest najbardziej znaną osobą, jaka kiedykolwiek wystąpiła w programie reality show.
Poprzedni artykułKarol: „Wiola, czekam na Ciebie!”