

„Jędza z jędzą zawsze się jakoś dogada” – żartują. Żadna z nich nie ma zamiaru wrócić do rodzinnego miasta. Gosia chce wyrzucić z pamięci powitanie, jakie zgotował jej Sosnowiec. „Moje zachowanie przed kamerami kompromitowało mieszkańców” – ucina. Monika pochodzi z Suchej Beskidzkiej. Ona też „skompromitowała miasto”, bo można ją było zobaczyć nagą pod prysznicem, a jej zdjęcia ukazały się w „Playboyu”. „Decyzję o tej sesji podjęłam wspólnie z mężem. Ale ludzie nas zaszczuli. Koledzy buntowali Jurka i wyśmiewali się z niego. Stał się zazdrosny, nerwowy, nie dało się żyć. Rozwiedliśmy się. Wielu wtłoczyło mnie w schemat: dziewczyna z prowincji poczuła powiew 'wielkiego świata’ i rzuciła męża. Było inaczej” – opowiada Monika. Obecnie żyje w nowym związku. Ryszard – producent telewizyjny, jest od niej dużo starszy. U boku dojrzałego partnera Monika rozkwitła, jest szczęśliwa. Rozpoczęła studia na wydziale organizacji produkcji Uniwersytetu Śląskiego. Zależy jej na niezależności finansowej – otwiera w centrum Warszawy swój drink-bar. Małgosia jeszcze przed „Big Brother” zajmowała się aranżacją wnętrz. Potem prowadziła w TVN programy „Dom pełen pomysłów” i „Kto Was tak urządził?”. Teraz przy ulicy Inżynierskiej w Warszawie wisi szyld jej firmy „Gosia Maier Studio”. „To cudowny zawód. Zarabiam na życie i mogę dać komuś dużo radości” – opowiada. Po opuszczeniu Domu Wielkiego Brata Gosia zakochała się w czarującym cudzoziemcu. Ale miłość nie skłoniła Jeana do pozostania w Polsce. Ona nie chciała wyjechać do Francji. Ostatnio jest widywana z Kanadyjczykiem. „Nie cierpię na cudzoziemską manię, to przypadek. Chciałabym założyć rodzinę, mieć dziecko, czekam na prawdziwą miłość. Na razie ja i mój przyjaciel mamy kłopot – nie znamy wspólnego języka. On uczy się polskiego, ja angielskiego” – mówi Gosia.
[Halina Zarzecka, Super Express]