Bar 3: Bez Granic

7 żółtych kartek

W środę wieczorem odbył się program na żywo, w którym siedmiu barmanów zostało ukaranych za złamanie regulaminu. Najpierw jednak realizatorzy wyjaśnili sprawę Krzyśka Kusika. Począwszy od soboty aż do dzisiejszego dnia na antenie Polsatu można było do znudzenia oglądać spoty reklamowe, w których prowadzący Krzysztof Ibisz informuje o złym stanie zdrowia uczestnika „Baru” i o specjalistycznych badaniach jakie muszą zostać przeprowadzone. Atmosfera była celowo podgrzewana, choć Krzysiek już wczoraj wrócił do domu. Dopiero po pięciu dniach postanowiono skończyć z tą wyolbrzymianą, tanią sensacją i w studio „Baru” powitano Krzyśka Kusika. Prowadzący pytał chłopaka, czy stosuje się do zaleceń lekarzy. Jak się okazuje – Krzysiek dalej nie ubiera się ciepło i pali papierosy. Ibisz prosił go o obietnicę, że zacznie brać pod uwagę wskazówki specjalistów i zacznie dbać o swoje zdrowie.

W dalszej części programu przypomniano materiały filmowe w których do Damiana zgłaszają się dwie kobiety twierdzące, że zostały cudownie uzdrowione. Podobno po tych wydarzeniach w „Barze” rozdzwoniły się telefony od widzów, którzy chcieli aby Damian poprzez telewizory przekazał im część swojej pozytywnej energii. Ibisz poprosił więc Zenona, by niczym Zbigniew Nowak z programu „Ręce, które leczą” wyciągnął swoje dłonie w kierunku widzów i przystąpił do uzdrawiania. Damian nie mając większego wyboru musiał się zgodzić. W końcu wyemitowano materiał filmowy z dzisiejszej nocy, w którym barmani łamią regulamin. Jedna z zasad mówi, że „podczas przebywania na terenie Baru obowiązuje uczestników bezwzględny zakaz spożywania alkoholu oraz innych środków odurzających”. Punkt ten został złamany przez kilkoro uczestników, którzy pili w Barze piwo, a później spożywali przemyconą do domu wódkę. W sumie rozdano siedem żółtych kartek – otrzymali je: Paweł, Magda, Agnieszka Frykowska, Agnieszka Tomala Leszek, Edyta i Maciej (dostali je również ci, którzy nie wiedzieli, że pili przemycony alkohol). Dla Maćka była to już druga żółta kartka (poprzednią otrzymał za zniszczenie mikroportu) i zarazem ostatnie ostrzeżenie. Jeśli Maciej jeszcze raz złamie regulamin, wtedy otrzyma czerwoną kartkę i opuści program. „Takie działania uniemożliwiają realizację programu, ponieważ widzowie nie mają żadnej przyjemności z oglądania pijanych uczestników” – mówił Krzysztof Ibisz o „wybrykach” barmanów. Tymczasem była to kolejna tania sensacja, służąca do przyciągnięcia przed ekrany nowych telewidzów i mająca na celu tylko i wyłącznie wzmocnienie „dramaturgii” programu. Mało kto wie, że uczestnicy „Baru” kilka razy w tygodniu otrzymują od producentów nie tylko piwo, ale i wódkę – i w tym nikt żadnego problemu nie widzi. Dodatkowo przy takich sytuacjach (nigdy nie pokazywanych w telewizji) mieszkańcy zawszą są instruowani przez realizatorów, by butelki z wódką stawiać pod stołem. Tak więc ekipa producentów postanowiła ukarać barmanów dopiero w momencie, kiedy alkohol został zakupiony z ich własnych pieniędzy. Wtedy, kiedy wódka była dostarczana za darmo – sprawy nie było. Wieczorem w Barze odbyła się cotygodniowa zabawa i karaoke. Nie zabrakło oczywiście Grzegorza Markockiego. Po powrocie do domu Iwona Guzowska doszła do wniosku, że przed swoją walką powinna się wyciszyć, wyjechać na tydzień chociażby do Szklarskiej Poręby i… być zwolniona z udziału w spotkaniu „Plus-Minus”. Paweł podczas jednej z rozmów wyraził swoją opinię na temat pomysłu Ibisza, aby Damian wyciągnął ręce i leczył ludzi przed telewizorami. „To było aż żenujące, poza granice żenady. Za mało w tym jaja było” – mówił. Co ciekawe, wkrótce ekipa producentów dostarczyła jak zwykle barmanom… alkohol. Chodziło oczywiście o to, aby uczestnicy mogli się tej nocy dobrze bawić. A jeszcze kilka godzin wcześniej właśnie za „pijaństwo” rozdano aż siedem żółtych kartek…

Poprzedni artykułNastępny artykuł