Big Brother

Alicja marzy o pracy w mediach

Alicja Walczak była „gladiatorem” i największą przegraną pierwszej edycji „Big Brother”. Najczęściej wskazywana do wyjścia, opuściła Dom Wielkiego Brata na trzy dni przed finałem. Obecnie Alicja wciąż upiera się przy tym, że przeszła poważny uraz kręgosłupa, który sparaliżował ją na kilka miesięcy. Twierdzi, że przez to czuje się silniejsza niż wcześniej. Historia z masażystą, który spowodował u Alicji rzekome problemy z kręgosłupem została wymyślona na potrzeby „Super Expressu” i posłużyła byłej uczestniczce „Big Brother” jako pretekst do rozwinięcia jej nowych zainteresowań. Alicja na rok wycofała się z życia publicznego, a teraz wraca odmieniona, bo dostrzegła… świat pozazmysłowy.

-Nie wszyscy jeszcze wiedzą, że już skończył mi się dwuletni kontrakt z TVN. Jestem wolna, mam wiele chęci do pracy. Ostatni rok był dla mnie trudny. Przeszłam poważną chorobę, potem przeżyłam śmierć mojego dziadka i ojca. Te zdarzenia postrzegam jednak jako zrządzenie losu. Dzięki nim bowiem zainteresowałam się medycyną niekonwencjonalną i parapsychologią, między innymi ćwiczę tantra-jogę, zajmuję się astropsychologią, stosuję reiki, czyli metodę leczenia rękami, skończyłam kurs Metoda Silvy. Swoją przyszłość chciałabym związać z mediami. Na razie sieję i czekam na plony. Prowadzę różne imprezy, w wolnym czasie maluję, pracuję jako modelka, chodzę na castingi – niedawno brałam udział w castingu do najnowszego filmu Stevena Segala, który ma być kręcony w Polsce. 11 września wystąpię jako gwiazda w Teatrze Muzycznym w Gdyni, gdzie zatańczę razem z grupą Platforma Tańca Nowoczesnego. Kończę także studia dziennikarskie. Marzę o własnym programie, w formule podobnej do talk-show Oprah Winfrey. Właśnie szukam producenta. Wokół mnie jest wielu ludzi, którzy pomagają mi iść właściwą drogą i uczą mnie nowych rzeczy, mimo to na razie jestem sama – powiedziała Alicja w wywiadzie dla „Na żywo”.

Poprzedni artykułNastępny artykuł