Idol 3

„Idol 3” już jesienią

Już niedługo na ekranach zagości trzecia edycja „Idola” – informuje „Super Express”. Rozpoczęto wstępne poszukiwania kandydatów na gwiazdy, lada moment skompletowane zostanie również jury. Jeszcze swojej płyty nie wydał Krzysztof Zalewski, laureat drugiej edycji polsatowskiego „Idola”, a już do walki o kontrakt muzyczny w firmie BMG wystartowali kolejni kandydaci. Talenty poszukiwaną będą w małych miejscowościach. To pierwsza różnica między tą, a poprzednimi edycjami programu. Realizatorzy postanowili sami przyjechać do tych, których nie stać na podróż do dużego miasta na eliminacje. Pod koniec czerwca, wybrańcy zostaną zaproszeni na oficjalne castingi.

Od jesieni będą pokazywane w telewizji. W ścisłej tajemnicy trzymane są pomysły na niespodzianki i zmiany, jakie zaskoczą widzów. Wiadomo jedynie, że gospodarzem programu znów ma być Maciek Rock. Najprawdopodobniej w „Idolu” nie weźmie już udziału Robert Leszczyński, który jak sam twierdzi nie będzie współpracował z firmą (producentem Idola), która szkaluje jego dobre imię. Nad swoim udziałem poważnie zastanawia się także Kuba Wojewódzki, tłumacząc swoje rozterki tym, iż nie chciałby „przedawkować” i zamęczyć publiczności swoją osobą. Pozostali (E. Zapendowska i J. Cygan) prawdopodobnie dadzą się namówić na pozostanie w programie. Wiadomo także, że jak zwykle z grona „naturszczyków” wyławiane będą nowe talenty. A tych ostatnich w polskich telewizjach łowi się wręcz na pęczki. Ala Janosz, Tomek Makowiecki, Ewelina Flinta i Szymon Wydra zaistnieli w pierwszej edycji „Idola” i teraz dzielnie promują swoje debiutanckie płyty. Na rynku rywalizują m.in. z Jarkiem Weberem, Ireną Staniek i Czarkiem Klimczakiem – wyłonionymi w „Drodze do gwiazd” (TVN). Wkrótce do walki o słuchaczy stanie Krzysztof Zalewski, zwycięzca drugiej edycji „Idola”. Swój debiut zaplanował na wrzesień, podobnie jak jego koledzy Bartek Hom i Mariusz Totoszko. W minioną niedzielę w TVN wybrano jeszcze jednego „Idola” – w programie „Jestem, jaki jestem”. Kontrakt płytowy wygrał Maciek Starnawski. Jak widać, produkcja telewizyjnych idoli idzie pełną parą. Cieszę się, że znów mam pracę – mówi Maciek Rock. – Bardzo się ucieszyłem dowiedziawszy się, że będzie trzecia edycja „Idola” i że ja będę ją prowadził. Bo, po pierwsze – znaczy to, że znów mam pracę. I to wyjątkowo dużo pracy, bo od czerwca zaczynam też prowadzić program „Poplista” w Polsacie. Ale spokojnie uda mi się pogodzić obie sprawy. Po drugie, cieszę się, że znów kolejne osoby dostaną szansę na karierę. Czy się zmienię w programie? Nie wiem. Na pewno nie zmienię swojego stosunku do ludzi. A co do wyglądu – to jak mi coś odbije, strzelę sobie jakąś nową fajną fryzurkę. Ale chyba nie to jest najważniejsze. Szczegółów nowego programu jeszcze nie znam – dodaje. – Nie chciałbym przedawkować swojej osoby w tym programie ani wpaść w rutynę – mówi Kuba Wojewódzki. Myślę, że warto byłoby odświeżyć formułę i dać do jury kogoś nowego. Bardzo lubię ten program. Nie uważam, że powinien był zakończyć się na drugiej edycji. Wręcz przeciwnie – dobrze by było, gdyby co roku powstawał nowy „Idol”. Daje on ludziom szansę na zaistnienie: krótkotrwałą popularność, która przy odpowiedniej pracy może przerodzić się w prawdziwą karierę. Myślę, na przykład, że Szymon Wydra i Tomek Makowiecki na trwałe zostaną w polskiej muzyce. Czy mam rację, pokaże czas. Natomiast Jacek Cygan opowiada: – Czy wystąpię jeszcze raz? Nie wiem, czekam jeszcze na rozmowy. Uważam, że program należałoby trochę odświeżyć, ale cieszę się, że powstaje jeszcze jedna edycja. Im więcej ludzi będzie miało szansę się sprawdzić, tym więcej prawdziwych talentów uda nam się wydobyć. „Idol”, „Szansa na sukces” i inne podobne programy dają szansę zaistnieć na rynku muzycznym młodym ludziom, którzy nie mają znajomości i pieniędzy. Poza tym jest zdrową i ciekawą rozrywką dla widzów – promuje muzykę i nie przelewa krwi. – Kiedy po drugiej edycji „Idola” producenci zapytali nas, czy chcielibyśmy jeszcze raz zasiąść w jury, byliśmy zdecydowanie na „nie” – mówi Ela Zapendowska. Ale teraz myślę, że tak naprawdę to chyba powinniśmy się na to zdecydować. Widzowie się do nas przyzwyczaili i każdą inną ekipę porównywaliby do tej pierwszej. Kolejna edycja „Idola” na pewno nie zaszkodzi polskiemu rynkowi muzycznemu. Nowe twarze dobrze zrobią naszej scenie muzycznej, a przecież nie wszystkie na niej pozostaną – utrzymają się tylko najlepsi. Pewny swojej decyzji co do „Idola” jest już Robert Leszczyński: – Dotychczas myślałem, że zgodzę się wystąpić w trzeciej edycji „Idola”, ale teraz wiem, że nie będę współpracował z firmą Fremantle, która produkuje ten program i talk show Kuby Wojewódzkiego. Bo właśnie w ostatnim programie Kuby jego gość – lider Bayer Full – obraził mnie i wyśmiał. Nie dostałem szansy obronienia się ani nawet nie poinformowano mnie przed emisją o tym fakcie. Uważam to za niemoralne, a z niemoralnymi ludźmi pracować nie chcę. A poza tym kolejna emisja programu jest polskiemu rynkowi muzycznemu potrzebna, bo przed trzecim „Idolem” przez osiem lat nie mieliśmy żadnych debiutów. „Idol 3” już jesienią na antenie Polsatu. Najprawdopodobniej we wrześniu zobaczymy także trzecią edycję reality show „Bar”.

Poprzedni artykułNastępny artykuł