
Dwunastu uczestników trzeciej edycji programu „Agent” przebywa w Portugalii. My spotkaliśmy ich na lotnisku przed wylotem na zdjęcia. „Agent” był pierwszym polskim programem z gatunku reality show. Cieszył się tak dużą popularnością wśród widzów, że zdecydowano się na jego kontynuację. Do każdej z kolejnych edycji zgłaszało się około 20 tysięcy osób, z których za każdym razem wybieranych jest 12.

-Ważna jest chęć przeżycia przygody. – Możemy też spróbować sportów, na które normalnie nie byłoby nas stać – dodała Grażyna. – A poza tym to świetny sposób na spędzenie wakacji. Małgorzatę, najstarszą z pań biorących udział w programie, odprowadził na lotnisko mąż, który sam próbował dostać się do drugiej edycji „Agenta”. – Odpadłem na samej końcówce – powiedział. – Ale teraz za to żonie się udało, więc choć takie pocieszenie. Cała nasza rodzina lubi aktywny wypoczynek i stąd takie zainteresowanie tym programem. Większość uczestników podkreśla, że nie zależy im na wygranej. Jednak nie wszyscy. – Myślę, że mam szanse, żeby wygrać – stwierdził Mirek, najstarszy z panów. – Wiek jest moim atutem. Oni będę się śmiać i bawić i przez to stracą czujność. Pierwszą osobą, którą zawodnicy spotkali na lotnisku, była Izolda Sanetra, która brała udział w pierwszej edycji „Agenta”. Wtedy przedstawiała się jako gospodyni domowa. – To jest już mój trzeci „Agent” – powiedziała nam Izolda. – W pierwszym występowałam, a teraz pracuję. Mam opiekować się zawodnikami. W Portugalii na grupę czekał dziennikarz Marcin Meller, który już po raz trzeci prowadzi ten program. Nowego „Agenta” obejrzymy w TVN na jesieni.
Zapytaliśmy zwycięzcę poprzedniej edycji programu „Agent” i samego agenta o to, jakich rad chcieliby udzielić swoim następcom.
Mirosław Pasek, agent w drugiej edycji:
-Komuś, kto zgodził się przyjąć rolę kolejnego agenta, życzę przede wszystkim szczęścia, bo będzie mu bardzo potrzebne. I tego, żeby potrafił się dobrze ukryć. Jak to zrobić? Sam nie wiem, bo w każdej godzinie programu jest inaczej, na co innego trzeba być przygotowanym. W każdym razie trzeba być czujnym i rano, gdy człowiek jeszcze dobrze się nie obudził, i wieczorem, gdy jest potwornie zmęczony. Nie należy być zbyt rozmownym i na pewno nie należy mówić przez sen.
Bartek Arłukowicz, zwycięzca drugiej edycji:
-Przede wszystkim należy być naturalnym i zachować dystans do wszystkiego, co dzieje się podczas programu. Ważny jest też śmiech i radość ze wszystkiego, co się tam przeżywa. To bardzo pomaga rozładować emocje, których podczas nagrywania programu nie brakuje. Dystans natomiast umożliwia spokojną obserwację wszystkich i wszystkiego. Moim zdaniem jedyną skuteczną metodą wygrania programu jest ściąganie na siebie podejrzeń o to, że jest się agentem.
Źródło: Super Express, 8 lipca 2002