Big Brother 3: Bitwa

Frytka w „Playboyu”

Okładkę sierpniowego numeru „Playboya” zdobi Agnieszka Frykowska, uczestniczka programu „Big Brother – Bitwa”. „Frytka” wzięła udział nie tylko w rozbieranej sesji zdjęciowej, ale także udzieliła krótkiego wywiadu:

-Przed programem byłam normalną osobą. Pracowałam jako doradca biznesowy w telefonii komórkowej – mówi 25-letnia Agnieszka. – Jak każdy młody człowiek spotykałam się z przyjaciółmi, marzyłam o czymś ciekawym, co może mi się zdarzyć w życiu.

-Okazją do przeżycia tego czegoś miał być udział w „Big Brother”?
-Udział w takim programie to okazja, by zaistnień publicznie. Mam tu na myśli to, że stwarza on możliwość zaprezentowania się w mediach i wejścia w inny świat, który jest formą iluzji. Każdy uczestnik programu uczy się swoich nowych reakcji, zachowań, które zaskakują nawet jego samego. Tak przynajmniej było ze mną.

-A potem przychodzi popularność, tak jak to stało się w twoim przypadku. Czy bycie osobą znaną sprawia ci przyjemność?
-Tak, odczuwam popularność. Spotykam się z wieloma wyrazami sympatii i w pewnym sensie są one dla mnie zaskakujące, bo nie wiedziałam czego się mogę spodziewać po moich odważnych ekscesach w Domu Wielkiego Brata. Ale z drugiej strony dały mi one szansę, by zostać zauważoną.

-Jesteś już sławna, zrobiła pierwszy krok. Jakie teraz masz plany na przyszłość?
-Moje plany, jak i dalszy przebieg kariery zależą od moich promotorów, czyli od TVN. Czy spełni się część moich oczekiwań i dokąd doprowadzą mnie moje plany – tego jeszcze nie wiem…

-Wydaje się nam, że twój drugi krok, czyli krok nowej gwiazdy polskich mediów to sesja dla „Playboya”. Jak wspominasz pracę?
-To było bardzo spontaniczne i dostarczające mi wiele emocji przeżycie. Miałam okazję współpracować z profesjonalistami i ich podejście do mnie i do zadań, które wspólnie mieliśmy wykonać, pozwolił mi się rozluźnić, pozbyć się skrępowania. W efekcie mogłam czuć się naturalnie.

Poprzedni artykułNastępny artykuł