Big Brother 3: Bitwa

Harnaś, a do tego Casanova?

W Domu w Sękocinie zmywa i sprząta po dziewczynach. W swoim własnym domu, w Zębie, mawia, że kobieta powinna się podporządkować mężczyźnie. To jego przekonanie było powodem dwóch rozstań. O Andrzeju Galicy, „Harnasiu” z trzeciej edycji „Big Brother” opowiadają Maja i Ewa.

Wśród domowników, którzy na zawołanie wywołują skandale, Jędrek wydaje się człowiekiem wyjątkowo spokojnym. Nie plotkuje, nie wchodzi w układy i najczęściej ze wszystkich chwyta za mopa, by przetrzeć podłogę. Otwarcie przyznaje też, że chce wygrać. – Jędrek wie, co robi. Wszyscy się już odkryli, a on otwiera się powolutku. A jak się całkiem otworzy, to i wygrać może – mówi nam Jasiek, przyjaciel „Hamasia”. Obaj pracują w „Chacie Zbójnickiej” w Zakopanem.

Z ławą w zębach

Andrzej Galica pochodzi z Zębu, najwyżej położonej wsi w Polsce (1003 metry nad poziomem morza). Jego przodkowie osiedli tu przed 400 laty. Z zawodu jest kucharzem, ale kucharzył tylko wtedy, kiedy służył w marynarce i pływał na ścigaczach. W „Chacie” jest kelnerem i słynie z podnoszenia stołów… w zębach. Robił to nie raz, ostatnio jednak zgubiła go rutyna. Tuż przed wejściem do Domu „Big Brother” źle złapał ławę i pękły mu dwa trzonowe zęby. – Pewnie dlatego – mówi teraz tak cicho i półgębkiem – zastanawia się pani Maria, mama Hamasia. Od jego znajomych słyszymy, że podoba się kobietom i niejedno serce już złamał. Ale żadna nie wytrzymała z nim długo.

Jędrek jest zbyt hardy – uważa, że baba nie ma nic do gadania. A to dzisiaj się góralkom nie podoba. Najpierw odeszła od niego żona Maja z dziećmi, a niedawno rzuciła go Ewa, z którą związał się po rozstaniu z żoną. W Domu Wielkiego Brata urokowi Jędrka uległa Magda. – Robi wicie, by go ruszyć, ale Jędrek nie jest człowiekiem, który potrafiłby publicznie wyrażać uczucia – ocenia Maja. – Na trzeźwo nie pozwoli sobie na flirt, a że alkoholu w Domu Wielkiego Brata jak na lekarstwo… Maja pochodzi z Zakopanego. Miała 16 lat, gdy jej matka wyjechała do Austrii, gdzie została kościelną. Kiedy niedługo potem wyjechał i ojciec, ze wszystkim radziła sobie sama. Z Jędrkiem poznali się dziesięć lat temu u jego kuzyna w Zębie. – Dotąd owijałam sobie chłopaków wokół palca – opowiada Maja. – Jędrek pierwszy mi się postawił. Nawet nie zauważyłam, kiedy się zakochałam.

Ślub odmienił go na gorsze

Żeby ją zobaczyć potrafił przybiec przez Gubałówkę z Zębu do Zakopanego. Po roku znajomości Maja powiedziała mu, że jest w ciąży. Nie myślała o małżeństwie. Było im ze sobą dobrze i chciała, by zostało tak jak dotąd. To Bożena, siostra Jędrka, poradziła im, żeby dla dobra dzieci wzięli ślub. I wtedy wszystko się między nimi zmieniło. – Jędrek przeprowadził się do mnie, do Zakopanego, i już nazajutrz zachowywał się tak, jakby podpisując akt w USC nabył do mnie prawo własności. Do tej pory decydowałam o sobie. Teraz nagle cała jego rodzina zaczęła mnie sprawdzać. Uważał, że powinnam się go we wszystkim słuchać, rozliczał nawet z czasu, jaki spędzałam na zakupach. Jędrek, który pracował już wtedy w „Chacie”, wychodził do pracy o 15:00, wracał o 3:00 nad ranem i spał do południa. Nie mieli czasu, by porozmawiać.

Rok po Jędrzeju urodziła Majkę, ale na ich stosunki nie miało to wpływu. Wreszcie po trzech latach, w 1996 roku, odeszła od niego. Dzisiaj nie ukrywa, że przez mężczyznę, który pojawił się w jej życiu, też górala z Zębu. – Gdybyśmy wzięli z Jędrkiem ślub kościelny, nigdy bym się na taki krok nie zdecydowała – zamyśla się Maja. Ale i on szybko się pocieszył i znalazł sobie dziewczynę w sąsiedniej wiosce Ratuów. Osiem miesięcy temu urodziła mu córeczkę Karinę. – I ja chciałam ułożyć sobie życie, mieć jasną sytuację rodzinną, ale Jędrek nie dawał mi rozwodu. Mówił tylko, że mnie kocha i chce, żebym wróciła. Chociaż Maja wie, że dla dzieci byłoby to wyjście najlepsze, na razie co drugi tydzień zawozi je do Zębu. Ostatnio spędziły u dziadków ferie.

Będę szukać prawdziwej miłości

22-letnia Ewa na spotkanie z nami umówiła się w Zakopanem. Mimo wcześniejszych ustaleń, nie zgodziła się na zdjęcia. – Matka mi zabroniła – tłumaczyła szczerze. – Od kiedy odeszłam od Jędrka, jestem na jej utrzymaniu i muszę się słuchać. Nasz Ratuów to mała wioska. Ludzie wiedzą, że jestem panną z dzieckiem. Znowu wezmą na języki. A mnie wystarczy tego, co się przez te sześć lat wycierpiałam. Poznała Jędrka w dyskotece w Zębie. Przy drugim spotkaniu wyznał, że ją kocha. Miała 16 lat. Wiedziała, że Jędrek ma żonę, ale obiecał, że weźmie rozwód. Uwierzyła i zaczęli się spotykać. Po dwóch latach wprowadziła się na próbę do rodzinnego domu Jędrka. Jego rodzice, którzy wciąż wierzyli, że ich syn zejdzie się z Mają, nie byli zachwyceni. – A ja się nie migałam od żadnej pracy, nawet w polu. Jędrek nie wziął rozwodu. Po pół roku Ewa wyprowadziła się. Zerwali ze sobą, kiedy na świat przyszła ich córka Karina.

-Moja miłość szybko przyszła i szybko odeszła – Ewa nie kryje rozczarowania. – Zostało dziecko. Przyznaję, to była wpadka, ale kiedy okazało się, że jestem w ciąży, pomyślałam, że gdy się urodzi, może coś go ruszy. Przeliczyłam się. Dzisiaj wiem, że lepiej samej wychowywać gromadkę dzieci, choćby i każde z innym, niż żyć z facetem, który ciągle daje w tyłek – mówi Ewa. – Ostatnio Jędrek przebąkuje o powrocie do żony. A ja? Będę szukać. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś znajdę mężczyznę, który pokocha mnie i moją córkę.

[Tomasz Brunner, Przyjaciółka]

Poprzedni artykułNastępny artykuł